Poczekaj.

Macie już dość haseł typu slow life czy mindfulness, kojarzących się ze współczesnymi joginami i zielonymi koktajlami? Ja nie. Bo choć nie dbam o podążanie za obecnymi trendami życia społecznego, wiem, o co tu chodzi. Co stoi za tym z życiem w rytmie slow i uważnością.  Cierpliwość.

 

– Jak super byłoby, gdyby wymyślono taką pocztę, żebym mogła dostać twój list na następny dzień, albo jeszcze tego samego dnia! – jako 12-latka podzieliłam się taką myślą z moją koleżanką, z którą utrzymywałam od lat już  jedynie listowny kontakt. Przeprowadziłam się do innego miasta, a Telekomunikacja zapowiedziała przyłączenie nam telefonu ….. do 5 lat. Słowa dotrzymali – gdy miałam 18 lat, w naszym domu rozbrzmiał upragniony „Dryńńńń” – jak się okazało, telefon stacjonarny miał mieć wkrótce kolejną zaletę: podłączenie do Internetu! A co za tym idzie, kontakt z całym światem! ….no, przynajmniej  z Gadu-Gadu i przeczytaniem newsów na Interii.
Gdy po raz pierwszy otrzymałam i wysłałam e-maila, przypomniałam sobie o tej rozmowie z koleżanką, sprzed kilku lat. To, o czym marzyłam, stało się prawdą. Już nie trzeba było tyle czekać!

 

Kolejne rzeczy stawały się coraz szybsze i gdy otwieranie strony zajmowało więcej niż 5 sekund, stukałam niecierpliwie palcami o blat biurka. Potem, gdy musiałam czekać dłużej niż 3 sekundy, 2…
Czekanie uznałam w końcu za zmorę spowalniającą mój rozwój!

 

Jakże wielu cennych rzeczy nie wiedziałam o czekaniu. Uświadomił mnie Bóg.
Bóg często ludzi rozczarowuje, bo gdy już odkryją, że jest On rzeczywiście wszechmocny, że może wypełnić każdą ich pustkę, daje nieprawdopodobne rzeczy, okazuje się, że owszem, to wszystko jest prawdą, ale trzeba na to czekać.  W dodatku, Bóg wie ile –  jest tu powiedzeniem w punkt.

Dziś mogę powiedzieć: przyjrzyj się przyrodzie. Ona  niesie wiadomość od Boga. Nie może być przypadkiem, że ciąża u człowieka rozwija się aż 9 miesięcy, ani to, że las nie wyrasta w jeden dzień, ani miesiąc. I że upragniona wiosna, aby znów nadejść potrzebuje również 9 miesięcy czekania na swoją kolej.

 

Wszystko ma swój czas i każda sprawa pod niebem ma swoją porę:
Jest czas rodzenia i czas umierania; jest czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono.
Jest czas zabijania i czas leczenia; jest czas burzenia i czas budowania.
Jest czas płaczu i czas śmiechu; jest czas narzekania i czas pląsów.
Jest czas rozrzucania kamieni i czas zbierania kamieni; jest czas pieszczot i czas wstrzymywania się od pieszczot.
Jest czas szukania i czas gubienia; jest czas przechowywania i czas odrzucania.
Jest czas rozdzierania i czas zszywania; jest czas milczenia i czas mówienia.
(Księga Kaznodziei Salomona 3:1-7)

 

Nie inaczej jest z nami.
 

 Im człowiek bardziej dojrzały, tym bardziej potrafi czekać. Im bardziej potrafi czekać, tym staje się bardziej dojrzały.

Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie ważne jest kształtowanie mojego  charakteru. Kształtowanie rozumiem jako proces nie w każdym aspekcie przyjemny, w każdym razie  –  przyjemny po mojej myśli. Oddałam tu stery Bogu, więc nie martwię się przebiegiem procesu, bo wiem dokąd zmierzam – i staram się być wyczulona na momenty, gdy muszę się włączyć do współpracy. Nie oznacza to jednak, że nie wymaga to cierpliwości.  Ale obecnie widzę w czekaniu więcej zalet niż wad. Oto dlaczego:

 

Cierpliwość rodzi dojrzałość.   Cierpliwość uczy refleksyjności, każe się zatrzymać.   Pozwala przeżyć, naprawdę przeżyć życie, zamiast je zaliczyć.   Uczy zauważać, odbierać rzeczy naprawdę istotne, eliminować te, które są zbędne, rozpraszające.    Daje zgodę na to, że nie wszystko aktualnie kontrolujesz.   Cierpliwość poszerza horyzonty.    Pokazuje ci, czego naprawdę potrzebujesz.   Pomaga żyć we własnym rytmie, wsłuchać się w siebie.   Mówi ci, kim naprawdę jesteś, dokąd zmierzasz i czy to dobry kierunek.   Pozwala go obrać.   Cierpliwość uczy zaufania do Jah. – a z Nim możesz wszystko.

 

Przez niecierpliwość działy się w okresie historii świata niedobre rzeczy. Prawdopodobnie przez brak cierpliwości jednego człowieka, dziś świat ma problem z przemocowym islamem.
Bo  Bóg obiecał Abrahamowi syna. Nie powiedział, kiedy go zrodzi, ale obiecał, że stanie się to na pewno. Abraham miał już 90 lat, w podobnym wieku była Sara – jego żona. Uznali więc, że Bóg widocznie miał na myśli co innego.  Postanowili nie czekać. Abraham zapłodnił Hagar – ich niewolnicę, a ta urodziła syna, któremu dała na imię Ismael. Z rodu Ismaela wywodzą się dzisiejsi Muzułmanie.  Bóg spełnił dane słowo – Sara poczęła i urodziła Izaaka, który był dzieckiem obietnicy.

Człowiek chodzący z Bogiem często okazuje niecierpliwość głównie z dwóch powodów:
– dostał obietnicę i nie chce czekać w nieskończoność na jej wypełnienie, a  jego zdaniem czas się przedłuża.
– nie dostał obietnicy, a ma pragnienie.

 

I najgorsze decyzje podejmuje w przypadku tej drugiej opcji.  Dlatego warto dążyć do wiedzy, jaką obietnicę,  jakie obietnice pragnie spełnić Bóg w naszym życiu. Bo jeśli nie wiemy, a czegoś tylko chcemy, możemy narobić głupot i skończyć  obrażeni na Boga, rozgoryczeni. Wiedza ta z kolei rodzi się z przebywania z Bogiem, intymnej relacji z Nim.

 

Wołaj do mnie, a odpowiem ci i oznajmię ci rzeczy wielkie i niedostępne, o których nie wiesz!  (Jeremiasz 33:3)

 

W chodzeniu z Bogiem nauczyłam się ważnej rzeczy:  moje pojęcie czasu i czekania zasadniczo różni się od Bożego pojęcia czasu i czekania. Ale spokojnie: przecież Bóg wie, ile czasu mam żyć na tej ziemi i co jest dla mnie istotne

Usłyszałam kiedyś, że Bóg nas piłuje – pilnikiem do paznokci.
Przekonywałam się o tym wiele raz – i nadal tak jest – ale jest to dla mnie słodyczą. Gdyż

czekanie nie musi być , nie powinno być!! pustym czasem.

 

W samym czekaniu o coś chodzi. Bynajmniej o  naginanie nerwów człowieka. Bóg może wszystko od razu i to szybciej niż ludzkie mrugnięcie oka – ale z jakiegoś powodu każe czekać. Zaufaj.

Gdyby Bóg nie okazywał cierpliwości, nie mielibyśmy szans. Na nic.

 

Pan nie zwleka z dotrzymaniem obietnicy, chociaż niektórzy uważają, że zwleka, lecz okazuje cierpliwość względem was, bo nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania. (2 Piotr 3:9)

 

Cierpliwość  trzeba wybierać, praktykować.  Zwłaszcza obecnie, gdy świat nie pragnie, abyśmy czekali na cokolwiek – zapewnia nam wszystko od razu, bez refleksji, nasze wybory mają być emocjonalne, wręcz nieracjonalne.   Stop.

 

Przepuszczaj ludzi na przejściu, wpuszczaj kierowców, którzy chcą się włączyć do ruchu.    Pisz z kimś tradycyjne listy i oczekuj z radością na odpowiedź.   Stanie w kolejce przeznacz na coś innego, niż w duchu rzucane przekleństwa, a nawet kogoś przepuść.    Zrób kawę w kawiarce.   Przychodź do Boga i nie oczekuj natychmiastowych, widzialnych efektów.   Zaufaj, że wszystko z czym przychodzisz, zostało już rozwiązanie w rzeczywistości duchowej.   Dowiaduj się, czego masz oczekiwać.   
Uzbrój się w radość i pokój, bo wszystko, czego oczekujesz od Boga, będzie odbierane z radością.

 

Bóg obiecał mi wspaniałą przyszłość. Oczekuję na nią z radością i cierpliwie  – samo oczekiwanie wypełniam   treścią. To ma być soczyste, wyraziste,  pełne smaku oczekiwanie!  To właśnie czekanie przygotuje mnie do pełnego wejścia w obietnicę.

Powodzenia dla wszystkich  czekających – na – coś , bless you!