Jest takie przekorne powiedzenie (które –nie ukrywam- lubię ze względu na porównanie) że „Kobieta bez mężczyzny jest jak ryba bez roweru”. Jak się okazuje, rybie rower jest niezmiernie potrzebny!
Wszystko zaczęło się od wymiany opon. Nie, nie ja miałam w tym udział. Problematykę wymiany opon widzę jak przez mgłę; w dodatku skoro nazywam to „problematyką” to znaczy, że temat jest mi naprawdę obcy.
Mój mąż. Pojechał wymienić opony 3 km dalej, nie było go kilka godzin. Gdy wrócił, banan nie schodził z jego twarzy, a w ogóle zachowywał się tak, jakby wrócił z … normalnie powiedziałabym meczu siatkówki Polska : Brazylia i w sumie niech tak pozostanie.
Co się okazało; nie było dziewczyn w bikini pomagających wymienić opony, darmowych kiełbasek ani rabatu 100%. Było za to towarzycho innych facetów, którzy przyjechali dokładnie po to samo; zmienić opony z letnich na zimowe. W ciągu tego czasu, gdy jednym te opony wymieniali, a inni czekali, powstała mała, krótkoterminowa społeczność.
Okazało się, że nieznajomi sobie mężczyźni zaczęli ze sobą rozmawiać, doradzać sobie, dzielić opiniami na tematy budowlano-techniczno-technologiczne tak, że trudno się im było rozstać. Wymiana opon nie trwa bowiem wiecznie.
Razem z moim ślubnym stwierdziliśmy, że obok każdej stacji diagnostycznej, warsztatu, powinny działać kawiarnie/miejsca spotkań tylko dla facetów. Nie bary – bo prowadzący pić alkoholu nie może, ale coś w stylu kawiarni; w środku wystarczyłaby muzyka, stół bilardowy, rzutki (w końcu faceci zawiązują relację robiąc coś razem) i kawa. Wystrój mało istotny (serce mnie boli, jak to piszę, ale nie czarujmy się, dla faceta: mało istotny) Myślę, że wtedy mężczyźni jeździliby z samochodem do >przeglądu< znacznie częściej i wracali…. pozytywnie odmienieni ;- )
Kobieta „wyzwolona”
I to nie spodobałoby się kobietom! Bo my – kobiety jesteśmy zaborcze. Tzn. ja nie jestem; sama wypycham mojego faceta na spotkania z kolegami, ale co z tego, jak wielu z nich musi siedzieć w domu z kobietą i dziećmi, albo jechać ze swoją kobietą do lekarza/fryzjera/mamy/babci/na zakupy itd.
Kobiety są wyzwolone. Niby. Ale chcą, żeby facet non stop siedział w domu – Bóg jeden wie, po co?
I wygląda to tak, że jak już spotyka się z innym facetem, to w towarzystwie obu kobiet (i nierzadko dzieci) czyli rozmowy kontrolowane, a dzieci na oku. A to nie to samo.
Jeśli jesteś kobietą, która lubi mieć świadomość, że facet wychodzi z domu tylko w celu zarobienia pieniędzy lub wyrzucenia śmieci, wyobraź sobie sytuację odwrotną: kiedy to ON mówi: Znów się widzisz z Kaśką? Przecież widziałyście się 3 tygodnie temu! Albo gdy TY chcesz spotkać się ze swoimi koleżankami, proponuje spotkania tylko parami, wiesz…. TY, ON, jego kolega z żoną, ewentualnie twoja koleżanka z facetem.
Wiesz, co poradziłyby Ci kobiety w sieci? RZUĆ TEGO TYRANA!
Życie zaczyna się po 40tce!
I taki mężczyzna… jeśli już rzuca się hasło >męski wieczór< to oznacza to często albo spicie się, albo nocny lokal ze striptizem. I faceci uważają to za szczyt swej wolności, bo tak zostali „wessani” przez kobiety i życie rodzinne, że na >męskim wieczorze< zachowują się jak w wesołym miasteczku dla dorosłych. Smutne.
Słyszałaś powiedzenie, że życie zaczyna się po 40tce? Albo bardziej obrazowo: gdy facet po 40tce kupuje motor, zaczyna zrzucać „brzuch” którego nabrał klikając komputerową mychą, w celu pokonania wirtualnego wroga i zaczyna oglądać się za znacznie młodszymi dziewczynami?
Nierzadko, z jedną z nich odjeżdża na wymarzonym motorze.
Nie, to nie testosteron świruje – jak sobie wytłumaczysz, szlochając w poduszkę. To człowiek chce wreszcie poczuć, że żyje.
Dzieci odchowane (w okolicach 40 lat, dzieci są zwykle nastolatkami) stabilizacja finansowa uzyskana, to można spełniać swoje marzenia; tylko często na żonę tam już miejsca nie ma, bo gdzieś zapodziała samą siebie… poza tym, chciałabyś żyć całe życie z kimś, kto nie chce twojego szczęścia? A tym jest ograniczanie wolności drugiej osoby.
Pamiętam tekst, podczas przysięgi małżeńskiej, że będziemy dbali nawzajem o swój wzajemny rozwój. To jest aktualne przez całe życie i nie oznacza, że ty przejmujesz ster nad rozwojem męża, ale że pozwalasz mu się rozwijać.
Ale on też tego chce!
Dojrzałe kobiety często śmieją się z nastolatek (ja też się śmieję) że te nie potrafią rozgraniczyć jeszcze swojego, kobiecego myślenia, od męskiego; sądzą, że chłopcy myślą i czują tak samo jak dziewczyny.
Okazuje się, że starsze kobiety również tak czasem sądzą; że on z chęcią co tydzień odwiedza teściową (w końcu lubi jej sernik!) że około twojej 30tki on też chce mieć dzieci, że uwielbia co weekend spotykać się z twoją psiapsiółką i jej facetem (a ten facet też się tak samo nie może doczekać na to spotkanie!) i że codzienne życie z tobą i dziećmi mu wystarcza za każdy sport i każde spotkanie z kolegami. W końcu ty się bez tego możesz obejść, to on też, prawda?
W dodatku gdy pytasz, czy wszystko jest OK., mówi „Peeeewnie!”. A przecież pytasz, bo chcesz wiedzieć. Ale … chcesz wiedzieć dlatego, bo jesteś gotowa się zmienić i zależy ci na szczęściu faceta, czy chcesz wiedzieć, by szybko problem wygładzić, wyjaśnić, nakierować męża na właściwe tory myślenia, czyli poprowadzić efektywny monolog? Odpowiedz sobie na to.
Można się oszukiwać latami, można latami wiele znosić, ale nadchodzi moment, gdy człowiek jest na tyle zdesperowany, by rzucić dokładnie wszystko w przysłowiową jasną cholerę i iść tam, gdzie go jeszcze nie było. Nawet jeśli są tam węże i lwy; on (ON) chce się z tym zmierzyć.
Na motorze z 17-letnią blondyną W świecie z mądrą kobietą
W życiu potrzebna jest równowaga, a w związku głęboka przyjaźń i zrozumienie. Sądzisz, że wspólne robienie różnych rzeczy i spędzanie czasu zbliża do siebie? To prawda! Zatem: idźcie razem na kawę, do kina (idealną opcją jest kino, a potem kawa w celu podyskutowania na temat filmu) pograjcie razem w squash, warcaby, >wpisz co chcesz< idźcie do łóżka , ale pozostaw mu wolną przestrzeń, żeby on wiedział, że został stworzony facetem. Dlaczego to ważne?
– sport ; tu można się wyżyć, wywalić stresy całego dnia/tygodnia, nie robiąc krzywdy nikomu. Testosteron musi być uwolniony, podobnie jak endorfiny, na których i ty skorzystasz.
– spotkania z kumplami; to nie tak, że jak on znika na pół nocy z kolegami, to znaczy, że wasz dom nie jest już fajny, a jest miejscem, do którego niechętnie się wraca bo tammmMMM…..
Im częściej będzie go opuszczać, tym chętniej będzie wracać. A jak wróci, będzie jeszcze fajniejszym mężem, niż zawsze jest. Bo przecież jest! Inaczej byś go nie poślubiła.
– facet to wbrew pozorom jednostka myśląca i czująca. Jeśli wychodzi poza drzwi własnego domu, to nie znaczy, że cię tam zdradzi, zakocha się, po drodze kupi motor i odjedzie z tą młodszą.
To też nie małe dziecko; nie trzeba go pilnować, grozić palcem i wyznaczać granic wolności. Daj mu decydować samemu o tym, co go uszczęśliwia, co chce robić; później z pasją ci o tym opowie! Ja uwielbiam, gdy mój mąż opowiada mi o treningu (trenuje krav maga), czasie na strzelnicy, górskiej trasie, którą przeszli z kolegami, lub gdy nic nie mówi – a nie mówi nigdy w detalach o tym, o czym mówią na wypadzie do pubu. Nie mierzi mnie, bo wiem, że jestem jego najlepszym przyjacielem i kimś, kogo zabrałby na bezludną wyspę ;- )
Nie martw się tym, że nagle, gdy “poluzujesz” mu “smycz”, wrócą czasy zniewolenia kobiet, że zostaniesz sama, skazana na to by co wieczór samotnie kąpać dziecko (naprawdę, potrzebujesz do tego asystę?)a całe życie domowe cię przerośnie, że się od siebie oddalicie, że ….PRZESTANIESZ MIEĆ KONTROLĘ.
Jesteś kobietą ciekawą, z pasjami, hobby, czymś interesującym i budującym do powiedzenia? Jeśli nie- możesz to zmienić! : – ) Jeśli tak, wiesz, kogo on zabrałby na bezludną wyspę albo w podróż dookoła świata na motorze :- )