Prezent, o którym dziś napiszę jest tak naprawdę ponadczasowy – nadaje się na każdą okazję, bez okazji oraz jest warty stworzenia okazji! Jest całkowicie namacalny, chociaż przynosi korzyści daleko idące poza rzeczowość; sięga metafizyki, a bliżej: psychologii i każdego pojęcia samorozwoju. Osobiście uważam, że ten prezent powinien zostać wprowadzony jako przedmiot w szkole – bo jako szkolenia również dla dużych firm – już funkcjonuje. I znowuż – idzie znacznie dalej niż znany coaching – bo jego motywacje i podstawy są wyjątkowe.
Lecz dziś chciałabym napisać o nim jako o prezencie dla nowożeńców – założeniem jest, że naprawdę się kochają i chcą uszczęśliwiać się nawzajem.
Pewnego dnia kilka lat temu w moje posiadanie dostała się książka Freda i Anny Kendall „Porozmawiajmy o miłości…” czyli Efektywna komunikacja w 7 językach życia. Początkowo niechętna, ale przeczytałam ją i … uznałam, że ta książka powinna stać się lekturą obowiązkową dla każdej osoby, która ukończyła 15, może 16. rok życia. Koniecznie.
Książkę napisała para psychoterapeutów, którzy mieli problemy we własnym związku. Okazało się, że oboje mówili o tym samy, ale zupełnie inaczej, przez co nie spotykali się w połowie drogi. Tak naprawdę, to już zaczęłam o nim pisać TUTAJ
ale celowo nie rozwijałam tematu całkowicie.
Gdy przeczytałam książkę czułam się syta wiedzy! Wreszcie mogłam nazwać to, co we mnie siedziało – a także to, co siedziało w innych, bliskich mi osobach! I wtedy koleżanka, która dała mi tę książkę powiedziała mi, że książka to i tak „pikuś” i że oczy dopiero otwiera…. test osobowości.
Pikuś?! Po lekturze książki, która mnie zachwyciła, byłam przekonana, że nie dowiem się już niczego więcej! Ale pomysł testu osobowości dojrzewał we mnie i pewnego dnia weszłam na stronę 7 języków życia, rozwiązałam długi test, po czym nawiązałam kontakt z osobą z mojego regionu – panią Agnieszką, …która niedługo potem przyjechała do mojego domu – bił od niej spokój, równowaga życiowa, mądrość, sympatia do drugiego człowieka i praktyczne podejście.
Przyjechała przygotowana, dzierżąc w ręku opasłą teczkę…na mój temat. Teczka została rozpakowana. Ale zanim to nastąpiło, Agnieszka zadała mi pytanie:
– Jak myślisz, który z siedmiu języków jest u ciebie wiodący? – gdy podzieliłam się swoimi przypuszczeniami, ponowiła pytanie:
– A drugi? – znów odpowiedziałam. Zgadłam, nie pomyliłam się też co do trzeciego, ale ….. dużo osób jest totalnie zaskoczonych. Dlaczego? O tym za chwilę.
W teczce była analiza mojej osobowości na podstawie testu online, który wcześniej wypełniałam. Mimo, że niektóre z pytań wydawały mi się niepełne, albo zbyt szczegółowe, a prośbą było odpowiadanie na nie bez dłuższego zastanowienia, byłam wręcz pewna, że test nie wykaże niczego prawdziwego. A jednak!
Rozmawiałyśmy przez kolejne dwie godziny. Wiecie, dwie godziny mówienia tylko o was! Trzeba się na to przygotować! Ale spokojnie, nie ma wyciągania brudów z dzieciństwa. Zatem, o co w tym chodzi?
Na rynku jest wiele testów, szkoleń, które mają przeróżne zadania: zmotywować pracownika, nauczyć się dostawać to, czego chcemy itd. Ten test (oparty na książce Kendallów) jest inny. Ma nauczyć człowieka
rozumieć lepiej siebie i innych —> kochać bardziej siebie i innych
Celem zaś dogłębnego poznania siebie i innych nie jest manipulacja, tylko coś przeciwnego : miłość. Takie jest założenie zarówno autorów książki, jak i całej obecnie firmy – 7 języków życia.
Nawet jeśli jej przedstawiciele przeprowadzają szkolenia w firmach, celem nie jest wyższa sprzedaż, a lepsza komunikacja między pracownikami, szefami, pracownikami i szefami itd.
Czym jest 7 języków życia?
Kendallowie rozróżnili i nazwali języki komunikacji, których stale używamy – jest ich siedem, w tym jeden wiodący i dwa główne – ale tak naprawdę na co dzień używamy wszystkich siedmiu, tylko w różnym natężeniu. I warto być ich świadomym oraz umieć je przełączać w odpowiedniej chwili. A ta wiedza ułatwia relacje w pracy, domu, związku, przyjaźni, a nawet osiedlowym sklepie.
Jeśli ja mówię biegle w języku Doera, to znaczy, że często mogę powtarzać innym : Weź się do roboty, nie myśl tyle! – całkiem możliwe też, że mam pracę przy linii produkcyjnej, stale w duchu psiocząc na tych, co siedzą dwa piętra wyżej, piją kawę cały dzień i nic nie robią! – Gdybym wiedziała, że jako Doer jestem potrzebna tak samo tej firmie, jak siedzący dwa piętra wyżej Shaper, który wymyślił i opracował całą tę produkcję, wszyscy byliby zadowoleni i czuli , że są na właściwym miejscu, robiąc to, co w danej chwili powinni. Bo praca Kendallów przekazuje jedną, nadrzędną wiadomość:
Każdy z siedmiu języków jest dobry i jest potrzebny.
W związku nie jest inaczej – podczas gdy Producer rozgląda się wokół myśląc, jak może uszczęśliwić partnera i wszystkich domowników, a gości – najlepiej ugościć, Mover zastanawia się nad intencjami takiego działania, ale w głowie już robi listę gwiazdkowych prezentów uwzględniając najdrobniejsze cechy i pasje najbliższych – w końcu potrafi wychwycić je perfekcyjnie.
W tym czasie Contemplator marzy tylko o świętym spokoju we dwoje – nawet w całkowitym milczeniu.
Książka Kendallów uwzględnia takie aspekty życia wiodącego języka jak: (przykład Movera)
– charakterystykę danego języka wiodącego
– podejście Movera do życia
– atrybuty Movera
– pragnienia Movera
– cechy negatywne Movera
– sygnały ostrzegawcze dystresu ( czyli przewlekłe sytuacje stresowe)
– jak okazac Moverowi miłość
– Mover vs. finanse
– Dom Movera
– Mover vs. spędzanie wolnego czasu
– Mover vs. seks
Zatem już na podstawie książki możemy zastanowić się, jaki język komunikacji jest u nas dominujący – jeśli mamy dobry kontakt z samym sobą, jest szansa, że trafimy. W przeciwnym razie – możemy być nieźle zaskoczeni, gdy dojdzie do konfrontacji z testem!
Za to – moim zdaniem – tylko test osobowości ujawni prawidłowo drugi i trzeci język, oraz pomoże połączyć je w jedną, indywidualną całość
Czego dowiedziałam się o sobie
Jestem osobą, która ma duży kontakt z samą sobą; na bieżąco przyglądam się sobie ( na ile się da – z boku) badam swoje serce, interesuje mnie samorozwój; chcę być człowiekiem mądrzejszym, gdyż w tym upatruję swą największą życiową wartość, jaką jest wolność. I mimo, że jestem bardzo samoświadoma, ten test pomógł mi zrozumieć, że pewne moje wybory lub nastawienie są zupełnie normalne, gdyż są częścią mojego wiodącego języka komunikacji. Bez nich po prostu nie mogłabym być sobą – ale mogę je także dowolnie formować, mając już wiedzę na ten temat. Mam (masz!) też cechy, które mogą być niezrozumiałe dla innych – głęboka analiza ich pozwala nad nimi pracować, ujarzmiać lub dawać im upust.
Bardzo często podejmujemy zmiany siebie – ale równie często kończą się one fiaskiem a co za tym idzie frustracją. I dzięki Kendallom i Agnieszce odkryłam, że bardzo często zadajemy sobie gwałt, bo dane zmiany nie są nam tak naprawdę potrzebne – obserwujemy innych i chcemy być tak samo: zmotywowani, szczupli, piękni, bogaci, szczęśliwi…. a tymczasem czeka na nas (aż wyjdziemy z tego amoku) ktoś bardzo ważny – nasz język komunikowania się z otoczeniem, którym biegle mówimy.
Najlepszy ślubny prezent
Po dwugodzinnym maratonie od razu zaświtała mi w głowie pewna myśl: toż to idealny prezent dla kogoś, taki test! I okazało się, że owszem – nie dość, że można go komuś sprezentować, to jest jeszcze pakiet ślubny! I taki prezent uważam za genialny. Dlaczego?
Bo jest nastawiony najpierw na poznanie siebie, potem drugiej osoby i spotykaniu się w połowie drogi – dzień po dniu.
Bo obdziera z mglistych wizji tego, jak druga osoba powinna się zachowywać, a się nie zachowuje. Jak powinna okazywać nam miłość, a tego nie robi – można wreszcie zrozumieć jej język miłości, zamiast żyć w rozczarowaniu.
Bo spotykając się we dwoje z przedstawicielem 7 języków życia, który nas nie zna i nie ocenia, możemy usłyszeć nie emocjonalną, ale obiektywną opinię na temat wyjątkowości naszej drugiej połowy.
Bo spotykając się we dwoje i poświęcając czas temu, co jest dla nas ważne (druga osoba i jej dobrobyt w każdym aspekcie) zbliżamy się do siebie jako para.
O językach komunikacji mogłabym jeszcze długo pisać! Mimo, że i tak jedynie nakreśliłam, o co mniej więcej chodzi. Gorąco zachęcam każdą, czytającą ten post osobę do lektury książki Kendallów oraz do pobuszowaniu po stronie 7 języków życia, a nade wszystko do zdecydowania się na test – dla siebie lub na prezent; urodzinowy, panieński, ślubny, rocznicowy.
To, co chyba najbardziej na świecie kuleje, to relacje, zaburzona komunikacja lub jej brak. Ludzie o dużej wiedzy i szlachetnych motywacjach wyszli nam naprzeciw – warto z tego skorzystać.
A może słyszałaś, słyszałeś o językach życia? Podziel się.