Kiedy warto zmienić płeć?

 

W mediach od lat trwa narracja promująca szeroko pojętą równość. Pomału gotuje się nas jak tę żabę, przyzwyczaja do kolejnych kroków w tematach, co do których dorosły człowiek ma zwykle ugruntowane zdanie. I nierzadko jest to zdanie zbudowane na prostych faktach z zakresu biologii. Znajdujemy się bowiem w miejscu, w którym nic już nie jest pewne, a owa narracja ma nas doprowadzić do miejsca, w którym patrząc na siebie w lustrze co rano, będziemy zadawali sobie na nowo pytanie: kim właściwie jestem? Po czym co rano będziemy definiowali się od nowa.

 

Póki co, nie ma tak dobrze, żyjemy w zaściankowej Europie, gdzie swoją płeć społeczną (gender) można określić tylko raz do roku. Przynajmniej w tak postępowych krajach jak – od tego roku – Niemcy oraz Hiszpania. I ja się skupię na tym właśnie kraju, Picassa i flamenco.

 

Hiszpański rząd lewego skrzydła dąży do podniesienia udziału kobiet w służbach policyjnych i Straży Obywatelskiej do 40%. Ich wysiłki przynoszą efekty, gdyż coraz więcej funkcjonariuszy z różnych jednostek wychodzi naprzeciw tym staraniom i decyduje się na zmianę płci.

Tak zrobiło jak dotąd 41 hiszpańskich żołnierzy z jednostki stacjonującej w Ceucie. Tylko 4 z nich zmieniło imię na żeńskie, reszta nie tylko pozostała przy swoim męskim imieniu, ale i przy dotychczasowym wyglądzie. Jak do tego doszło?

 

Jednym z objawionych kobiet w ciele mężczyzny jest kapral Roberto Perdigones. Odkąd zdecydował się na ten odważny krok, żyje jak pączek w maśle! O co chodzi? Cytuję:

 

„Zgodnie z przepisami, kobiecie służącej w armii przysługuje wyższe wynagrodzenie. Ma to rekompensować nierówności, których kobiety doświadczają w różnych sytuacjach. Perdigones ma biologiczne dziecko, więc po oficjalnej zmianie płci został uznany za jego matkę. Matce służącej w wojsku przysługuje o 15 proc. wyższy żołd, zatem zarobki kaprala są jeszcze wyższe. Na tym nie koniec. Jako kobieta, kpr. Perdigones dostał w koszarach pojedynczy pokój z łazienką. Jak tłumaczył, niezręcznie czułby się we wspólnej łazience z przedstawicielami którejkolwiek płci. Kapral miał też własne powody, by zmienić tożsamość w dokumentach. Wojskowy regulamin nie pozwala mężczyznom na posiadanie dłuższych włosów i kolczyków, a on chce mieć jedno i drugie. Jako kobieta może. W dodatku liczy na to, że będąc przedstawicielem płci pięknej będzie miał większe szanse w sądowym procesie dotyczącym opieki nad 16-letnim synem.”[1]

 

Kapral Perdigones jak i jego koledzy skorzystali z nowej ustawy Ley-de-trans, która została wdrożona w minionym roku.

„Według niej dwunastoletnie dziecko może dokonać zmiany płci, jeżeli otrzyma zgodę rodziców oraz aprobatę sądu. Co więcej, osoba w wieku od 14 do 16 lat potrzebuje wyłącznie zgody rodziców. Według ustawy już 17-latek może dokonać zmiany nawet bez zgody rodziców. Warto też zauważyć, że zmiana tożsamości, nie musi wiązać się z nadaniem nowego imienia (odpowiedniego do płci), czy też poddania się jakiemukolwiek zabiegowi. Wystarczy jedynie deklaracja woli.” [2]

 

 

Faceci główkują! I nie tylko w wojsku, ale i sporcie! Kiedy mężczyźni w swoich dyscyplinach nie dawali rady, przepisali się na kobiecą płeć i teraz są mistrzami bo jako kobiety są silniejsi niż one! I wybuchła afera z tego powodu wśród cis[3] kobiet – sportsmenek.

 

 

 

Równość równości nierówna

 

 

 

Jednak dowody na naszą płciową odmienność i możliwości biologiczne istnieją – i można je obejrzeć chociażby na filmiku z tegorocznych zawodów w Emiratach Arabskich, testujących sprawność oddziałów specjalnych z różnych części świata.
Od minuty 4:15 zobaczycie jak wypadła chilijska grupa S.W.A.T w wydaniu męskim i żeńskim. Mam wątpliwości, czy chciałabym być ratowana przez grupę Chilijek. Dubajki za to wypadły całkiem nieźle KLIK  

 

 

Równouprawnienie w armii

 

 

Wiecie, że kiedyś, hen dawno temu, gdy jeszcze nie wyszło, że jestem niepokorna, nieposłuszna i niedołężna, marzyłam o wstąpieniu w kamasze? Do dziś mam słabość do militariów i koloru khaki. Ale ja nie o tym.
Jestem za powszechną służbą wojskową dla kobiet i mężczyzn, podobnie jak rzecz ma się w Izraelu. Dlaczego?
Poznałam kilka Izraelek, które są zdecydowanie wyjątkowe. Z pierwszą nawiązałam rozmowę już w samolocie do Tel Aviwu. Zapytałam ją o służbę w wojsku. Rozmarzyła się i odparła, że to był najlepszy czas w jej życiu, a przyjaźnie zawarte w wojsku są na zawsze. I że gdy jej córka szła do wojska (kobiety na 2 lata, mężczyźni na 3) zazdrościła jej, że będzie mogła to wszystko przeżyć – również szkołę życia, którą zafunduje jej wojsko.

Izraelczycy żyli właściwie  w ciągłej wojnie lub zagrożeniu. Alarmy przeciwrakietowe brzmią regularnie i nikt nie panikuje. Każdy wie, jak się zachować w sytuacji zagrożenia, jak udzielić pierwszej pomocy, jak ewakuować siebie lub kogoś i jak się obchodzić z  bronią palną – bo zarówno mężczyźni jak i kobiety uczyli się tego w wojsku.

I właśnie dlatego jestem za powszechną służbą wojskową. Młodzi Izraelczycy i Izraelki wydają się być dojrzalsi niż ich rówieśnicy z krajów europejskich.

Czy kobiety w armii izraelskiej mają te same standardy co mężczyźni i wykonują te same zadania w ten sam sposób? Nie. Ze względu na różnice biologiczne, wymaga się od nich mniej – mimo, że przecież ładunki ważną tyle samo, uzbrojenie waży tyle samo i nie pyta o płeć. Z tego względu kobiety wykonują w wojsku raczej prace administracyjne, w wywiadzie, logistyce, pełnią służbę medyczną  – mimo, iż nawet ona jest dość okrojona. Kobieta nie poradzi sobie samodzielnie z przeniesieniem rannego żołnierza na barkach, podczas gdy jej kolega już tak.

Zatem tu pojawia się też kwestia tych nierównych płac. Skoro mamy człowieka, na którym można polegać, można go wystawić na większy wysiłek, ryzyko, powierzyć mu większą odpowiedzialność i który ma więcej siły, czy nie miałby dostawać więcej pieniędzy za swoją pracę, której potrzebujemy?
Dlaczego ktoś, kto jest mniejszy, słabszy, mniej decyzyjny, ciąży na nim mniejsza odpowiedzialność, mniej ryzykuje, ma zarabiać dokładnie tyle samo?

 

 

 

„Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę”

 

 

Gdy 10 lat temu pisałam „Rok 2030” i opisywałam „kobiety na sto” i „mężczyzn na sto” moi pierwsi czytelnicy uznawali to za pomysł tak oryginalny, że aż nierealny.  
A lobbyście powiedzieli wtedy: potrzymaj mi piwo ! I voila! Mamy rok 2024, absurdalna, nierealna wydawałoby się sytuacja, stała się faktem!

Ale to dobrze – hiszpańscy żołnierze wykorzystali nowe przepisy i mam nadzieję, że za nimi pójdą mężczyźni różnych zawodów w krajach, w których wejdzie Ley-de-trans. Niemcy już zresztą kombinują, jak się wymigać od zaciągnięcia w kamasze i choć nowe prawo wychodzi im naprzeciw, to płci nie będzie można zmienić już po otrzymaniu wezwania na front.

 

Myślałam, co ja, kobieta mogłabym na takim prawie ugrać, gdyby weszło w życie i u nas. Po namyśle stwierdzam, że nic!
 Zupełnie nie opłaca się być facetem w dzisiejszych czasach.

Nie dość, że pracują więcej, dłużej i podejmują większe ryzyko zawodowe, to emerytura przysługuje im dopiero 5 lat później, niż mnie, a umierają szybciej.

Społeczeństwo oczekuje od nich poświęcania zdrowia i życia w nie swoich sprawach.

Małżeństwo się mężczyznom zupełnie nie opłaca, bo w razie rozwodu muszą oddać większość majątku.

Sądy rodzinne są im wyjątkowo nieprzychylne, uznając za rodzica drugiej kategorii. Posłuchajcie tylko tego, otworzą się Wam oczy. Ja po raz pierwszy jedną z  takich historii usłyszałam osobiście kilka lat temu.  

Kobiety mogą bezkarnie kłamać w sądach rodzinnych i oczerniać partnerów – nie wyciąga się z tego konsekwencji prawnych.

Sądy rodzinne są ustawione pod kobiety i ich potrzeby.

System edukacyjny jest ułożony pod płeć żeńską, do której chłopcy muszą się dostosować, mimo, że skutecznie uczą się w inny sposób niż dziewczyny.

Przestrzeń publiczna przeznaczona tylko dla mężczyzn, zanikła, podczas gdy można pójść na imprezę lub do lokalu „tylko dla dziewczyn”.

Męska przyjaźń musi być bardzo powściągliwa, by nie została określona jako gejowska.

Od mężczyzn oczekuje się, że będą sponsorami na randkach.

Oczekuje się, że fizycznie zaatakowany przez kobietę mężczyzna, nie odda jej, nie będzie się bronił.

Kobieta może usunąć niechcianą ciążę, ale facet nie może zrzec się alimentów na dziecko, na które został „złapany”.

Kobieta rodzi się kobietą i już za to ludzie okazują jej szacunek, mężczyzna musi się nim stać, by zasłużyć na uznanie społeczne.

Zazdroszczę mężczyznom wielu rzeczy, o których napiszę niebawem, ale wraz ze zmianą dokumentów, one się nie pojawią, bo są uwarunkowane biologicznie. Nie zazdroszczę im całej reszty. Póki co, mężczyzną, który ma się w życiu najlepiej jest mój kocur. No i wspomniane, hiszpańskie lesbijki z zarostem!

 

A Wy, co o tym wszystkim sądzicie?

 

Jeśli masz ochotę postawić mi kawę, nie wahaj się ani chwili!

 

 

 

[1] Portal Opoka.org.pl „Hiszpańscy żołnierze zmieniają płeć, żeby mieć wyższe pensje”

[2] Tygodnik Solidarność Hiszpańscy żołnierze masowo „zmieniają płeć”

[3] W kontekście tożsamości płciowej oznacza osobę, której płeć przypisana przy narodzinach odpowiada jej tożsamości płciowej. Przeciwieństwem przedrostka cis– jest przedrostek trans–