Film tygodnia: Wielka miłość.

Wyobraźmy sobie amerykańską rodzinę, której – delikatnie mówiąc – nie wiedzie się.  Alkoholizm, brak dobrych wzorców, życie z dnia na dzień, egzystencja bez celu. W tym dużo dzieci, uczone dokładnie tego samego; życie nie ma większego sensu i nie warto go szukać, świat kończy się na osiedlu, które widzisz,  to jedyna rzeczywistość dla ciebie. I ciesz się z tego, że dziś żyjesz, bo jutro mogą cię postrzelić ze skutkiem śmiertelnym.

 

W innej części miasta jest  już inny świat – biali, bogaci, usytuowani do końca – z pewnością długiego – życia. Czy ich sens życia jest inny niż tamtych? Nie wiadomo. Może mają  więcej śmiałej nadziei na przyszłość, może większe poczucie kontroli.
I znajduje się tam jedna osoba,  dla której świat nie kończy się na osiedlu, które widzi.

Leigh Anne Tuohy mimo życia pełnego bezpieczeństwa, wygody, rozrywek i przewidywalności pewnego dnia zatrzymuje się nad losem jednego człowieka i decyduje nie robić kroku do tyłu, przejść obojętnie. Ta jedna chwila zaważa na całym życiu 17-letniego wówczas Michaela Oher. Wychowany bez wzorców, żyjący z dnia na dzień jako jedno z dziewięciorga dzieci rozwiązłej alkoholiczki, napotyka Leigh Anne, która tamtego dnia wyciąga do niego pomocną rękę.

 

Zaczyna się prosto, nic wielkiego: od spędzenia jednej nocy na ciepłej kanapie w domu rodziny Tuohy. A potem kolejnej. Leigh Anne idzie dalej; adoptuje go i walczy o równą edukację dla Mike’a . Mike ma dwa metry wzrostu, ale nie jest jednym z  tych bystrych, pewnych siebie acz nieco zagubionych amerykańskich nastolatków. Jednak wkrótce okazuje się, że ma wielki talent. A może predyspozycje? Nieważne. Staje się graczem footbolu amerykańskiego – a wkrótce tym pierwszoligowym. Kluby się o niego zabijają.

Chłopak wskakuje na zupełnie inny pułap życia – ze slumsów, w których każdy jego rówieśnik prędzej czy później ginie od kuli, do świata możliwości. Dzięki miłości jednej osoby. I jej decyzji, że chce podjąć ryzyko, wziąć odpowiedzialność, brnąć przez każdy możliwy problem z chłopakiem, obok którego mogłaby przejść obojętnie, lub co najwyżej kupić mu kanapkę.
Trudno mówić tu o określonym happy end -to codzienne trudny, strach Leigh Anne i pokonywanie go – odwaga. No i radość. Leigh Anne wie co znaczy cytat z Małego Księcia i stosuje go (“Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś”).

 

„Wielki Mike” (2009) stał się wielki dzięki miłości. Jak każdy z nas.

 

ps. Ta historia wydarzyła się naprawdę. Gorąco polecam.