Preben planuje już kolejną wizytę w Polsce, a tymczasem wywiadu na temat Danii udzieliła mi Blanka – Polka, dla której Dania nie jest obcym landem. Po przeczytaniu refleksji Prebena i ona ma coś do powiedzenia. Spójrzcie:
Kiedy i jak długo mieszkałaś w Danii? Dlaczego tam wyjechałaś?
Moja przeprowadzka do Danii związana była z pracą mojego męża, który dostał tam kontrakt. Mieszkaliśmy w Kopenhadze przez 2 lata. W sumie krótko, ale też na tyle długo, aby poznać Duńczyków i ich kraj.
Czytałaś wywiad z Prebenem – co Cię najbardziej zdziwiło, co do czego masz podobne odczucia, doświadczenia?
Preben nie zadziwił mnie wieloma rzeczami. Mam przyjaciół w Szwecji, z którymi znam się od osiemnastego roku życia. Mogę powiedzieć, że dobrze znam Szwecję i Szwedów, a oni są w sumie podobni do Duńczyków. Choć wiem, że oni bardzo nie lubią tego porównania, bo Szwedzi śmieją się z Duńczyków, tak jak my czasem z Czechów.
To, co Preben opowiadał o podejściu Dunek do seksu pokazywał film „The Square” oddający współczesne realia szwedzkie. Tu potwierdza się podobieństwo tych 2 nacji w istotnych dla nich kwestiach. Zadziwił mnie natomiast tą opowieścią o ich stosunku do Bożego Narodzenia. Wydawało mi się, że jako naród, który stworzył hygge uwielbiają wszelkie celebracje. Wręcz się nimi rozkoszują, a nie, że zrobią, co każe tradycja i finito.
Jak byłaś odbierana w Danii jako Polka?
Duńczycy są dosyć hermetyczni. Nie otwierają się specjalnie na expatów. Chętnie do Ciebie wpadną na lunch, ale już do siebie z rewizytą nie zaproszą. Chyba, ż e są to Duńczycy, którzy jakiś czas mieszkali poza Danią. Oni są bardziej otwarci, ale sami mają też przechlapane, bo ich też traktuje się w Danii jak cudzoziemców. Przetrwałam społecznie w Kopenhadze dzięki znajomym z organizacji expackiej, głównie Amerykanom.
Miałam sąsiada, który regularnie wypalał mi chwasty przed domem. Robił to na prośbę właściciela naszego domu. Za każdym razem kiedy go spotykałam dziękowałam mu i zaczynałam rozmowę, żeby go lepiej poznać. Zawsze ucinał szybko rozmowę, żebyśmy przypadkiem nie weszli na wyższy stopień znajomości. Nota bene utrzymywanie ogrodu i obejścia wokół swojego domu jest u Duńczyków jakąś obsesją. Jak zaniedbasz ten obowiązek sąsiedzi mogą donieść na Ciebie do lokalnych władz i możesz dostać za to karę pieniężną.
Co Duńczycy mówią (jeśli mówią) o Polsce?
Duńczycy, których poznałam znali trochę Polskę bo ich firma jest obecna na naszym rynku i bywali w Polsce przy okazji różnych spotkań. Na pewno trochę traktowali nas z góry. Kiedy wyjeżdżaliśmy do Danii, Polska właśnie wchodziła do Unii. Duńczycy patrzyli na nas w związku z tym, jak na tych, co jeszcze wiele muszą się nauczyć.
Miałam jednak pewną rozmowę , którą do dziś dobrze pamiętam. Pojechałam kiedyś do nowo otwartej galerii handlowej, gdzie trafiłam na ekspedientkę bardzo zainteresowaną Polską. Była to młoda dziewczyna. Dziwiła się co ja właściwie robię w tej Danii, która jest, jak określiła, taka mała i w sumie nudna.
Jak oceniasz duńskich…. kierowców? czy są lepsi, gorsi od tych polskich?
Prawdę mówiąc ukuliśmy z mężem pewne powiedzonko o duńskich kierowcach, że w ciągu dnia wszystko ma być lege artis czyli przestrzegają wszelkich przepisów, ale niech tylko się ściemni – hulaj dusza, piekła nie ma. Jak wiesz radary po ciemku można oszukać.
Czym dla Ciebie jest hygge i czym się charakteryzuje w życiu Duńczyka?
Będąc w Danii nie znałam tego określenia. Nikt go wtedy nie używał, ani nikt o nim się nie rozwodził. Ale było coś w życiu Duńczyków, co mnie zachwycało i zmieniło na zawsze moje podejście do życia. Duńczycy nauczyli mnie życia slow, balansu między życiem zawodowym, a prywatnym, doceniania drobnych przyjemności i ich celebracji w gronie bliskich. Nauczyłam się też od nich palenia świec, kiedy doskwierają mi ciemności w jesienno-zimowej porze. Dużo później już będąc w Polsce dowiedziałam się o hygge. Poświęciłam mu też wpis na swoim blogu – Skąd się wzięło hygge?
Czy według Ciebie Dania to „najszczęśliwszy kraj na świecie” ?
Znajdziesz to w moim wpisie na blogu, ale mogę tu powtórzyć; Dania to świat na kółkach. Nie ważne jaka pogoda za oknem, wsiadasz na rower i pedałujesz. Nawet rodzina królewska tak robi w myśl zasady – nie ma złej pogody jest tylko zły strój. Ten codzienny ruch na świeżym powietrzu z pewnością podnosi ogólnonarodowy poziom endorfin, dzięki którym Duńczycy są tak szczęśliwi. A wiadomo człowiek szczęśliwy cieszy się ze wszystkiego, nawet z zapalonej świeczki. Oczywiście wewnętrzny dobrostan płynie też z poczucia ogólnego dobrostanu kraju, kraju bogatego i opiekuńczego, gdzie obojętnie co robisz i tak sobie dasz radę i nie zginiesz z głodu i chłodu. Ale są też inne kraje na świecie, gdzie mają podobne warunki, ale nie mają takiego poczucia szczęścia.
I tu się kryje według mnie pewna tajemnica – Duńczycy to mistrzowie autoreklamy. U nich wszystko jest NAJ; najlepszy design, najlepsza kuchnia, najlepsze piwo itd. A jeśli wszystko jest naj i takie mają do siebie podejście, to jak można nie uwierzyć, że ich kraj jest najszczęśliwszy.
A jakie jest podejście Duńczyków do cudzoziemców? I czy jest jakieś inne np. do Polaków, Niemców i innych nacji?
Mówiłam o tym już wcześniej, że Duńczycy są zamknięci i nastawieni na siebie, tych najlepszych z najlepszych. Nie widziałam, żeby robili jakieś różnice między narodami. Byłam tak samo traktowana jak np. Amerykanie.
Pracowałaś w Danii? Jeśli tak jak wspominasz pracę tam? Jakie są różnice między Polską a Danią ?
W zasadzie pracował mój mąż, ja pracowałam dorywczo. Jeszcze w Polsce zaczęłam całkiem przypadkiem współpracę z duńskim bankiem. Kiedy przeniosłam się do Kopenhagi jeszcze przez chwilę z nimi współpracowałam, ale to była praca dotycząca polskiego rynku.
To, co mogłam dostrzec, to ich inne podejście do godzin spędzanych w pracy. Nikt nigdy nie poświęcał tam nawet jednej godziny dłużej na pracę, jeśli tak nie było zapisane w umowie. Było to wręcz źle widziane, żeby wysiadywać dodatkowe nadgodziny.
Co też było znamienne to, że weekend zaczynał się u nich dużo wcześniej niż u nas. W piątek o godzinie 14 nikogo już nie zastałabyś w pracy. Wszyscy są na drogach wyjazdowych z miasta, albo w swoich ogródkach odpala grilla.
Co sądzisz o prawach kobiet w Danii?
Wiem, że cała Skandynawia jest zakręcona na punkcie parytetów. U nich nie ma tzw. glass ceiling . Kobieta wszędzie ma takie same prawa jak mężczyzna i ma to ogromne plusy. Widać to w relacjach męsko-damskich. Mężczyźni w sposób naturalny przejmują część tradycyjnych w naszym pojęciu kobiecych ról i jeżeli tylko chcą, mogą zajmować się dziećmi i domem, nie narażając na szwank swojego poczucia męskości. W istocie zajmują się dziećmi i domem niemal na równi z kobietami. Wszyscy swobodnie wybierają zawodowe i życiowe role dla siebie nie obawiając się stereotypów.
Blanka, a co przeniosłabyś z Polski do Danii i odwrotnie?
Z Polski do Danii przeniosłabym nieprzetworzone jedzenie. To jest coś czego mi bardzo brakowało w czasie mojego pobytu w Danii. Z Danii przeniosłabym zrozumienie ekologii, potrzebę dbania o środowisko i szukania w tym najlepszych rozwiązań Przeniosłabym też ich sposób na codzienny transport czyli rowery Trochę się już w tej materii dzieje w Polsce, zwłaszcza w dużych miastach gdzie działa system rowerów miejskich, ale wciąż widzę potrzebę rozwijania i dostępu do rowerów i sieci dróg rowerowych.
Dziękuję Ci bardzo! Swoją drogą, bardzo polecam blog Blanki; jest to jeden z nielicznych blogów, na który miałabym ochotę wziąć L4 by go czytać “post po poście”; blog poruszający ważne dla nas wszystkich tematy, ciekawy, rzeczowy i szczery.
Blanka Kolago-Szymczak, założycielka i redaktor Slow Fix Bloga miejsca, które zmienia postrzeganie pojęcia zrównoważonego rozwoju. Próbuję zdefiniować, co oznacza życie w stylu green. Poruszam tematy w sposób dociekliwy i uczciwy, w tym dotyczące zrównoważonej mody, odpowiedzialnego biznesu, społecznej sprawiedliwości, ‘zielonej’ technologii i ekologicznego życia w różnych aspektach m.in. zdrowia, zdrowego odżywiania i pielęgnacji. Możecie śledzić mnie na bieżąco w social mediach.
Co z Polski do Danii i z Danii do Polski przeniósłby Preben? Ojjj trochę tego jest! Już niebawem Jego wynurzenia. Śledzikuj!
Czytaj też:
Duńczyk o Polsce KLIK
Duńczyk o Danii, Wikingach i tak dalej KLIK