Twój pierwszy raz?

Spotkaliśmy się w maju. Był ciepły wieczór pachnący akacją, kot leniwie przeciągał się na rozgrzanym dachu,  gdy … podchwyciłam pomysł Rosaline opisywania swoich „pierwszych razów” każdego miesiąca. Po raz kolejny zapisuję swoje pierwsze razy w czerwcu na osobliwej karcie pamięci, zachęcając Was do podzielenia się tym, co Wam przydarzyło się po raz pierwszy w życiu.

Jedziemy!

  1. Koncert Manu Chao. Kocham muzykę, którą tworzy ten facet. Od kilku lat, ilekroć słuchałam jego płyt, marzyłam, że kiedyś będę się kolebać w rytm jego piosenek. I tak się stało! Life Festival Oświęcim, 18 czerwca…. Marzenie odhaczone! manu chao life festival
  2. Piwo Karmi żurawinowe. Lubię piwa niskoalkoholowe, ale takiej pychoty jak Karmi Żurawinowe nie piłam nigdy! Yummy! piwo karmi żurawina
  3. Wernisaż. Nigdy w życiu nie byłam na wernisażu malarskim. Po prostu mnie to nie interesowało. Aż do 12 czerwca, gdy –nie wiedząc, czego się spodziewać – poszłam na wernisaż obrazów mojej koleżanki i…zachwyciłam się! Atmosfera towarzysząca wernisażowi była magiczna, w równie magicznym miejscu. To był zdecydowanie mój pierwszy wernisaż i nie ostatni!! wernisaż Karolina Jelonek
  4. Santorini. Po raz pierwszy byłam na tej greckiej wyspie w tym roku. Może wydawać się to snobistyczne, że „po raz pierwszy byłam na Santorini!”… ale że jakoś moje losy z Grecją się splatają od 10 lat, na innych wyspach byłam od kilku do kilkunastu razy. Na Santorini po raz pierwszy. I po raz pierwszy leżałam na czarnej i czerwonej plaży.  Jestem ….. urzeczona, w inny świat przeniesiona. santorini thira oia
  5. Szczoteczka elektryczna. Po długaśnych latach spędzonych na szorowaniu zębów tradycyjną szczoteczką, przerzuciłam się (z pewną dozą nieśmiałości..) na tę elektryczną. Efekt? Nigdy więcej tradycyjnej!!
  6. Łąka. (woj. Śląskie)To kolejna miejscówka, w której byłam po raz pierwszy na rowerze. Pisałam i zdjęcia zamieszczałam trochę tutaj, ale to miejsce godne wzmianki – ta wieś mnie po prostu zauroczyła. Jadąc przez nią na rowerze, czułam się jakbym odbywała podróż po Krainie Czarów. Na pewno tam wrócę! łąka toskania
  7. Strefa komfortu. To niezwykle modne hasło, które już mi bokami wychodzi, ale jakże….dobitnie oddające postawę wielu ludzi! W tym moje. Wyszłam z niej, wychodzę doraźnie cały czas, ale w czerwcu uświadomiłam sobie, że w niej tkwię (pisałam o tym tutaj ) i że jest tam wygodnie, bezpiecznie, ale miałko i nieżyciowo…
  8. Tylko miłość. Niedawno zostałam postawiona przed sytuacją wyboru wewnętrznego: wybrać miłość czy nienawiść? Kochać, czy narzekać i złorzeczyć? Zostałam uwolniona do tego pierwszego, bo tego właśnie chciałam. Wbrew logice i wszystkiemu innemu. Dziś wiem, że ludzi należy tylko kochać. A im bardziej na to nie zasługują, tym bardziej tego potrzebują. Tylko miłość ma sens. Miłość nie wybiórcza. Czego w tym miesiącu życzę Wam wszystkim; brać, a przede wszystkim dawać : – )

A jakie są Wasze “wowy” czerwca? :-)