Dzisiaj ciąg dalszy ŁASKI – nie łachy . Na początek wyobraź sobie taką sytuację:
Nie tak dawno temu para młodych urządzała wesele. Impreza była super, goście jeszcze długo wysyłali Młodym smsy z wyrazami entuzjazmu. Goście mieli wspomnienia, a Młodzi rachunek za imprezę.
Następnego dnia pan młody udał się do właściciela lokalu by zapłacić. Gdy podszedł do stolika, przy którym siedział właściciel zapytał:
– Panie Bogusławie, to ile to w sumie będzie?
– Nic – odparł krótko pan Bogusław.
– Jak to NIC?
– No nic. Wszystko już zapłacone.
– Przez kogo? ! – rzucił z niedowierzaniem Tomasz, pan młody, szybko wymyślając scenariusz, jakoby rodzice postanowili zrobić im niespodziankę.
– A jakiś facet. Powiedział, że to niespodzianka. Zapłacone w stu procentach.
Tomasz jeszcze długo nie mógł uwierzyć, doszukując się podstępu, to powątpiewając , że jest to ot tak, za darmo, bo… ? Właściwie nie wiedzieć dlaczego. I dlaczego akurat za JEGO wesele ktoś chciałby płacić? Przecież to nie butelka whisky! Za dużo to kosztuje. Szybko pomyślał i przedstawił panu Bogusławowi plan:
– Dobrze panie Bogusławie, to zróbmy tak, że ja postaram się to jakoś odrobić. Będę tu przychodził codziennie po pracy i pomagał panu, okej?
– Codziennie?! – zdziwił się pan Bogusław gdy usłyszał ten szalony pomysł – Nie da pan rady, panie Tomku. – zawyrokował.
– To….. co drugi dzień, na przykład na nocki – modyfikował plan Tomasz.
– A na co mi tu pan potrzebny jest w nocy?
– To chociaż w weekendy. Będę sprzątał.
– Od tego już są ludzie.
– Mogę przywozić panu towar – odpalił Tomasz zdesperowany.
– To może mi pan będzie pożyczał swoją żonę na weekendy – zaśmiał się pod nosem pan Bogusław.
– Co to, to nie! – zaprotestował Tomasz.
– No to jak pan chce to spłacić? Ja bym chciał pana żonę na weekendy. Chce pan to spłacić czy nie?
– No chcę, ale na to się nie zgadzam!
– A kto ustala warunki? Jest pan do przodu o sto tysięcy złotych! Ile dni i godzin w roku chce pan zmywać u mnie podłogę albo ustawiać skrzynki z wódką, żeby to spłacić? Całe życie?
Tomasz poczuł się jak w potrzasku. No fakt, pan Bogusław ma rację; cokolwiek by nie robił, musiałby to robić wiele lat! A i tak jego pomoc jest panu Bogusławowi średnio potrzebna. Ale żony mu nie da!
– Panie Bogusławie, ale to nie może być tak, że ktoś mi coś daje za darmo, a ja nic nie robię w zamian!
– Panie Tomku, tak mnie pan zagadał, że nie powiedziałem panu, czego ten gość chciał od pana w zamian za spłatę.
– Czego?!
– No, żeby pan mu osobiście podziękował. Mówił, że chciałby panu popatrzeć w oczy.
– Gdzie go mogę znaleźć?!
– Powiedział, że wszędzie.
Problem z łaską – problem z braniem
Jeśli chodzi o dostawanie czegoś za darmo, zwykle działamy tak jak pan Tomek; nie wierzymy, że cokolwiek na tym świecie jest za darmo! Nauczeni doświadczeniem, wielokrotnie oszukani, w końcu na hasło „To jest za darmo” reagujemy w najlepszym przypadku pobłażliwym uśmieszkiem. I z tym, co ma dla nas Bóg i co CHCE nam dać, nie jest inaczej. Ale wiesz…
Łaska nie jest za darmo
Jezus zapłacił za nią najwyższą cenę z możliwych – przypłacił ją dla Ciebie życiem. I teraz masz ten przywilej, że niezależnie od tego, kim jesteś, jakim człowiekiem jesteś, co zrobiłeś i jakie są Twoje aktualne myśli o Jezusie, możesz odebrać łaskę od Boga i za nią nie zapłacić.
Dlaczego człowiek ma problem z łaską?
– Nie wierzy, że cokolwiek na świecie jest za darmo.
– Nigdy nie dostał niczego za darmo, a to co dostał, wypominano mu.
– Nie wierzy w Boga.
– Ma niewłaściwy obraz Boga; np. jako Tego, u którego sobie trzeba zasłużyć na przychylność (a to się z kolei zgadza mu z tym, jak funkcjonuje świat wokół).
– Niewłaściwie uczony, czuje się zniechęcony od samego początku wiedząc, że spełnianie tych wszystkich uczynków by zasłużyć na łaskę, to syzyfowa praca.
– Nie rozumie, czym jest łaska i do czego jest mu ona potrzebna.
– Łaska kojarzy mu się z łachą , a tej nie chce od nikogo.
– Nie uważa, by było z nim tak źle, żeby potrzebował wybaczenia i przyjścia do Boga.
– Od dziecka żyje w nim echo słów Umiesz liczyć? Licz na siebie.
– Jest osobą religijną = chce wszystko zdobyć za sprawą dobrych uczynków.
– Obecnie żyje w świecie, w którym siłą jest niezależność i poleganie tylko na sobie; sądzi, że wszystko można w ten sposób osiągnąć.
– Uczłowiecza Boga; sądzi, że kieruje się On tymi samymi kategoriami co człowiek.
– Musiałby przyznać, że jest grzesznikiem, a
a) za takiego się nie uważa
b) to słowo nie pasuje mu do świata XXI wieku
– Ludzi wierzących w Boga, którzy przyjęli łaskę* stawia na równi z nieudacznikami, życiowymi sierotami, którzy potrzebują b/Boga bo nie potrafią żyć samodzielnie. Nie chce być do nich porównywany i nie chce się tak czuć. Ma też kiepski przykład wokół siebie i spokojnie może powiedzieć “Wiara? To niczego nie zmienia”.
– Boi się nieznanego.
– Boi się zmian; człowiek tak naprawdę nienawidzi zmian bo wiążą się ze stresem, procesem, niewiadomym rezultatem i przyznaniem, że tych zmian potrzebuje (czyli że obecnie sobie nie radzi).
– Boi się najbardziej na świecie bycia zależnym od kogoś, bycia kontrolowanym przez kogoś oraz pozbycia się silnego ego.
– Uważa, że nie ma takiej rzeczy związanym z nim samym , w którą miałby ingerować ktoś inny.
* To, że się wierzy w Boga, nie oznacza, że się przyjęło łaskę. (Demony też wierzą i drżą” – Jk 2,19)
Boża łaska to nie ludzka łacha
A jeśli otrzymasz następujące informacje:
– Łaska to nie tylko przebaczenie wszystkich grzechów, ale i przejście w zupełnie inny wymiar życia, z Kimś, kto kocha w sposób mało wyobrażalny, ale Ty tę miłość poczujesz i zapragniesz się nią otaczać,
– Łaska to nie tylko przebaczenie wszystkich grzechów, to pragnienie Boga by dać Ci wszystko, co najlepsze; pracę/ finanse, zdrowie, współmałżonka, samopoczucie, duchową niezniszczalność,
– Łaska to nie łacha; Bóg nigdy Ci jej nie wypomni. Z chwilą gdy przyjmujesz łaskę, dla Niego nie istnieją wszystkie rzeczy przeszłe z Twojego życia. Zostają całkowicie wymazane raz na zawsze,
– Przejście na „jasną stronę mocy” (przyjęcie łaski) dopiero objawi Twoją siłę, nie słabość,
– Na pewno nie pragniesz pracować tu za życia w pocie czoła, chwilę się tym nacieszyć, a potem umrzeć i ….po ptokach. Jestem pewna, że nosisz w sobie nawet głęboko- bardzo głęboko skrywane pragnienie, żeby to wszystko się jednak tak nie skończyło. Chciał(a)byś wiecznych wakacji, jako odpoczynku po wszystkich swoich trudach. Możesz to mieć.
– Łaska to nieznane, to prawda. Ale jeśli podepniesz to do dzisiejszego tak modnego „Lubię wyzwania!” – nie pożałujesz z pewnością,
– Fakt, że teraz czytasz ten tekst, oznacza, że żyjesz i jakoś funkcjonujesz. To TEŻ dzieje się dzięki tej samej łasce. A dzieje się to wszystko dlatego, byś miał(a) szansę żyć w łasce w pełni!
Jak przyjąć łaskę?
Są takie słowa w Biblii – jedne z moich ulubionych, z Apokalipsy 3,20:
Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli ktoś usłyszy głos mój i otworzy drzwi, wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną.
Kiedy William Holman Hunt narysował obraz przedstawiający tę scenę, zwrócono mu uwagę, że popełnił błąd; nie umieścił na obrazie klamki. Autor wyjaśnił, że klamka jest, ale od środka – bo tylko tak przychodzi Jezus (Bóg, łaska). Nie wchodzi z buciorami w czyjeś życie, trzeba Go zaprosić. Drzwi możesz otworzyć tylko Ty, ze swojej strony. Ale potem…. Ap.3,21
Zwycięzcy pozwolę zasiąść ze mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem wraz z Ojcem moim na jego tronie.
To może być mowa o Tobie! Z łachy nie zaprasza się człowieka by zasiadł na tronie obok Króla.
Pozwól się sobą zaopiekować. Pozwól sobie na szaleństwo zaufania Bogu – którego być może dziś jeszcze nie znasz (ale On zna Ciebie i tylko czeka na Twoje >tak< ) A potem żyj zachwytem każdego dnia, wnoś nadzieję w życie innych, jednym słowem: króluj razem z Nim!
Jeśli jesteś gotowy/a powiedzieć dziś Bogu TAK!- zrób to. Możesz użyć podobnych słów;
Boże, wiem, że potrzebuję Twojej łaski i odpuszczenia mi wszystkich moich win.. Teraz jestem grzesznikiem, ale nie chcę być sądzony/a przez prawo, dlatego w pełni przyjmuję Twoją miłość. Przyjmuję to, że Jezus za mnie umarł i zmartwychwstał i że od tej chwili mam dostęp do Twojego tronu. Chcę być częścią Twojego Królestwa, chcę Twojej realnej obecności w moim życiu. Jezu, przyjmuję Cię do swojego życia i przyjmuję Twoją sprawiedliwość. (Amen)
Pamiętaj, Bóg nigdy nie ma problemu z dawaniem – to człowiek ma problem z braniem! ( me)
Bless you all!