Leżałam leniwie na kanapie czytając książkę, a nieco w oddali, przed dużym lustrem stała kobieta z zadowoleniem przymierzająca kolejne ubrania; wszystkie były czarne i do absolutnie wszystkich Ewa przymierzała drobne, czerwone korale.
– Jak wyglądam? – pytała raz po raz.
– A jak chcesz wyglądać? – pytałam, podnosząc głowę znad książki, by słyszała mój głos.
– Obojętne, byle po swojemu! – odkrzyknęła i te słowa wydały się ją z czegoś wyzwalać.
Czemu wszystkie ubrania Ewy były czarne i czemu do wszystkich chciała nosić drobne, czerwone korale? Z jednego powodu:
Matka zawsze powtarzała jej, że czarne ubrania nosi się tylko w żałobie i że porządne dziewczyny powinny nosić się na jasno, żeby być widoczne dla kawalerów, oraz że czerwone korale wyglądają zbyt rozpustnie.
Ewa, dopóki mieszkała w domu rodzinnym, czyli przez 28 lat, stosowała się do tych rad. Jeśli chodzi o efekty, czyli zdobycie kawalera- niestety, rady nie zadziałały. Ewa mimo pastelowych bluzek i spódnic nadal była niewidoczna – bo stale stała w swoim własnym cieniu.
Wybór Ewy
Po czym poznać toksycznego rodzica? Psycholodzy mówią, że to taki, który wychowuje dziecko dla siebie, a nie dla dziecka. I nie pozwala mu na samodzielność. Na dojrzałość.
Bardzo dobrze rozumiałam wybór Ewy – nawet gdyby postanowiła chodzić od teraz w stroju klowna, zanim pogadałabym z nią, czy aby na pewno jej tak wygodnie, na pewno chciałabym, aby się nasyciła wolnością wyboru. Pierwszego w życiu.
Scena z przymierzaniem ubrań przypomniała mi scenę z dzieciństwa- gdy siedziałam znudzona na tapczanie, a babcia wybierała mojej blisko 40-letniej mamie ubrania i dodatki, w których ma wyjść do ludzi.
Mama nie chciała robić przykrości owdowiałej przedwcześnie matce, więc poddawała się jej osądom…. Codziennie… w każdej dziedzinie życia. Oddała swoje życie w momencie, kiedy już dawno powinna wieść swoje własne.
Jak przebiega kontrola rodzicielska?
Warto ustalić- na wypadek, gdyby ten post czytały nastolatki- że kontrola rodzicielska ograniczona do zakładania „blokady” na Internecie nie jest szkodliwa :- ) Są rzeczy robione dla dobra dziecka – przez rodziców, którzy akceptują siebie – za to mają pewną wrażliwość, doświadczenie, wiedzę w jaki sposób kilku – kilkunastoletnie dziecko odbiera różne bodźce. I tacy rodzice jednocześnie potrafią w odpowiednim czasie przesłać komunikat: Jesteś teraz dorosły/a , decyduj, co jest dla ciebie dobre.
Toksyczni rodzice nie decydują się na to, za to sprawiają, że ich dzieci mimo, że są dorosłe, nie potrafią patrzeć na siebie jak na istoty odrębne. Dokonując różnych wyborów, stale kierują się tym, co powiedzieliby rodzice – zwłaszcza matka. Nie wiedzieć dlaczego, to głównie matki są tym kontrolującym rodzicem. Być może dlatego, że ojciec postanowił ograniczyć swoją rolę w rodzinie do minimum, nie zdając sobie sprawy z tego, jak wielki wpływ może mieć na dziecko. Facet ma wspaniałą szansę wychować silną, mądrą, akceptującą siebie kobietę i silnego, mądrego, akceptującego siebie mężczyznę.
Święta w domu – o nie!
Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, które znów będą problemem dla wielu osób ; bo najchętniej wskoczyliby w samolot i pomknęli na Wyspy Kanaryjskie, a spędzą święta tak, jak nie mają na to ochoty. Bo zawsze, od maleńkości wybierają to, czego chcą ich rodzice. I to nie zmienia się od 20, 30, 40 lat. Wręcz narasta- bo przecież z czasem dochodzi współmałżonek i on też musi poddawać się kontroli cudzego rodzica.
Jeśli twoje decyzje bazują na tym, jak będą czuć się twoi rodzice, to rezygnujesz z wolnego wyboru. Jeśli ich uczucia zawsze zajmują pierwsze miejsce, to znaczy, że to oni kierują twoim życiem, a nie ty sam/a. (Susan Forward)
Czcij ojca swego i matkę swoją
Ludzie często mają złe wyobrażenie tej „czci” rodzica; jakby mieli mu oddać całe swoje życie i zawsze stawiać go na pierwszym miejscu. Tymczasem nawet Biblia mówi, że w pewnym momencie „opuści człowiek ojca i matkę i połączy się z żoną swoją” – dotyczy to również drugiej strony, żeńskiej. Parafrazując: Opuści człowiek ojca i matkę i połączy się z mężem swoim.
Zważywszy na to, że ówcześni małżonkowie często przeprowadzali się, a droga była znacznie dłuższa niż godzina jazdy samochodem, nie odwiedzali rodziców zbyt często, zatem żyli zupełnie odrębnie, samodzielnie. Tworzyli własne życie. Nie mówiąc już o rodzinnym ‘odszczepieńcu’, Jezusie, który miał czelność retorycznie odpowiedzieć “Kto jest moją matką i moimi braćmi?” (Mk 3, 31-35).
Co oznacza zdrowa „cześć” rodzicom? Dla mnie to zastosowanie tej trzystopniowej rady Jezusa:
1. Kochaj Boga
2. Kochaj siebie
3. Kochaj bliźniego jak siebie samego (Mk 12, 30-31)
Rodzice podchodzą pod tę trzecią kategorię. I czuję się z takim podejściem całkiem zdrowo, oni też.
Natomiast owe posłuszeństwo rodzicom często nie jest z wyboru. Ewa była posłuszna w wyborze strojów – ale gdyby to miało ją uszczęśliwiać całe życie, nie wybrałaby w końcu z takim impetem całej garderoby w czarnym kolorze z dodatkiem znienawidzonych przez matkę, czerwonych korali .
Innym zakodowanym nawykiem Ewy było opuszczanie pomieszczenia gdy do innych lokatorów przychodzili goście. Zapytałam ją kiedyś o to. Oto co mi powiedziała;
– No bo mi zawsze w domu mówili jak ktoś do nas przychodził >Ewa, do swojego pokoju!<.
Mało tego, rodzice potrafią kontrolować swoje dzieci nawet po śmierci. To są właśnie zakodowane schematy myślenia i działania.
Rodzice mogą przekazać dużo miłości i odwagi, ale i strachu.
Kiedy poznałam Krystynę, rozważała weekendowy wyjazd do Czech. Ale bardziej w formie egzotycznych marzeń niż czegoś, co może się bez większego problemu urzeczywistnić. Rzadko pytam ludzi bezpośrednio „No to w czym problem?” – bo często sami nie potrafią tego wyjaśnić. Za to obserwuję i drążę. Dowiedziałam się, że matka Krystyny całe życie trzymała rękę na pulsie. Nie tylko swoim, ale i Krystyny. Gdy ta chciała wyjść wieczorem do koleżanki, słyszała „Nie chodź po ciemku, jeszcze cię ktoś napadnie”. Gdy chciała wyjechać na studia do innego miasta :” Takie duże miasto, jak ty sobie tam sama poradzisz?” Gdy na wakacje nad morze: „To tak daleko, a w pociągach tak niebezpiecznie, nie wolisz zostać tu i chodzić sobie na basen?”.
Krystyna przeżyła ponad 50 lat swojego życia nigdy nie będąc zagranicą, ani nad polskim morzem. Po śmierci matki te głosy w głowie nie cichły, aż pewnego dnia powiedziała mi: „Moja córka mieszka w Hiszpanii, a syn studiuje w Poznaniu. Cieszyłam się gdy wyjechali, bo nie chciałam wychowywać ich tak, że cały świat jest zły i niebezpieczny. Niech jadą i niech się sami przekonają!” :- )
Czy to nie wspaniałe samemu przekonywać się o tym, co ciekawego za zakrętem ma dla nas świat? Gdy jesteśmy dziećmi, rodzice nas do tego zachęcają – boimy się, a oni zachęcają nas do zrobienia pierwszego kroku, zjechania na zjeżdżalni, pierwszej jazdy na rowerze. Zdrowi emocjonalnie rodzice powinni zachęcać dzieci do kolejnych wyzwań, wyborów wierząc, że możliwości są naprawdę nieskończone :- )
Zdrowa rodzina
Zgadzam się z opinią, że rodzina, która funkcjonuje prawidłowo to taka, która zachęca swoich członków do niezależności, przejawiania swej indywidualności i osobistej odpowiedzialności.
Warto zdać sobie sprawę też z tego, że poczucie własnej tożsamości jest zdrowym przejawem indywidualizmu, posiadania odrębnej wrażliwości i emocji, nie zaś egoizmu.
Wszystko da się zbalansować; i swoje potrzeby, emocje i potrzeby innych – jak zwykle potrzebujemy złotego środka, ale też…. zdrowej miłości do siebie samych.