Halloween – lubisz chodzić w ciemności?

 W Internecie krąży masa horrorystycznych opisów Halloween; duchowni grzmią, patrioci krzyczą „To nie jest polska tradycja!”  a większość rodziców nie widzi niczego złego w przebieraniu dzieci za czarownice czy zombie.

 

Gdy ja po raz pierwszy usłyszałam o Halloween i zobaczyłam jak się je obchodzi, miałam tylko jedną myśl: To wyśmiewanie się ze śmierci i to jest fajne! Przez wiele kolejnych  lat nie wiedziałam, co właściwie myśleć o Halloween. Nawet jako chrześcijanka miałam sprzeczne odczucia, nie potrafiąc dopatrzyć się niczego złego w dyniach czy rozwieszonych pajęczynach. Jedno mi tylko nie pasowało.
Ale temat postanowiłam niczym dynię – drążyć,  w asyście Ducha Św. I oto skutki.  

Jakoś tak się składa, że to co tradycyjne, wiekowe, związane z osobliwą historią danej społeczności, staje się jednocześnie oswojone. Zatem jeśli czytamy, że Halloween to celtyckie (zatem prastare) święto obchodzone z 31 października na 1 listopada, w którym to zawieszeniu ulegała czasoprzestrzeń, gdy  istoty żyjące pod ziemią wychodziły na powierzchnię; mogły porywać i dręczyć ludzi – pozostaje tylko śmiech.

Z czasem jednak okazało się, że na  wszelakiej maści demony i stwory nie działa nic, nawet modlitwa, wiara i wypowiedziane słowo chrześcijanina, zatem Jezus Chrystus nie ma żadnej mocy. Potrzeba wtajemniczenia w świat demonów, nauczenia się ich języka i zaklęć, by je obłaskawić. Bóg Jahwe okazuje się zbyt „słaby”.

 

Jedno mi tylko nie pasowało.

 

Gdy poznałam świat Boga, prawa rządzące Jego królestwem, zobaczyłam, że Jego światem rządzi światło.  Bo tam, gdzie jest Bóg, nie ma nawet cienia. Tymczasem Halloween to mrok, okraszany dyniowymi latarenkami o wykrzywionym uśmiechu.  To wszechobecna szarość, czerń i krew. Czasami próbuje się robić z tego wesołe święto z jednorożcami w tle, ale zawsze ostatecznie wychodzi maskarada. A warto przebywać tam, gdzie przebywa Bóg – w świetle.  

Słońce  daje życia. Nie ma bez niego istnienia na naszej planecie.  Jeśli coś chce żyć, musi dążyć do światła.  Halloweenowe istoty pragną trwać w mroku – to ich świat.

Skoro On porównuje mój nowy strój, moją nową powłokę do światła, gdyż dał mi nieskazitelnie białą szatę Baranka  – to okopcone, potargane przebranie czarownicy już nie pasuje.
Tam, gdzie jest Bóg jest  autentyczna radość i śmiech – nie złowieszczy chichot.

Halloween ma sens o zmroku – wtedy wychodzi na zewnątrz to, co boi się światła codziennego; wszystkie ciemne sprawki, potwory.  Noc w Biblii ma jednak metaforycznie pejoratywne znaczenie:

Tamci znów są wrogami światłości, nie znają jego dróg i nie pozostają na jego ścieżkach. Nim światło wzejdzie, powstaje morderca, zabija ubogiego i biednego, a w nocy zakrada się złodziej. Oko cudzołożnika czeka na zmierzch, myśli on: nie dostrzeże mnie żadne oko, i na twarz kładzie zasłonę. (Księga Hioba 24, 13-15)

 

Każdy, kto przyjął  Jezusa, wyszedł z mroku!  Może chodzić w ciągu dnia, bo niczego złego nie planuje i nie wstydzi się samego siebie.  

 

Śmierć

 

 

Robimy wiele, by oswoić się ze śmiercią, włącznie z zabijaniem wirtualnych wrogów w grach wideo. Ludzkość  przed-komputerowa znalazła  inną metodę:  nakładanie śmierci czerwonego nosa klauna.  Ubranie jej w śmieszny strój,  nadanie szatanowi wyrazu zabawnego, nieszkodliwego. Ale my możemy czerpać z tego, czego Jezus autentycznie dokonał – a pokonał śmierć.

 

John Ramirez

 

Człowiek, który był satanistą, spirytystą,  kapłanem szatana mówi:

„Halloween jest jednym z najważniejszych świąt  dla satanistów”   oraz „ Halloween jest zniewagą świętego Boga”.

John Ramirez nie jest jednym z grzmiących chrześcijan, którzy wolą chuchać na zimne. W przeszłości zawarł pakt z szatanem, rozmawiał z nim każdego dnia, szatan był mu ojcem, a on miał jego moc.
Dziś jest wyznawcą i naśladowcą Jezusa i nikogo nie straszy. Mówi z perspektywy światła.

 

To tylko zabawa!

 

„Przecież to tylko zabawa!” – mówią ludzie, mówią rodzice dzieci wysyłając je na halloweenowe party.  A pamięta ktoś, co powiedział szatan do pierwszych ludzi, tuż przed zrobieniem czegoś tak normalnego i nieszkodliwego jak zerwanie owocu z drzewa? „Na pewno nie pomrzecie”. (Księga Rodzaju 3:4)
Szatan nie kazał im zabić siebie nawzajem, ani zrobić niczego, co wzbudziłoby ich wątpliwości. Użył czegoś dobrego i zdrowego – owocu.

Ciekawą sprawą są kostiumy na Halloween; ludzie przebierają się w kogoś, kim nie są. Szukają innego „wcielenia”.  Może tego nie wiesz, ale szatan nie ma prawa przebywać na ziemi – nie jest istotą posiadającą namacalne ciało. Jak więc Jezus musiał przyjść na ziemię w ciele – by być wiernym Słowu, być tu w pełni „legalnie” w pełni człowiekiem, tak szatan szuka stale ciał, w które może wejść by przez nie działać. Potrzebne są mu kostiumy, w których może się kryć.

 

No i pojawia się pytanie:  Czy jeśli wierzę w Boga, Bogu, a Jezus jest moim zbawicielem,  to czy mam wtórować  satanistom w ich dniu, dzieląc z nimi zabawę? Na co dzień tego nie robię – nie chodzę na ich rytuały, trzymam się z daleka od ich miejsc spotkań, czemu mam się łączyć z nimi w tym jednym dniu? Nie chcę dzielić z satanistami żadnego święta, w tym samym duchu w dodatku.
Zatem powiedzcie mi: Co tu świętować? Z czego się cieszyć?

Gdy szatan celebruje śmierć, Bóg celebruje życie. Zatem

 

Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością albo jakaż społeczność między światłością a ciemnością? (2 Koryntian 6: 14)

 

Cieszmy się raczej , że Jezus umarł i szybko zmartwychwstał, dzięki czemu każdy z nas – każdy kto przyjmie sercem tę prawdę, nie umrze, ale będzie żył na wieki. W Jego obecności :- )

 

” Błogosławiony lud, który umie się radować I chodzi w światłości oblicza twego, Panie. Z imienia twego raduje się każdy dzień, A sprawiedliwość twoja wywyższa ich, Bo Ty jesteś blaskiem mocy ich, A z życzliwości twojej podnosi się siła nasza.”  Psalm 89:16-18