Wojny płciowe trwają w najlepsze. Żeby to były jeszcze tylko dwie płcie, to o jakieś 50 problemów mniej! No ale dziś skoncentruję się na tych dwóch bieżących, zatwierdzonych przez odwieczną mądrość ludową oraz lekarzy odcinających codziennie liczne pępowiny.
Analizując swoje życie jako istota należąca do rodzaju żeńskiego, nie tylko gramatycznie, ale i społecznie, podczas zwyczajowych, codziennych rozważań egzystencjalnych, dzień po dniu odhaczałam kolejne punkty. Posłuchajcie, dlaczego uważam, że rodząc się dziewczynką, dzierżę w małej rączce swoisty los na loterii:
- Pojawiłam się na świecie, tadaaaa! Rodzice będą częściej reagować na mój płacz, niż na płacz mojego brata.
- Jestem podziwiana za to, że…jestem kobietą. Nikomu nie muszę niczego udowadniać, zdawać żadnych karkołomnych testów na kobiecość, żadnych rytuałów przejścia. Moje plemienne poprzedniczki również nie musiały. Po prostu nie muszę się stać kobietą. Jestem nią od dnia narodzin. Voila! [1]
- Na Titanicu miałabym pierwszeństwo. [2]
- Żyję o 8 lat dłużej niż przeciętny mężczyzna; ogólnie jak i na emeryturze.
- Mój mężczyzna musi mieć co najmniej 180 cm wzrostu, na niższych nie zwracam uwagi. …a wiecie, że mój kolega, mówi to samo o wieku dziewczyn?! że takie powyżej 25 roku życia go nie interesują. Trąci szowinistyczną świnią, czy nie?!
- Cały system edukacji jest stworzony pode mnie; najpierw otaczają mnie niemal same „panie” ,które rozstawiają moich kolegów po kątach, za to, że nie potrafią wysiedzieć w ławce no i nie ma w szkole tego, z czym źle się czuję – rywalizacji nastawionej na wygrywanie.
- Wszystkie akcje pro-zdrowotne i reklamy są kierowane do mnie.
- Społeczeństwo w ogóle bardzo interesuje się rozwiązywaniem moich problemów. Czy mężczyźni w ogóle jakieś mają?
- Gdyby mój mąż został królem, ja zostałabym królową. Ale gdybym ja została królową….cóż, spójrzcie na ś.p. księcia Filipa….[3]
- Mogę przebrać się za faceta i wyjść na ulicę – nikt nawet nie zwróci na to uwagi. Ale gdyby mój mąż wyszedł w przebraniu kobiety….
- Wiele firm już wprowadza parytety dla mnie! Zatem…może jeszcze odkurzę ten dyplom metrologa warsztatowego, który po raz pierwszy i ostatni raz widziałam 20 lat temu i zgłoszę się do jakiejś pracy za grube tysiące, zamiast biedować jako humanistka – inżynierowa?[4]
- Jeśli będę uchodźcą (uchodźczynią?) otrzymam od razu azyl. Mój mąż i tak zostanie zgarnięty jako mięso armatnie, a nawet jeśli uda mu się przedrzeć do innego kraju, będzie postrzegany raczej jako zagrożenie, nie ofiara.
- To ja kontroluję rynek marketingowy. Mężczyźni wytworzą dla mnie wszystko.
- Pobieram wyższe świadczenia od państwa przez całe swoje życie, choć dopłacam znacznie mniej. [5]
- Nikt nie wyśle mnie na wojnę.
- Uzyskałam prawa wyborcze za darmo. Nie musiałam walczyć na wojnie, tracić ręce, nogi jak moi dziadkowie i pradziadkowie rodzaju męskiego.
- Dyskoteki, szaleństwo, wieczory panieńskie! Gdy zdarzy mi się obmacać obcego faceta w barze, na przykład barmana, cóż – on się na pewno nie obrazi! Ciekawe, czy gdyby mój mąż chwytał za tyłek lub piersi kelnerki podczas kawalerskiego, one też uznałyby, że nie ma sprawy?…[6]
- Szaleństwa młodości czasem kończą się wpadką. To znaczy ciążą. Ale to nic nie szkodzi. Mogę ją usunąć i ojcu dziecka nic do tego, nie potrzebuję jego zgody, to moje ciało!
Ale jeśli jednak zdecyduję się urodzić, ojciec dziecka automatycznie staje się…ojcem dziecka! Wychowywać nie musi, ale bulić musi. I basta. - Dzień Matki. Jakże gloryfikowany! Pamięta ktoś, kiedy jest Dzień Ojca?
- Inny dzień – Kobiet. Mojemu mężowi pozostaje tylko Dzień Chłopaka – bo czy chłop kiedykolwiek dorasta?
- Bardzo szybko zdobywam atencję w mediach społecznościowych. Wystarczy, że … jestem. W najlepszej wersji siebie – czy to naturalnej, czy nieco podrasowanej…. Nie wiem, co musiałby zrobić mój mąż, by zyskać równy poziom uwagi. Chyba na relacji zdzielić mnie łopatą po plecach!
- A ja bym mu wtedy pokazała! Właściwie….nawet nie musi mnie traktować łopatą. Wystarczy, że mi się znudzi – pójdę na policję, wcześniej poproszę zaufaną duszę, o solidne acz przyjacielskie poturbowanie i hey presto! Niebieska karta założona, opinia po wsi pójdzie, a jak mnie wkurzy bardziej, to doniosę do jego szefa.
- Jeśli zażądam intercyzy przed ślubem, by chronić swoje interesy, jestem kobietą nowoczesną. A jeśli on zażąda, by chronić swoje, cóż… kocha, nie kocha?
- Mogę stosować przemoc wobec męża i nikt niczego nie zrobi. Nawet on.
- Gdy dojdzie do rozwodu, dzieci zostaną ze mną.
- Gdy dojdzie do rozwodu, ja się wzbogacę, a mój mąż zubożeje.
- Jako samotna matka mogę liczyć na pomoc państwa.
- Będę mieć znacznie dłuższy urlop rodzicielski niż mój mąż.
- Na protestach ulicznych mogę pluć policjantowi w twarz i on nic nie zrobi. Gdyby tak zachował się mój mąż, najpewniej skuto by go kajdankami.
- Jeśli zgodzę się małżeństwo w tzw. mezaliansie, to ja zawsze będę w tej lepszej sytuacji. Przecież nie poślubiłabym kogoś „gorszego” ode mnie!
- To ja głównie rozdysponowuję budżetem domowym.
- Jeśli się upiję lub naćpam i ktoś to niecnie wykorzysta, będzie to gwałt – wiadomo. Czyli…. że Sebastian Fabijański też został wykorzystany seksualnie, a feministki go nie bronią? Hm.
- Świat mi sprzyja! Ta gynocentryczna narracja tworzy mi doskonałe warunki bytowania. Tylko upatrzyłam swej nierówności na 3 działkach i nie wiem, co z tym zrobić:
1) Nadal nikt mnie nie przyjmie do pracy w kopalni!
2) Nadal będę na emeryturze o 5 lat wcześniej niż mój mąż!
3) Nadal nie zostanę wzięta na wojnę!
I oczekiwałabym, aby walczące dziś feministki zajęły się tymi trzema kwestiami! A tak poza tym, żyje mi się całkiem dobrze. Gorzej mi będzie, gdy feministki „wywalczą” dla mnie tę > prawdziwą równość <. Chroń mnie Panie Boże!
Czy widzicie jeszcze to, czego ja nie widzę? Czy dodalibyście coś, do tej listy?
[1] https://motyw-kobiety.miejsce-akcji.pl/2018/02/09/moment-przejscia/
[2] Katastrofę Titanica przeżyło przeżyło 70 proc. kobiet i dzieci, a tylko 20 proc. mężczyzn.
[3] https://kobieta.onet.pl/wiadomosci/dlaczego-maz-krolowej-elzbiety-nie-ma-tytuly-krola/7k328x0#:~:text=Ksi%C4%85%C5%BC%C4%99%20Filip%20nie%20m%C3%B3g%C5%82,Wiktorii%20nie%20by%C5%82%20kr%C3%B3lem.
[4] A o tym pięknie mówi Wiktoria Wilkosz w czasie : 1h 03 min. https://www.youtube.com/watch?v=UwhQNXHuy7o&t=2206s
[5] https://www.money.pl/emerytury/wiadomosci/artykul/system-emerytalny-emerytury-kobiet-emerytury,160,0,2400160.html
[6] https://plejada.pl/newsy/krol-karol-iii-spotkal-sie-ze-spice-girls-doszlo-do-niezrecznosci/q6dtx5y