Film tygodnia i książka miesiąca w jednym + przemyślenia

ada11No i znów odwlekam o napisaniu o książce, o której chcę (ooooooo). Ale już niebawem!

Póki co, przypomniałam sobie zarówno o książce jak i o filmie i o dziwo; i jedno i drugie lubię tak samo – film nie ujmuje książce. Ale co właściwie znaczy: ujmuje? Lubię w tej książce obrazowe opisy , takie bardzo żywe, że jak na przykład Ada zrywa pomidory to ja wręcz czuję ich słodko-słoneczny zapach. A kiedy w jej życiu pojawia się Ruby – to ja ją właśnie tak sobie wyobrażałam, czytając książkę.
Często porównujemy film z książką i ten pierwszy prawie zawsze wypada na niekorzyść. Dlaczego się tak dzieje? Czy nie dlatego, że czytając książkę, całkowicie polegamy na własnej wyobraźni? Sami sobie tworzymy świat i bohaterów? Później musimy się zderzyć z czyimś (reżysera, scenarzysty) wyobrażeniem i często czujemy się rozczarowani. A wypadałoby to skomentować:
– Ten film był gorszy niż książka, bo wyobrażałem to sobie inaczej.

Ponadto w filmie nie da się opisać wszystkiego. Na przykład myśli bohaterów. Ich życia wewnętrznego. W filmie otrzymujemy to jedynie powierzchownie, w formie gotowego obrazu. Możemy odczytywać z drobnych, wiele znaczących gestów, oraz doszukiwać się symboliki – jest jej w filmach mnóstwo, ale trzeba być tego świadomym. Książkową opowieść tworzymy sobie sami. Nadajemy jej kolory, stawiamy budynki, sadzimy rośliny. I wszystko jest tak jak ma być – do momentu zderzenia z innym wyobrażeniem :- )

No to tak, przechodzę do przedstawiania: dwa drastycznie różne tytuły.  Książka to „Zimna góra” autorstwa Charles’a Fraziera, film to „Wzgórze nadziei”. Który tytuł byłby lepszy? „Zimna góra”  wydaje się bardziej pociągająca, ale moim zdaniem, „Wzgórze nadziei” pasuje bardziej. Bo ten film jest o nadziei, niczym nitce rozciągniętej między pewną kobietą, a pewnym mężczyzną. nie jest to jednak romans.

Akcja filmu/ książki toczy się w jednym z moich ulubionych okresów w Stanach – w czasie wojny secesyjnej, w Karolinie Północnej. Ada Monroe jest młodą kobietą, którą można określić mianem….mimozy? Wygląda, o tak:

– Narobiła nam pani wstydu. Do tej pory nasi mężczyźni inaczej wyobrażali sobie kobietę.

ada22Nosi ładne ubrania, jest ładna, chodzi w niedzielę do kościoła i nie musi niczego, poza tym, by ładnie wyglądać.  W  dodatku jest nowa w Cold Mountain. Razem witamy ją w małym miasteczku, do którego przybywa wraz z ojcem – pastorem.
Natychmiast wpada w oko tutejszemu mężczyźnie. Ma na imię Inman, wkrótce wyrusza na wojnę i pragnie, by Ada na niego czekała.

I nagle następuje zwrot akcji:  umiera  ojciec Ady; czyli mężczyzna, dzięki któremu nie musiała robić nic, poza wybieraniem kapeluszy i zabawianiem gości grą na fortepianie.
Ada zostaje sama i nie radzi sobie z niczym. Posiłki jada u sąsiadów, bo nie potrafi gotować. Od czasu do czasu myśli o Inmanie.

Inman myśli o Adzie cały czas.
Właśnie zdezerterował i robi wszystko, by powrócić do Cold Mountain, do Ady. Mamy dwa obrazy: z jednej strony świat mężczyzn, wojenne zmagania, ukrywanie się, wędrówkę, z drugiej: świat kobiety, która została na świecie sama.  Dzięki Bogu, jest Ruby!

Ruby: Wymień trzy tutejsze zioła.
Ada: Nie potrafię. Umiem mówić o rolnictwie po łacinie (…) Haftuję, ale nie ceruję, układam bukiety, ale nie umiem uprawiać kwiatów. Jeżeli coś miało praktyczny cel, nie było dla mnie odpowiednie.

ada44Kim jest Ruby? Jaką przemianę przejdzie Ada i jaki finał będzie miała historia jej i Inmana? Przeczytajcie, zobaczcie.

Komentarz

Mężczyzno! :- ) Możesz spokojnie zdecydować się na seans ze swoją kobietą! Jak wspomniałam powyżej, we „Wzgórzu nadziei” jest kawał Twojego świata. Zobaczysz też, jak z codziennością radzi sobie kobieta, która dochodzi do wniosku, że bycie emancypantką, to jarzmo, nie przywilej.
Książkę czyta się świetnie – możemy spokojnie zanurzyć się w południu Stanów, łowiąc ryby w czystych jak łza, strumykach i przemierzać konno okoliczne, zielone wzgórza.

Niech żyją Dixie!! :- )

ada33