Ten post będzie inny. Być może nieprzydatny – albo przydatny inaczej. Tak zaczęłam zeszłotygodniowy wpis. Po czym moje myśli pobiegły w zupełnie inną stronę, ale cel osiągnęłam – post okazał się nie rozwiązywać żadnych problemów.Continue reading
Kategoria: Przygody Blondynki
Piątek ósmego
Ten post będzie inny. Być może nieprzydatny – albo przydatny inaczej. Jest piątek jakich wiele; jak środa, czwartek, poniedziałek. Od jakiegoś czasu dni mijają mi tak szybko, że czasem nie dowierzam, muszę zerknąć naContinue reading
Rozważania blondynki – sposób na paragony grozy
Wakacje w pełni, a po sieci z powagą czarnej wołgi krążą tak zwane: paragony grozy. Grozę sieją ceny nadbałtyckich głównie, restauracji. Przeglądając je, można zauważyć, że zamawiane jest właściwie zawsze to samo – zatem naContinue reading
Blondynka rozwiązuje problemy ludzkości
Codziennie w moje oczy wpadają nowe doniesienia z kraju i ze świata – niektóre znikają równie szybko, co się pojawiły, inne trapią ludzkość lub po prostu ograniczmy się: polskie społeczeńsko tygodniami, miesiącami, a bywaContinue reading
Świat 20 lat wcześniej.
– A wiecie, że we Włoszech nie jedzą pizzy z keczupem?! W ogóle włoska pizza jest płaska. – Dziwne. I im to smakuje?! – sięgając po następny kawałek, skomentowaliśmy ten przebłysk wiedzy naszego kolegi.Continue reading
Blondynka i książki
– Włączyłbyś telewizor jak normalny człowiek, a nie, tracisz tylko wzrok siedząc w tych książkach, jak mól. Zaraz w ogóle stracisz kontakt ze światem. – spojrzałam na mojego męża od kilku godzin niemal nieruchomo okupującegoContinue reading
Przemyślenia blondynki cz.8 : Łiski za 4 złote.
– Kotek, ile w tym Bielsku możliwości! – mówiłam z przejęciem podczas wspólnego, piątkowego obiadu – wyobraź sobie, filet z indyka w każdym sklepie, na każdym stoisku! – Nooo nooo – pokiwał głową mój mąż,Continue reading
Blondynka i smoki Daenerys.
Jak Denerys miała swoje smoki tak ja miałam swoje mole. Mało chlubne stworzenie na znak rodowy, ale nie chciało być inaczej; lata temu hen w zamierzchłej przeszłości, mole zagościły niepozornie w mojej kuchni i odtądContinue reading
Przemyślenia blondynki cz.7 – O skończonych końcach
Znacie takie powiedzenie „Nic nie jest skończone dopóki się nie skończy” ? No to czasem się kończy. Tak naprawdę i ostatecznie. Tak do końca. To o czymś nie – jeszcze – skończonym to jedno zContinue reading
Przemyślenia blondynki cz. 6 – Armchair travel i te sprawy
Kiedy czytam internety, to czasem sobie myślę, że wymyślacze albo nazwijmy ich samozwańczy, społeczni lobbyści myślą, że jak coś nazwą z angielska to przekonają ludzi, że oto otwierają się wrota do czegoś nowego; wiedzy tajemnej,Continue reading