Opcja na weekend: śladami Tolkiena

(polecany efekt dźwiękowy :-)

Pewnie wielu mi podobnych zachwyca się krajobrazami z Hobbita  czy Władcy Pierścieni, a przecież te miejsca istnieją naprawdę – zdjęcia to skrawki zachwycających krajobrazów, z różnych części świata. I Polska przyroda w niczym nie ustępuje tej nie-polskiej ;-)

Nigdy nie byłam w Irlandii, ale jest to dla mnie kraina marzeń i snów :- ) Mam duszę o potrójnym dnie czyli z dużą wyobraźnią, wrażliwością na piękno, jak i miłością do wolności i przyrody, więc odkąd zobaczyłam zdjęcie irlandzkich klifów, pól i kamiennych domów, okraszonych zewsząd soczystą zielenią, zapragnęłam odbyć kiedyś podróż wgłąb Irlandii. I kiedyś ją prawdopodobnie odbędę. Póki co, jej część odnalazłam w rodzimych…Tatrach. A tak!
Wczoraj wybrałam się do Doliny Chochołowskiej, znanej z dywanów fioletowych krokusów! Chociaż wiele osób mnie “straszyło” że na krokusy już nie zdążę, a ja się nawet na to nie nastawiałam, to jednak miałam niespodziankę – udało mi się zachwycić krokusową łąką, a nawet uwiecznić ją na zdjęciach :-)
Ale od początku;

Mój zachwyt rozpoczął się niedługo po wejściu do autokaru – kocham wioski, które zaprowadziły mnie do Doliny; Bestwina, Stara Wieś, Wilamowice, Andrychów, Inwałd, Wadowice, Mucharz, Maków Podhalański, Osielec, Jordanów, Jabłonka i Chochołów – ale o nich innym razem :- )

Pierwszym “znakiem”, że to już niedaleko, był majestatyczny widok ośnieżonych Tatr:
P1130219

P1130223Gdy dojechaliśmy i weszliśmy do parku narodowego, (5 zł) aby dostać się na polanę chochołowską, wszystko podobało mi się jeszcze bardziej ;- ) Kocham las, góry, śpiew ptaków i szemrzące strumyki – i tam to wszystko miałam naraz. Mijaliśmy romantyczne, góralskie chatki (można sobie taką zamówić!) w których niegdyś bace chronili się przed deszczem, czy po prostu ucinali sobie drzemkę.

Wokół….. mnóstwo przestrzeni! Zieleń, łąki, pastwiska, ścieżki, szlaki, górskie źródła; ciche, zawijane strumyczki wyrzeźbione jakby w łące i rwące, orzeźwiające potoki.

P1130239Dojście z “bramki” (obok której znajduje się parking; wjazd dla aut 10 zł) do Polany Chochołowskiej zajmuje ok. 2 godzin. I jest to trasa całkiem przyjemna; żadnego wchodzenia pod górkę; gdzieniegdzie tylko teren nieco się zmienia; to idzie się drogą asfaltową (na początku) to górskim brukiem, to znowu zwykłą ścieżką; bardziej lub mniej podmokłą. Od czasu do czasu przejeżdża ciuchcia ( 5 zł) która może Was zawieźć do…końca asfaltowej drogi (kilka km) lub konna dorożka (150 zł w jedną stronę) – my wybraliśmy walking czyli chód tradycyjny :- )

P1130227Po drodze mijałam świat Tolkiena; strumyki płynące swawolnie wśród obrośniętych mchem kamieni, duże przestrzenie łąk okalanych przez wysokie, stanowcze drzewa no i te chatki…..
A gdy doszłam do Polany Chochołowskiej…. moja wyobraźnia poszybowała jeszcze wyżej! Nagle sprzed moich oczu zniknęli wszyscy turyści. Nagle zobaczyłam to miejsce zupełnie dziewicze; a krokusy deptane i ewentualnie podgryzane jedynie przed stada owiec – no i siebie, siedzącą w chatce z widokiem na te cuda…. i piszącą powieść na laptopie :- )

Chcecie prześledzić całą moją drogę chronologicznie i zobaczyć, w którym miejscu tak wysoko poszybowała moja wyobraźnia? Zapraszam tutaj do galerii :- )

P1130251 Inni amatorzy krokusów ;- )