Dylemat społeczny – życie poza zasięgiem, czy to możliwe?

 

– Sprawdź sobie, ile czasu dziennie spędzasz na komórce w Internecie. Zdziwisz się!
– Już ci mówię…. około 2 minut – tak odpowiedziałam znajomemu kilka lat temu, może trzy i była to szczera prawda. Od tego czasu kilka okoliczności uległo zmianie.

 

Wolisz   posłuchać?  Anchor   lub Spotify

 

Pewnie wielu z Was jest zszokowanych i z niedowierzaniem patrzy na cyfrę, którą tu wymieniłam: dwie minuty!  A to i tak podałam na wyrost. Otóż czasem potrzebowałam coś sprawdzić w słowniku i tylko dlatego włączałam wi-fi w komórce – gdy nie chciało mi się załączać mojego PC. Słownik papierowy….racja, istnieje coś takiego…. ale w końcu nie wszystko w nim jest.

 

 

Nie używałam Internetu w telefonie, a jednym z powodów było to, że  poza domem mój telefon po prostu nie łączył się z Internetem – nawet  wifi w ogólnodostępnych miejscach.
Byłam więc kiepską użytkowniczką według algorytmów Facebooka. Do czasu.

 

 

Pewnie każdy z Was – użytkowników komórki do celów szerszych niż dzwonienie wie, że Facebook zbiera o nas informacje. I oczywiście nikt się tym zbytnio nie przejmuje, bo trudno z tym walczyć. W końcu mamy za darmo kontakt ze znajomymi, pocztę, newsy, które tylko zapragniemy czytać – możemy nawet wybierać tylko takie, które pasują do naszego puntu widzenia, lub go kształtują – jeśli jeszcze go nie mamy. Oczywiście, wszyscy pamiętamy, że nic tak naprawdę nie jest za darmo.
Jak to powiedział jeden z twórców social media:

 

 

„Jeśli coś jest za darmo, to znaczy, że to człowiek jest towarem”. [1]

 

 

 

Zaraz….. „jeden z twórców social media” ?!  A  wyobrażacie sobie twórców Twittera, Snapchata, Instagrama, głównych dyrektorów Facebooka, którzy nie pozwalają swoim dzieciom korzystać z serwisów społecznościowych nawet przez minutę dziennie? Albo twórcę jednego z portali, który mówi „nie używajcie mojej apki!” – a następnie sam tworzy nową: blokadę przeciwko tej pierwszej?

Takie kwiatki tylko z dokumencie Netflixa  pt. „Dylemat społeczny”.

 

Wszyscy ci koledzy z Doliny Krzemowej przyznają: Założenie było inne, ale wszystko wymknęło się spod kontroli. Nie tak miało być.

 

A jak?

 

 

A miało być tak pięknie!

 

 

Aplikacje miały być nieszkodliwe, a pomocne. Mieliśmy oszczędzać czas dzięki nim, a reklamodawcy mieli dzięki nam zarabiać. No ale, żeby oni mogli zarabiać, my musimy klikać – czyli być w sieci jak najczęściej, a najlepiej jak najdłużej! No i musimy zostawiać informacje, co nas interesuje, czego szukamy, za co jesteśmy w stanie zapłacić.

 

 

„Magicy zawsze wiedzieli jak działa ludzki umysł – technologowie też.
Facebook działa jak magik, pozwalający wybrać nam „dowolną” kartę…” [2]

 

 

Czy w strukturach Facebooka nie było nikogo, kto by się kapnął, że każda minuta poświęcona w sieci przez rodziców to jedna minuta mniej dla rodziny? Że sieć przyjmie wszystko i karmi tym nasze oczy i dusze – również te najbardziej podatne: dzieci?
Otóż byli. To wspomniani …. BYLI twórcy Twittera, Snapchata, Instagrama….. oni się zorientowali i odeszli, jednocześnie dając swoim dzieciom (a nawet i sobie) ban na korzystanie z tego, co sami stworzyli. Czy nie próbowali czegoś z tym zrobić? Próbowali. Co z tego wyszło? Obejrzyjcie na Netflixie.

 

 

 Tymczasem z moich 2 minut zrobił się kwadrans, a czasem i więcej. Z prostej przyczyny – zamontowałam Whatssupa. A potem Instagram, na którym w nieskończoność można przeglądać zdjęcia i filmiki słodkich zwierzaków i cudownych destynacji, o bajkowych aranżacjach wnętrz nie wspomnę!
Ale z tym wszystkim już sobie poradziłam. Jak? Zostań ze mną.

 

 

Dlaczego serwisy społecznościowe nie mają nic wspólnego ze społecznością

 

 

Społeczność, budowanie więzi, poczucie, że nie jesteś sam, sama, samotny, samotna, że masz tam w ekranie życzliwych ludzi, którzy chętnie ci pomogą….  – czy tak się czujecie, będąc w sieci?  Serwisy społecznościowe według ich twórców są lepsze niż spotkania face – to- face z prostej przyczyny:  przynosimy więcej korzyści korporacjom, gdy gapimy się w telefony, przesiadujemy na serwisach społecznościowych niż gdy spotykamy się z ludźmi twarzą w twarz; w tym drugim przypadku zarobi najwyżej bar, czy kawiarnia do której udamy się razem na kawę. Gdy jesteśmy w sieci, jesteśmy potencjalnymi klientami! (a właściwie to klikającymi zombie [3])

 

Byli pracownicy mówią jednak o daleko idących skutkach naszego przywiązania do telefonów. Między innymi o

Samotności. Co za tym idzie okaleczaniem się, samobójstwami, depresją – udowodniono już, że te działania są mocno związane z mediami sp.
Jak to możliwe?  Pozwólcie, że zacytuję:

 

 

„Nie zostaliśmy stworzeni do tego, by co pięć minut mieć społeczną akceptację”[4]

 

 

Podobno całe pokolenie Z[5] jest bardziej nerwowe, samotne, wrażliwe, podatne na depresję. To wśród tego pokolenia najmniej osób decyduje się na jakiekolwiek ryzyko na przykład …. robienie prawa jazdy. Dostają swój smoczek na strach, niepewność – Internet.
Nic dziwnego – mimo, że wszystko jest coraz szybsze, mózg człowieka nie ewoluował ani trochę!

 

 

„Nikt nie ponosi za to odpowiedzialności, nikt nad tym nie czuwa. To wyścig o uwagę ludzi”. [6]

 

 

Poczuciu osamotnienia wielu ludzi, dezorientacji, braku celu sprzyja coś, co bohaterowie netflixowskiego dokumentu nazywają największym problemem Internetu:  fake newsy („fałszywe informacje”).  Pisałam już o światku, którym nagle zaczęliśmy się otaczać i który zaczął nam wystarczać. Zachęcam do przeczytania KLIK 

 

 

„Każdy ma własny świat z własnymi faktami” [7]

 

 

Czy też dostajecie wiadomości, których tematy leżą najbliżej w waszym kręgu zainteresowań? Czy, jeśli śledzicie teorie spiskowe,  nie macie wrażenia, że świat mówi tylko tajnym planie masonów, szczepionkowym przedsięwzięciu albo, jeśli interesuje Was tematyka LGBT – że na świecie nie mówi się już o niczym innym?
W pułapkę swoistego newsfeed’u wpadł i gwiazdor NBA, Kyrie Irving. Tak bardzo uwierzył w to (dzięki niezawodnemu YouTubowi) że Ziemia jest płaska, iż najpierw do tego publicznie przekonywał, a kilka miesięcy później słowa te odwoływał i bardzo przepraszał wszystkich, którym próbował ten fake news zaszczepić.

 

 

Wielu z nas jednak żyje nie tyle w niewiedzy, co w niepewności, a ta – moim zdaniem – jest od niewiedzy znacznie gorsza.
Podobno (ach ta niepewność!) ludzie zaledwie 100 lat temu nie byli zasypywani taką ilością informacji przez miesiąc, co my w ciągu jednego dnia. 
Jakie to są informacje? Czy możemy przyznać, że głównie takie, których….nie szukamy, a które szukają nas? Czy na serio potrzebujemy wiedzieć to wszystko, co wyskrolujemy?[8] Czy po prostu traktujemy swoją głowę i duszę jak śmietnik?

 

Odpowiem według tego, co powiedzieli mi bohaterowie „Dylematu…” :

 

Człowiek ma działać podświadomie, nie kontrolować swoich wyborów. [9]

 

Natomiast ja z tego miejsca, do siebie, do Was powtarzam za w/w kolegami:  My – odbiorcy możemy kontrolować to, ile zarabiają dzięki nam korporacje! To MY – każdy z nas – decyduje , czym się karmimy, co bierzemy z sieci i na jakich zasadach.

 

Zrozummy to wreszcie!

 

Popatrz co się dzieje, gdy jednym palcem  wyłączasz przycisk komputera czy połączenia sieciowego – nie ma reklam, nie ma wiadomości, żadnych komentarzy, pytań, siania paniki, teorii – to ta chwila, gdy możesz zająć się swoim prawdziwym, jedynym życiem. A jeśli trzeba, ułożyć swój świat na nowo. W tym świecie niepodłączonym do prądu jest wszystko, czego potrzebujesz jako człowiek.

 

 

Chcę się z Wami podzielić tym, jak poradziłam sobie z mediami społecznościowymi i w ogóle telefonem, co odkryłam, jaki eksperyment na sobie przeprowadziłam, ale nie chcę przedłużać tego posta o kolejne linijki tekstu, dlatego w czasie jego pisania, zdecydowałam podzielić go na dwie części. Druga część wkrótce.
Jak się o niej dowiedzieć?
Cóż, dzięki obejrzanemu filmowi, odkryłam jak ważną wolę na blogu odgrywa Newsletter – ponieważ nie chcę zatrzymywać Cię w sieci dłużej, niż to konieczne, naprawdę chciałabym, abyś czuł , czuła swoją sprawczą, wybór, jaki masz – zachęcam Cię do zapisania się na newsletter (na dole strony) – będziesz otrzymywać powiadomienia o kolejnych postach na skrzynkę pocztową i to Ty zdecydujesz, kiedy i czy w ogóle skorzystasz z tej opcji.

 

 

Czego jeszcze dowiesz się z filmu „Dylemat społeczny” :

 

 

– o wojnie domowej wywołanej przez fake news
– jak za pomocą kłamstw i manipulacji wznieca się wojny kulturowe
– jaki jest jeden, jedyny lek na rozwiązanie tego technologicznego problemu jakim jest fake news?

 

 

Pozdrawiam Was!

 

 

[1] Cytat z filmu „Dylemat społeczny” (dokument, Netflix)

[2] Cytat z filmu „Dylemat społeczny” (dokument, Netflix)

[3] Tamże

[4] Tamze

[5] pokolenie ludzi urodzonych w drugiej połowie lat 90. i po 2000 roku, dopiero wkraczających na rynek pracy. Według niektórych źródeł, to pokolenie urodzone po 1993 roku[3], po 1995 roku[4] lub po 1996 roku[5][6]. Nazywane jest również „generacją multitasking”[7], „cichym pokoleniem”, „generacją @”, „Generation V”, „Generation C”. Są to ludzie najmłodszego pokolenia, dla których technologia to główne narzędzie do poszerzania wiedzy. (Wikipedia)

[6] Cytat z filmu „Dylemat społeczny” (dokument, Netflix)

[7] Tamże. O Newsfeed

[8] Od ang.scroll – przewijać

[9] Cytat z filmu „Dylemat społeczny” (dokument, Netflix)