Są marzenia, które nie należą do ciebie, a mimo to, warto za nimi podążać. Satysfakcja z ich spełnienia jest często wynikiem wizji, pokory oraz ufności, z którą powzięło się ów projekt. Mimo, że niktContinue reading
Tag: przygody blondynki
Blondynka i mama blondynki
– Mamo, spakuj się do szpitala. – Nic mi nie jest! To przejdzie. – Wczoraj żegnałaś się ze światem. – Pewne sprawy trzeba załatwić zawczasu. Pierwszy szpital, rejestracja, koniec maja. –Continue reading
Piątek piętnastego
Miało być o czym innym, ale że zewsząd dochodzą człowieka wieści wojenne, zwłaszcza po wizycie prezydenta i premiera w Stanach, czas zmienić działania. No bo kiedy ci dwaj najpierw siedzieli po tej samejContinue reading
Środa czternastego
Luty coraz częściej budzi mnie ptasią arią – jest to najmilszy moim uszom dźwięk, którego nigdy nie mam dość. Budzi mnie też jasnością – mam ten przywilej wstawania o ludzkich porach, czyli wtedy, gdy zaContinue reading
Wtorek trzeciego
Jeśli pisanie może być powołaniem, to ten głos przynaglenia rozbrzmiewa w mojej głowie wtedy i zwłaszcza wtedy, gdy do roboty jest coś konkretnego, namacalnego, jak zbieranie orzechów, ziół do wysuszenia czy winogron, albo chociaż wstawieniaContinue reading
Wtorek dwudziestego dziewiątego
Między wódkę a zakąskę, czyli między kolejną porcję ćwiczeń, a układaniem zajęć dla kursantów, a no i jeszcze gotowaniem obiadu, wcisnęłam ten oto post. Oczywiście nie musiałam, nikt mnie nie ponaglał, ale, że pisaćContinue reading
Środa dziewiętnastego
Intro – Kochanie, co robisz? – Sprzątam kurnik. Muszę jeszcze pozbierać jajka i dokupić dwie kury. I ostrzyc lamę. Jutro czwartek dwudziestego. Wielki dzień, zwłaszcza po dziewiętnastej czasu polskiego. O ile dożyjęContinue reading
Środa czternastego
Jeśli zastanawiacie się co robię to tak, programuję swój mózg rytmami Buona Vista Social Club, a powinnam robić co najmniej dwieście innych rzeczy – między innymi składać wywiad z moim znajomym Czechem, któryContinue reading
Sobota trzeciego
Siedzę w mojej oliwce[1], w tyle razy wspomnianej kraciastej koszuli, słuchając muzyki do bachaty – zwykle włączam latynoskie rytmy, kiedy nie wiem w co ręce włożyć, a w mojej głowie trwa gonitwa myśli. IContinue reading
Czwartek szesnastego
Czy macie już przebiśniegi? – zapytali znajomi z Syberii, posyłając mi kolejne i kolejne zdjęcia zaśnieżonego, sybirskiego miasta. Wszystko ma swój czas – myślę sobie cierpliwie, patrząc na te zdjęcia. Dla mnie czas tolerancjiContinue reading