Bóg to nie Kościół Katolicki

 

O Kościele Katolickim ostatnio gwarno! Jednak, żebym była zrozumiana tak zupełnie: Bóg to nie Kościół Katolicki, ani żaden inny. Bo ja tu nikogo nie faworyzuję. Kościół w znanej nam formie jest instytucją. Ale Bóg nie. Sam się z instytucji wyłamał, na rzecz osobistej relacji z człowiekiem. I nigdy nie zmienił zdania w tej kwestii.
Jah sam powiedział „Bóg nie mieszka w świątyniach ludzką ręką zbudowanych”. (Dzieje Apostolskie 17, 24)

 

Swoją przygodę z Kościołem Katolickim rozpoczęłam nie z własnej woli; zaniesiono mnie tam, ochrzczono i stałam się Katoliczką. Pewnie masz podobnie.
Z tym stanowiskiem pożegnałam się już z własnej woli w wieku lat 15; byłam o krok od przyjęcia bierzmowania, kiedy ksiądz na religii stwierdził jasno, że jeśli kobieta zostanie zgwałcona, to jest to zawsze jej wina, bo prowokowała.
Okej, każdy może mieć swoją opinie na ten temat, ja akurat zapragnęłam wtedy pożegnać się z wyznaniem, które i tak mi nigdy nie pasowało – po tej lekcji religii porzuciłam mury Kościoła Powszechnego raz na zawsze.
Ktoś powie:  Zwątpiłaś w człowieka i porzuciłaś Kościół, wielu tak robi.

 

Nie. Jedynym człowiekiem, w którego nigdy nie zwątpiłam, był i jest Jezus. Z  żadnym  Jego prawdziwym czy nieprawdziwym naśladowcą, nie wiązałam większych nadziei.
Zatem moja stopa ostatni raz stanęła w kościele prawie 20 lat temu, chociaż nigdy oficjalnie się nie wypisywałam. Po prostu nigdy się tam nie zapisywałam.  Nigdy też nie byłam więźniem teorii Co ludzie powiedzą?  

I gdzieś pod skórą czułam, że Bóg = wolność i miłość. I mądrość, i pokój. I nieszablonowość. I indywidualizm. A potem tego wszystkiego doświadczyłam.

 

 

Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką  i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech, i wszystko. (Dz 17, 24-25)

 

Afera, która obecnie ma miejsce (tak, oczywiście chodzi o zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej) z jednej strony jest niepokojąca, bo wieje totalitaryzmem wychodzącym poza mury Kościoła, z drugiej widzę w niej szansę. Polki – a powstają liczne grupy! – nieźle się wkurzyły. I już nie popuszczą, już nigdy nie przymkną oczu. Pozostaną czujne.

 

No ale na co to szansa? Na to, że Polacy zaczną w końcu dokonywać odważnych wyborów i w kościołach zostaną tylko ci, którzy naprawdę wierzą w kościół.   Inni odejdą do Boga. Staną się Kościołem.

Pamiętacie Hiszpanię? Ja pamiętam ją jako kraj stricte katolicki, bardzo tradycyjny. Aż coś trzasnęło, mnóstwo ludzi przestało brać śluby kościelne, chrzcić dzieci i posyłać do komunii. Ludzie wyszli z tego, co dziś nazywamy strefą komfortu.   Opuścili tradycję bo tradycja nikogo nie zbawi.

 

Daremnie mi jednak cześć oddają, głosząc nauki, które są nakazami ludzkimi. Przykazania Boże zaniedbujecie, a ludzkiej nauki się trzymacie. (Mk 7, 7-8)

 

Image_1Kiedy rozmawiam z ludźmi w Polsce na temat wyznań, ci najczęściej nie mają bladego pojęcia , że istnieje coś poza Kościołem Katolickim. Wszystko przedstawia się w relacji Kościół albo satanizm.  Harry Potter? Kościół mówi że (…)   Hello Kitty? Kościół mówi że (…)  Antykoncepcja? Kościół mówi że (…)  Seks taki/owaki? Kościół mówi że (…)
A czemu nikt nie zainteresuje się tym, co każdemu z osobna ma do powiedzenia na dany temat Bóg?
Poza tym, co POWSZECHNE, istnieje życie. Potwierdzam!

I zachęcam każdego: nie pasuje Ci Kościół Powszechny? Czujesz, że nie jesteś w stanie sprostać jego wymaganiom, lub się z nimi nie zgadzasz? Po prostu tego NIE CZUJESZ? Wyjdź. Szkoda Twojego czasu, Twojego życia, Twojej relacji z Jah.  Nie jesteś potępiona/y, gdy poszukujesz.
Będąc sam na sam z Jah, możesz się dowiedzieć, jakie On ma marzenia względem Ciebie. I jakie myśli o Tobie- a będziesz zaskoczona/y!  

 

“Chodzę, bo potem dziecka mi ksiądz nie ochrzci” – słyszę jak mantrę od ludzi, którzy z KK nie mają kompletnie nic wspólnego, prócz odhaczanych od czasu do czasu świąt.
Z tych samych powodów (dla dobra tego nienarodzonego jeszcze i nieplanowanego nawet dziecka) ludzie stają się hipokrytami; biorą śluby, przyjmują komunię, uczestniczą w tych wszystkich parodiach wiary, tracąc tylko czas i energię, i sądzą, że tak wygląda życie z Bogiem. I nigdy Go nie poznają.

Tymczasem Bóg to nie  pragnienie kontroli, nie rozłam. To nie wojna. Nie terror. Ani nie tradycja, ani potępienie, nie strach, nie nienawiść, nie kłamstwo, nie przymus.

 

Jah to bezgraniczna miłość, wolność, pokój, prawda, radość, zrozumienie, zachęta, wsparcie, pomoc, spełnienie, szczęście, nadzieja, wielka siła, odwaga, wolna wola, nieskończone możliwości, przenoszenie gór, chodzenie po wodzie, wyjątkowość.
To niebo otwarte dla Ciebie 24h, społeczność z Jezusem, bo:

 

Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego; lecz nazwałem was przyjaciółmi, bo wszystko, co słyszałem od Ojca mojego, oznajmiłem wam.  (Jan 15,15)

 

Boga możesz mieć na tyle, na ile chcesz – On ma dla Ciebie całe niebo, ze wszystkimi jego przymiotami – czeka na Ciebie otwarte cały czas.
Może kiedyś zadecydowano za Ciebie, zanosząc Cię jako niemowlę do chrztu – dzisiaj Ty decydujesz. Dzisiejszy dzień należy do Ciebie, bo największa Osoba w kosmosie dała Ci wolną wolę. Niczego nie musisz dla Boga robić – po prostu przyjmij Jego miłość. Powiedz Mu TAK. I działaj razem z Nim. Od tej chwili będzie naprawdę nieprzewidywalnie i wyjątkowo!

 

„Nikomu nic winni nie bądźcie prócz miłości wzajemnej; kto bowiem miłuje bliźniego, zakon wypełnił” (Rzymian 13,8)

 

Bóg nie szuka ludzi, których da się przekonać. On szuka ludzi, którzy Go pokochają.

 

Jestem dobrej myśli, Ty też bądź !