Z kim dziś przesiadywałby Jezus?

Na pewno nie raz nie dwa oglądałeś/aś  filmy (czy też czytałeś w Biblii) przedstawiające życie Jezusa i być może wzruszały Cię sceny kiedy to Jezus wyciągał rękę do potępionych przez resztę i siadał z tymi skreślonymi przez społeczeństwo. Czy oglądając takie sceny, nie myślałeś nigdy czegoś w stylu: „Co za buraki! (ci oprawcy)!” lub „Też bym z nimi spędzał czas właśnie dlatego, że nikt inny nie chciał”.

 

 

Celnik, pedał i pedofil

 

 

Celnik, cudzołożnica, pijak, bałwochwalca…. Czy to nie brzmi  archaicznie? Łapówkarz, paser, terrorysta, sutener, prostytutka, diler, narkoman, homoseksualista, włamywacz , Rom, Muzułmanin, gwałciciel, pedofil – widzisz tych ludzi przy stole z Jezusem? Łapówkarz, prostytutka, narkoman – to jeszcze, ale czy tyle samo wyrozumiałości i wiary masz w przypadku gwałciciela czy pedofila? A jednak Jezus przyszedł dla takich uprzednio obiecując, że „Choć wasze grzechy będą czerwone jak szkarłat, jak śnieg zbieleją; choć będą czerwone jak purpura, staną się białe jak wełna.” (Iz.1,18) Wcale nie wymienił, które grzechy nadają się do wymazania, a które nie.

Jeśli uznasz, że Bóg jest Bogiem zarówno Adama i Ewy,  Izraelitów oraz Twój tutaj teraz, na pewno zgodzisz się, że działa ponadczasowo i nie ma dla Niego znaczenia, czy ma zapomnieć o starotestamentowym szemraniu, nowotestamentowym cudzołóstwie czy obecnym  X  (wpisz dowolną nazwę grzechu, który uważasz  dziś za szczególnie niebezpieczny). Pójdźmy krok dalej: wyobraź sobie kolację z Jezusem. Kogo zaakceptowałbyś u swego boku?

 

Idźmy dalej: poproszono Cię o uczestnictwo w wigilii z TAKIMI ludźmi. Jezus osobiście się nie pojawi, ale przekazał Ci, że będziesz  go zastępować; no wiesz, będziesz tych ludzi KOCHAĆ; rozmawiać z nimi, okazywać wsparcie, modlić się z nimi, a wielu umywać nogi i dzielić się tym, co masz w kieszeni, portfelu, plecaku, a przede wszystkim: nikogo nie potępiać.

Po prostu będziesz odbiciem Jego chwały tu, na ziemi. Czy naprawdę tego chcesz? Bo wiesz…

 

 

Jezus omijał każdy stereotyp

 

 

Jezus szedł pod prąd, działał na przekór ówczesnym normom społecznym, można powiedzieć, że przecierał szlaki dla czegoś innego, czegoś większego co było ponad ludzkim prawem i ludzkimi uprzedzeniami. Co było i jest nad Twoimi uprzedzeniami, lękami, normami. Pomyśl, że kiedyś za ileś-tam lat ludzie powiedzą „Ale żeby tak gnoić Romów/ polityków/piratów drogowych?” (Ja często spotykam się z pytaniem po przeczytaniu ewangelii:  „Ale czemu wszyscy czepiali się celników??”).

 

Poznałam w życiu wiele ludzkich historii – rozmawiając z chrześcijanami, którzy narodzili się na nowo słuchałam ich historii życiowych > z piekła rodem< . Byli tak daleko, że wydawało się, iż nie ma tam racji bytu żaden promyk światła, żadna nadzieja – że po prostu są na dnie, są straceni i znienawidzeni przez społeczeństwo, rodzinę. I tak rzeczywiście było.
Ale gdy dziś mam do czynienia z człowiekiem ze swastykami, wykrzykującym rasistowskie hasła, z kibolem, z “blacharą”, alkoholiczką zaniedbującą dzieci, policjantem znęcającym się nad rodziną, fanatykami religijnymi,  albo gdy widzę gejów na paradzie równości w stroju sado-maso, nie mówię “Jaki ten świat jest zepsuty!” – bo ja już to dawno wiem. Nie można całe życie tkwić w oburzeniu.

 

 

 

Dla nich przyszedł Jezus

 

 

– myślę sobie. Najpierw dla mnie, nie lepszej od nikogo na tym świecie,  ale ja już Go przyjęłam jako swojego “Ratownika”, a oni jeszcze nie: taka jest między nami różnica. Wystarczy tylko ten jeden, jedyny krok, żeby ostatni stali się pierwszymi.

 

“Wszystko, co mi daje Ojciec, przyjdzie do mnie, a tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz” (Jan 6,36)

 

 

 

Wielu chrześcijan ma problem z zaakceptowaniem zła, a jeśli można je nazwać niemoralnością, a jeszcze dodać do tego “seksualną” to pies pogrzebany, koniec świata! To są ludzie, którzy tkwią całe życie w oburzeniu.
To pokazuje granice tych chrześcijan. Ale nie są to granice, które ustanowił Jezus.

On wparował na ten świat i pokazał miłość bez granic. I to, że ci, których najtrudniej kochać, najbardziej miłości potrzebują. Jezus po prostu wyprzedzał swoje czasy, ba, ustanawiał właśnie nowe…. gdy Go za to ukrzyżowano. Leczy gdy to się stało, pękła tama – dopiero wtedy, gdy On umarł za każdego z nas i każdego z TYCH ludzi, a potem zmartwychwstał, miłość mogła i może objawić się w pełni. I stale wzrastać. Już teraz możesz robić to, co Jezus – możesz miłością wyprzedzić każdy czas. Czerp ze źródła.

 

 

Jak zaakceptować TYCH ludzi?

 

 

Zwróć się do Jezusa i poproś Go by dał Ci swoje oczy – swój sposób patrzenia na ludzi. To wszystko.


Z kim dziś przesiadywałby Jezus? 
Z każdym, kto chciałby z Nim przesiadywać.

 

Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli ktoś usłyszy głos mój i otworzy drzwi, wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną. (Obj.3,20)

 

Jezus zawsze schodzi do człowieka tam, gdzie człowiek właśnie się znajduje. Ale potem zaprasza go do swojego stołu.

 

A może to Ty dziś potrzebujesz, by On przy Tobie usiadł? Nie zawahaj się do Niego zawołać. Możesz użyć słów: “Jezu, potrzebuję Twojej obecności w moim życiu. Przyjdź tu, gdzie jestem i pomóż mi zmienić moją sytuację”.

Oni już to zrobili.  Obejrzyj koniecznie :

Annie Lobert
Piotr Stępniak
Artur Ceroński

Maja Frykowska
Brian “Head” Welch
Adam Sokół
Dobromir Makowski

i wiele, wiele innych