Rozpiera mnie duma: Upiekłam chleb. Tymi ręcami… którymi piszę tę notkę. Czemu tak się stało? Bo mamy z mężem serdecznie dosyć kupowanych chlebów, zwłaszcza w hipermarketach. Nie dość, że na następny dzień jeść się tego nie da, to i składniki są wątpliwe.
Tak wczoraj znalazłam kilka składników (już czuję, że to będzie chleb z tzw. “resztek”) zagniotłam, wstawiłam do piekarnika i….wyjęłam cud, miód, pycha!
Oto składniki (wyjdą z tego 2 bochenki):
– 7 szklanek jasnej mąki pszennej (pamiętaj: im wyższy numer mąki, tym lepsza jakość. Polecam 850)
– 1-2 czerwone (1) cebule tudzież szalotki, pokrojone w talarki lub kostkę.
– 2 łyżki stołowe oliwy z oliwek lub oleju z pestek winogron
– 1 szklanka pokrojonych np. w talarki oliwek czerwonych i zielonych, albo wg gustu :)
– półtorej łyżeczki soli
– 4 łyżeczki suszonych drożdży* lub 5 dkg świeżych
– 3 łyżki posiekanej natki pietruszki, kolendry lub mięty (dodałam zarówno pietruszkę jak i miętę)
Co robimy?
1. Cebulę zeszklij na oliwie.
2. Do dużej miski wsyp mąkę, dodaj do niej oliwki oraz cebulę- gdy trochę przestygnie.Dodaj również drożdże, sól i posiekaną zieleninę.
3. Wlej 2 szklanki letniej wody.
4. Umyj ręce :) Zacznij wyrabiać ciasto (ok. 7 minut). Jeśli jest zbyt suche, dodaj jeszcze trochę letniej wody.
5. Przełóż ciasto do miski ponownie i odstaw w ciepłe miejsce by zwiększyło swą objętośc dwukrotnie.
6. Nastaw piekarnik na 220 st.
7….gdy tak się stanie, podziel je na 2 części i wstaw do form (możesz użyć słoniny do wysmarowania lub oliwy z oliwek. Ja mam silikonowe formy, nie stosuję niczego).
8. Piecz 40 minut.
Smacznego a właściwie….. Kali oreksi!!:)** Cudownie smakuje maczany w oliwie z oliwek:)
*W paczuszce kupionych drożdży instant są praaawie 3 łyżeczki.
**(gr.) Smacznego!