Małe zmiany – duży efekt. Masz tę moc!

Czy tak jak ja, kochasz siebie i troszczysz się o to, co jesz, czym oddychasz, jak dbasz o swoje zdrowie?
Czy tak jak ja kochasz przyrodę i masz wobec niej zasadę  Po pierwsze:  nie szkodzić ?
A wiesz, że prawdziwe przełomy zaczynają się od wdrażania małych zmian? :- )

Nie jestem weganką, ani wegetarianką, nigdy nie rozważałam przykuwania się łańcuchem do drzew (choć rozumiem tych, którzy to robią i duchem jestem z nimi) ale robię inne rzeczy; nie na siłę, a z jakiejś wewnętrznej potrzeby tworzenia harmonii wokół siebie. Wierzę plemieniu Lakota, które hołduje odwiecznej prawdzie :

Kiedy człowiek odwraca się od natury, jego serce staje się twarde.

I codziennie podejmuję zupełnie małe kroki, które bardziej mnie z otaczającą przyrodą zespalają, niż od niej odsuwają. Oto one:

Naturalne środki czyszczące – większość robię sama. Prosty przepis znajdziesz TUTAJ.

Naturalne zapachy – zapach to coś, co również się wdycha.  Odświeżacze powietrza może i ładnie pachną ale  zawierają feron, który nie jest bezpieczny dla zdrowia. Z pomocą przychodzą naturalne olejki eteryczne (przeczytasz o nich TUTAJ). Mam w domu kilka kominków zapachowych – w każdym pomieszczeniu – polecam. W kuchni prócz olejku można po prostu hodować lub rozwiesić zioła (bazylię, majeranek, oregano, tymianek) nadają naturalny, zdrowy zapach pomieszczeniu.
Jeśli chcesz mieć naturalnie pachnący samochód, zrób ‘choinkę’ zapachową z kawałka kartonu, nasącz do kilkunastoma kroplami wybranego olejku eterycznego i zawieś.

Peeling – tak, ale tylko naturalny.  Kuleczki w peelingach są z plastykowe, trafiają niestety do oceanów, mórz i rzek, gdzie są brane przez ryby jako plankton. Już dawno temu wymyśliłam peeling kawowy, który działa cuda – w sklepach są dostępne też peelingi cukrowe czy solne.

Szampony, żele, balsamy – nie rzucam się na ładne opakowanie i zapach. Tutaj kieruję się w 100% składem i unikam kosmetyków z długą listą składników np. fenoksyetanolu (niestety popularny składnik również kosmetyków dla dzieci). Od lat zamiast popularnych kremów do twarzy używam (o ile w ogóle) oleju z pestek malin lub kokosowego – obydwa działają rewelacyjnie, a ten z pestek malin stosuję latem jako

Preparat na słońce – a konkretnie przeciw oparzeniom słonecznym. Sprawdził się w najgorętszych klimatach. Polecam bardzo; w małej buteleczce,  bardzo wydajny.
Na wszelakie preparaty „do opalania” uważam szczególnie; lubię wchodzić do wody i zawsze pamiętam, że morze, ocean czy rzeka to dom dla innych stworzeń.

Eko torby – fajna sprawa ALE pod warunkiem, że całkowicie zastąpi się nimi popularne foliówki. Co z tego, że sklepy oferują eko torby skoro wszystkie pojedyncze produkty jak warzywa, owoce muszę pakować na hali w foliówki? Moim krokiem ku zmianie było napisanie listu/ prośby do kilku dużych sieci, wraz z propozycją wprowadzenia torebek papierowych (które można uzyskać z makulatury)a raz na zawsze usunięcie foliówek. Czekam na odpowiedź, będę Was informować – może razem przyjdzie nam działać w tym kierunku?  :- )

Jedzenie – o marnowaniu jedzenia napisano już niejeden artykuł. Ja tego problemu nie mam. Mamy naturalny przetwarzacz zbędnego jedzenia zwany kurą :- ) Mam też dwa inne wspaniałe urządzenia; woreczki do mrożenia (tudzież pojemniki) i zamrażarkę ;- ) Mrożę wszystko jak leci! Usmażone kotlety, ciasto, ciastka, warzywa, zupy w myśl zasady; czego nie możesz zjeść dziś, możesz zjeść za kilka dni.

Sztuczne ognie – nie kupuję, nie używam. Ze względu na miłość do zwierząt. Mam także nadzieję, że coraz więcej miast będzie robić pokazy laserowe zamiast strzelania fajerwerkami. To tak na zakończenie starych nawyków a rozpoczęcie nowych :- )

Masz tę moc.

Jeśli czytasz to wszystko i myślisz; No tak, ale co ja jedna mała istotka mogę zrobić? Nie wprowadzę sam(a) żadnych przełomowych  zmian!
Mylisz się! :- )
KAŻDA zmiana jaka nastąpiła , nastąpiła w wyniku masowego wprowadzania przez pojedyncze osoby! Potwierdzam na swoim przykładzie:
Kilka miesięcy temu na próżno prosiłam w kawiarni o mleko roślinne do kawy. Nosiłam więc swoje w małej buteleczce, ale ilekroć byłam w kawiarni, pytałam o nie. Kilka tygodni temu poszłam na kawę i co? Pani mnie pyta czy mleko zwykłe czy roślinne!

Moja teściowa jako jedyna zdeterminowana osoba we wsi nie dość, że pozwalała psu mieszkać w domu z ludźmi to jeszcze leczyła go gdy zachorował ;- ) Prości wiejscy ludzie pukali się po głowie, widząc te ekscesy ;-) Nie minęło 5 lat gdy sami przejęli takie traktowanie zwierząt domowych jako normę!

Wiele lat temu nie było szans, by weganie czy wegetarianie nie przymierali z głodu podczas wesel czy innych, większych imprez. Po prostu mieli jeść surówki bez mięsa (naprawdę pamiętam te czasy!) Ale gdy za każdym razem pytali, czy jest oferta dań wegetariańskich, w końcu ją stworzono!

Masz moc wpływać na to, co jutro znajdziesz na półce w sklepie. Bo jesteś konsumentem, od którego zależą losy handlu; jego być albo nie być! Handlowcy nie będą sprzedawać tego, co nie schodzi, to logiczne! Jeśli coraz więcej osób przestanie kupować białe, nadmuchane pieczywo, będzie go coraz mniej – ustali się inną normę, dla nowych potrzeb!
Złe jakościowo i niezdrowe  produkty  sprzedają się, bo są ludzie, którzy je kupują – jeśli to my, świadomi konsumenci „przejmiemy” rynek, ustalimy nowe  normy!
Masz wpływ, ja mam wpływ, każdy z nas ma wpływ. Więc wpływajmy i zawalczmy o zdrowie swoje, naszych bliskich i środowiska, w którym żyjemy! Nie musimy być biernymi odbiorcami trendów, które mają zarabiać, a nas ograbiać ze zdrowia. Ja mam wpływ i wybieram płynąć pod prąd. Jeśli dołączysz, z czasem nasza nowa droga stanie się głównym nurtem! Kto ze mną?!

 

A jak jest u Was? Jakie dobre zmiany wprowadziliście? Jakim dobrym nawykom hołdujecie? Chętnie podłapię Wasze pomysły :- )