Najlepsza książka jaką czytałam

Szkoda, że ludzie dają się pokonać problemom, troskom i trudnościom swojej egzystencji; jest to zupełnie niepotrzebne.[1]

 

 

Książka, którą dziś Wam przedstawię, odegrała ważną rolę w przeciągu ostatniego roku mojego życia. Właściwie, to dzięki niej powstał cały Pociesznik, który niebawem trafi do druku. Uważam ją też za najbardziej wartościową książkę, jaka powstała.
Jak doszło do tego, że po nią sięgnęłam?

Podczas zajęć językowych, zadałam mojej kursantce rutynowe pytanie: Co obecnie czytasz?
A ona w odpowiedzi sięgnęła ręką po książkę i pokazała mi tytuł – wystarczył rzut okiem na okładkę, by mnie zniechęcić – „Moc pozytywnego myślenia” brzmiało jak ewangelia sukcesu i tanie rady dla wszystkich nieświadomych > zwycięzców < w jednym.
Lecz gdy Ola – businesswoman z krwi i kości, zaczęła opowiadać o czym ta książka jest i jak bardzo ją podnosi na duchu, postanowiłam po nią sięgnąć. Chyba najbardziej zachęciły mnie słowa : przekazuje prostotę szczęśliwego życia. Zapytałam, czy to taka książka jak znana „Potęga podświadomości” – Murphy’ego, bo właśnie z nią mi się kojarzyła.
Ola odparła, że nie, że „Potęga…” nie umywa się do tej książki, gdyż jest zbyt płytka. Według niej, „Moc …” w prosty sposób ale nienachalnie opowiada o tym, co głosił Jezus i jak to zastosować.

 

Przeczytałam. I nie żałuję ani sekundy. Były to najlepsze chwile przed snem, które rozbrzmiewały we mnie potem cały dzień. Niby to wszystko wiedziałam, niby każdy z nas to wszystko wie, ale czasem trzeba to usłyszeć, zobaczyć raz jeszcze i co najważniejsze – zaimplementować do swojego życia.
Uważam, że gdyby Jezus był dziś wśród nas w ciele i odpowiadał na pytania ludzi o sens życia, Jego odpowiedzi brzmiałyby całkiem podobnie jak te Normana V. Peale’a!

 

 

Ta książka uczy chrześcijaństwa stosowanego: prostego, a zarazem naukowego systemu praktycznych technik dobrego życia, które rzeczywiście skutkują.[2]

 

 

Zgadzam się z tymi słowami. Miałam 41 lat, by ustalić kilka ważnych prawd o życiu każdego z nas, między innymi takich, że:
– nie ma problemu, którego nie da się rozwiązać. Tylko boimy się, że to rozwiązanie nie będzie się nam podobać, bo zbyt mocno przylgnęliśmy do jakiejś własnej wizji. Wystarczy to zmienić i doznać uwolnienia.
– życie jest prostsze, niż myślisz. 

Tylko czyją wizję mamy mieć? Na czym się wesprzeć? Peale odpowiada na to pytanie.

 

Książki motywacyjne zwracają dużą uwagę na samoświadomość, wiarę w siebie. Norman Peale też to robi, ale dodaje:

Uwierz w siebie! Uwierz w swoje możliwości! Bez skromnej, lecz rozsądnej ufności we własne siły nie możesz odnieść sukcesu ani być szczęśliwy.

 

Przez całą książkę rozbrzmiewa balans, na który wskazuje autor. Nie wskazuje na człowieka jako wszechmocnego cudotwórcę, ale go do Takiego kieruje, by czerpał od Niego i szedł do przodu.

 

 

Słowa mają moc, pamiętacie
Autor „Mocy …” pisze o wadze słów, które wypowiadamy, którymi możemy operować, by uczynić nasze życie prostszym, piękniejszym. Pisze też o wadze ciszy, o braku słów, jako braku uzdrawiającym. I bardzo to do mnie przemawia.

 

 

Impulsy odbierane i przekazywane przez nerwy powodują ruchy mięśni; nie doświadczamy wtedy prawdziwego wypoczynku. Jeśli reakcja jest wystarczająco gwałtowna, przypomina szok. Cisza natomiast ma zdrowe, kojące, lecznicze działanie. Starr Daily powiada: „Wśród moich znajomych żaden mężczyzna ani żadna kobieta, którzy umieją praktykować ciszę i robią to, nigdy, z tego, co wiem, nie byli chorzy.

==========

Moc pozytywnego myślenia (Norman V. Peale)

 

 

Peale podaje też proste przykłady znakomitych ludzi, którzy naturalnie stosowali zasady życia, które od nas dzisiaj zdaje się być takie odległe! O jednym ze znakomitych naukowców (przeczytajcie książkę, a dowiecie się, o którym!) pisze:

 

 

„Pozostawał w całkowitej zgodzie z naturą i z Bogiem. Był wolny od obsesji, wewnętrznych konfliktów, nieładu, fanaberii, emocjonalnego rozchwiania. Pracował do momentu, w którym potrzebował snu, potem spał mocno, po czym wstawał i wracał do pracy. Żył wiele lat i był pod wieloma względami najbardziej twórczym umysłem, jaki kiedykolwiek pojawił się na amerykańskiej ziemi. Czerpał energię z opanowania własnych emocji i umiejętności pełnego relaksu. Żył w zadziwiającym, harmonijnym związku z wszechświatem.”

==========

Moc pozytywnego myślenia (Norman V. Peale)

 

 

Podaje też 10 sposobów, jak skutecznie się modlić. Jeden z nich brzmi tak:

 

„Zawsze wyrażaj gotowość przyjęcia woli Bożej. Proś o co chcesz, ale bądź gotów przyjąć to, co Bóg ci da, bo może być lepsze od tego, o co prosisz.”

 

Jakże to jest prawdziwe! Zgadzam się z tym całkowicie – gdybym nie stosowała tego w swoim życiu, pewnie dziś, nie byłabym… w lesie. A tak jestem i cieszę się z tego!

 

Książka powstała całe lata temu, ale już wtedy jej autor wiedział, jak destrukcyjny wpływ na ciało, ma niewłaściwy stan umysłu:

 

 

W gruncie rzeczy większość przeszkód ma charakter psychiczny. – O, nie – sprzeciwi się może jakiś Czytelnik. – Przeszkody, na które ja się natykam, nie są psychiczne, tylko prawdziwe. Możliwe, lecz twoje nastawienie do nich jest nastawieniem psychicznym. Wynika ono z myślenia, a od tego, co myślisz o przeszkodach, zależy, co z nimi robisz. Jeśli będziesz psychicznie przygotowany na to, że nie potrafisz usunąć jakiejś przeszkody, nie usuniesz jej.

==========

George W. Crile, powiedział: „Boimy się nie tylko umysłem, ale sercem, mózgiem i wnętrznościami, zatem jakikolwiek byłby powód niepokoju, skutki można zawsze dostrzec w komórkach, tkankach i narządach ciała”.

==========

Moc pozytywnego myślenia (Norman V. Peale)

 

 

Często uważamy, że nasze trudności są tak wielkie, że pozostaje nam niewiele pola manewru i że musimy je jakoś rozwiązać, całkowicie sami, bo i tak nikt nas nie rozumie. Peale rozbraja to „magiczne myślenie” i daje proste rady, a jedną z moich ulubionych jest ta:

 

Zawsze trzeba do problemów podchodzić z góry. Nigdy nie patrzcie na nie z dołu.[3]

 

Norman Peale cały czas trzyma się pewnego kanonu; gdy myślisz o sobie, myśl o sobie dobrze, ale nie zaklinaj rzeczywistości. Gdy o coś prosisz, ważne, by było to słuszne moralnie, duchowo, i etycznie.
Peale nie stawia przed Tobą, jako Czytelnikiem rzeczy niemożliwych, wielkich słów zakończonych Twoim bezradnym „Ale jak ja mam to zrobić?!”, lecz niejako współpracuje z wiedzą o człowieku, doświadczeniem człowieka i jego słabością, oraz jego siłą.

 

 

Polecam tę książkę każdemu; nastolatkowi, dorosłemu niezależnie od statusu życiowego, staruszkowi na emeryturze. Uważam, że powinna być katechizmem w kościele oraz lekturą w szkole.

Dlaczego zatem, jak wynoszę na piedestał „zwykłą” książkę, a nie wspomniałam o Biblii, jako o tej najważniejszej? Bo „Moc pozytywnego myślenia” potrafi do Biblii prowadzić. Po Pismo Święte mało kto sięga, a traktować nauki w nim zawarte, zakrawa dla wielu o szaleństwo – mimo, że są tak naprawdę proste i sprawdzają się w życiu codziennym.
Ale „Moc …” robi ścieżkę naukom Chrystusa, bardzo je do człowieka przybliża, oswaja, wyjaśnia. Nic, tylko czerpać! Mam nadzieję, że Biblia będzie Twoją kolejną lekturą!
Zachęcam gorąco!

 

 

Dzięki pełnemu i właściwemu wykorzystaniu własnej mocy, stymulowanej przez Boga, możesz swoje życie uczynić udanym.

==========

Moc pozytywnego myślenia (Norman V. Peale)

 

 

Ze słów Normana V. Peale’a dowiesz się między innymi:

– jak rozbroić każdy swój problem i każdą trudność
– jak zyskać pokój
– jak działają słowa i jak z nimi pracować
– jak działa cisza i jak z nią pracować
– jak w prosty sposób przeżyć swój dzień, jak go zaczynać
– jak radzić sobie z chorobą, zwłaszcza z depresją
– jak uwierzyć w Boga i czerpać z Jego dobroci
– „skąd wziąć takie myśli, zdolne przekształcić osobowość?” [4]
– jak pozbyć się swoich wad

 

[1] Moc pozytywnego myślenia (Norman V. Peale)

 

[2] Tamże

[3] Tamże

[4] Tamże