Małżeństwo i bucket list.

Syn pyta ojca:
– Czy to prawda, z w niektórych krajach Afryki mężczyzna nie zna swojej żony do momentu, aż się z nią ożeni?
– To się dzieje w każdym kraju, synu…

 

I jak mówi inny kawał: Kobieta ma nadzieję, że po ślubie mężczyzna się zmieni, ale on się nie zmienia. Mężczyzna  ma nadzieję, że kobieta po ślubie się nie zmieni, ale ona się zmienia.    
Skąd tyle nieporozumień, nieścisłości w oczekiwaniach i często rozwodów z powodu niezgodności charakterów? Czy tych charakterów nie da się dopasować  zanim związek wejdzie na ścieżkę sakramentalno-cywilną? Albo chociaż wyeliminować osobnika, którego priorytety drastycznie kłócą się z naszymi? Da się. Ale

 

Trzeba  rozmawiać

 

Może trudno w to uwierzyć, ale większość par rzadko podejmuje poważne dyskusje na tematy najważniejsze – wiedziona doświadczeniem, nie wyobrażam sobie już szczęśliwego, udanego, trwałego związku (czy to wszystko nie synonimy?) bez poruszenia TYCH właśnie tematów. I zaraz o nich.

 

Miłość wszystko pokona?

 

Wierzę, że jest to możliwe – ale tylko pod warunkiem, jeśli ma
– właściwy fundament* do kształtowania
– jest dojrzała

Miłość nie jest dojrzała od samego początku – jej boisko treningowe to właśnie najczęściej zobowiązujący związek. Początkowa faza fascynacji musi ustąpić budowaniu bliskiej relacji , to z kolei wymaga prawdziwego zaangażowania, ustępstw czyli schodzenia a własnego ego na rzecz dobra wspólnego i dobra tej drugiej osoby. Trzeba sobie dać czas na dojrzewanie w związku, rozwijanie miłości, ale jednocześnie robić to świadomie – bez oczekiwań, że coś przyjdzie samo, za to z dużym wkładem własnym.
Ja bym zapytała osobnika, który po kryjomu wierzy , że miłość wszystko pokona ; czy jego konkretnie miłość wszystko pokona, to jest: czy taką miłością dysponuje.

 

Małżeństwo i bucket list?

 

Bucket List jest nieodzowną częścią trwałego związku i ja to nazywam priorytetami.  Jest kilka tematów, które mogą poważnie wpłynąć na trwałość i jakość każdego związku w naszej kulturze, oto one:

 

Kwestia religii i wiary

 

….a może po prostu kwestia wrażliwości? Dla mnie ważnym było związać się z kimś, kto ma naturę refleksyjną, otwarty umysł i Bóg jest dla niego ważny. Nie chciałam nazywać takiej osoby chrześcijaninem lub wpychać w konkretną denominację – ale nie chciałam być osamotniona w małżeństwie ze swoim życiem duchowym, chciałam móc się tym dzielić, a nawet współdzielić. Dla mnie był to też znak, że mamy podobną wrażliwość – o tym jeszcze napiszę.
Wiedziałam jednak, że nie związałabym się na przykład z Muzułmaninem, ani osobą religijną w ogóle; bo kwestia religii niesie za sobą konkretne zmiany w wielu aspektach życia codziennego; po prostu musisz wiedzieć, co to będzie dla Was oznaczać.

 

Kwestia dzieci

 

To bardzo ważny temat dla związku ; zarówno wtedy gdy pragnie się mieć potomstwo jak i wtedy, gdy nie chce się mieć dzieci. Jeśli jedna osoba pragnie mieć dwójkę dzieci, a druga zero, to jedno dziecko nie jest żadnym kompromisem. Jeśli sprawa jest nie do przejścia, najlepiej się rozstać, niż myśleć  ‘Jakoś to będzie’,  ‘Jeszcze jej się odmieni’ – bo jeśli się nie odmieni, za kilka lat ta osoba nie będzie mogła mieć pretensji do swojego współmałżonka – przecież jasno postawił sprawę. O ile postawił!

 

Kwestia relacji z rodziną

 

Może na etapie motyli w brzuchu, luźnego związku co do którego nie wiadomo jak będzie, kwestia związków z rodziną nie jest ważna, a na pewno jest kompletnie nieromantyczna! ale po ślubie ona zaczyna stanowić pewną część naszego życia; zatem aby uniknąć bezradności w obliczu wtryniania się rodziców w nasze sprawy oraz rozstroju żołądka przed każdymi, wspólnie spędzanymi uroczystościami, warto wiedzieć, w jaką rodzinę wchodzimy. Ja lubię się przyglądać z boku relacji młodych ludzi ze swoimi rodzicami – już na tym etapie można zauważyć, czy potencjalny mąż nie żyje pod dyktando matki, jaką rolę pełni w rodzinie bez ojca, czy potrafi podejmować dojrzałe, dorosłe decyzje w kwestii swojej nowej rodziny? Można to wszystko zauważyć, jeśli chce się widzieć.

 

Kwestia finansów

 

Podobno masa małżeństw rozpada się z powodu nieporozumień na tle finansowym.  I mnie nie zdziwiło wcale, gdy na pierwszym spotkaniu naszego właśnie zaistniałego związku, mój mąż otwarcie zapytał mnie o moje zarobki. Sam powiedział ile zarabia – nie było w tym kalkulacji, po prostu zaczęliśmy o sobie myśleć na serio i rozważać możliwości bytowe i około życiowe. To pozwoliło nam snuć konkretne plany.

 

Inne kwestie

 

Nie mniej ważne, choć wymieniam je jednak na końcu. Zaliczam do nich kwestię życia codziennego i wrażliwość. Życie codzienne to nic innego jak … obowiązki, spędzanie wolnego czasu, rutyna pracy; na przykład poznałam w swoim życiu mnóstwo kierowców autokarów i absolutna większość, myślę, że spokojnie 99% ma zgrzyty w małżeństwie lub są już po rozwodzie. Kierowcami byli od zawsze, również gdy na ślubnym kobiercu mówili swoim kobietom „Tak” a jednak ich żony z czasem jakby zapomniały, kogo poślubiły i jak będzie wyglądać ich życie. Podobną sytuację nierzadko mają policjanci i lekarze.

Wrażliwość to cecha, którą uważam za mega istotną; to sposób w jaki odbieramy świat, jak reagujemy na te same rzeczy i jak wybieramy zawód. Mogę to nazwać porozumieniem dusz.  Rozminięcie się dusz często rodzi nieporozumienia lub osamotnienie w związku. Dla mnie na przykład istotnym było to, aby mój przyszły współmałżonek kochał zwierzęta – nie żeby je po prostu tolerował, ale naprawdę kochał – bo dla mnie, ktoś kto nie kocha zwierząt, to gbur z zamurowanym sercem, to jasne, że nigdy nie dostrzeże piękna przyrody, wątpliwym jest też dla mnie jego empatia. = nie mamy co ze sobą robić .
No i tak jest z moim partnerem; mamy taką samą wrażliwość, jeśli chodzi nie tylko o zwierzęta, jak się okazało, ale o wszystko inne; dlatego tak niechętnie podróżuję bez niego. Gdy zdarzyły mi się takie wakacje, cały czas myślałam: Jaka szkoda, że nie ma tu Tomka! Ale by mu się tu podobało! Podobnie odbieramy innych ludzi, filmy, zjawiska przyrody, wydarzenia, podobnie nastrajamy swoje serce wobec Boga.

 

Jak to wszystko ustalić?

 

To nie jest łatwe :- ) Jest w nas jakieś poczucie, że związek powinien być przede wszystkim romantyczny, wolny, mieć pewną wewnętrzną moc i tę miłość, co wszystko pokona.
Tak, miłość zakrywa wiele rzeczy  (1 list do Koryntian 13 ) ale jak wspominałam, jest to dar, który potrzebuje się rozwijać , a rozwija się w sprawdzianach = praktyce. Do tej pory powoduje wiele zranień. Miłość musi mieć też właściwe źródło. Nie filmy ani historie romantyczne, nawet nie przykład własnych rodziców, najlepiej żeby był to sam Bóg; bo On wie, jak możesz kochać i jakie sam masz braki w miłości (i może je wszystkie wypełnić) – a gdy nie masz miłości w sobie, nie możesz jej dać, bo nie można dać czegoś, czego się nie ma.
Wiele przykrych przykładów pokazuje, że ludzie chcą być bardziej kochani, niż kochać.

Jedną z rzeczy , która mówi prawdę jest intuicja. Tak, często nie dajemy jej dojść do głosu, w obawie, że pokaże nam rzeczy, których nie chcemy widzieć.  Intuicja to coś innego niż emocje (nie mylmy ich!) pozwala bacznie badać wszystkimi  innymi zmysłami, czy to właśnie TEJ osobie chcemy powierzyć w ręce swoje serce i swoje życie. Warto z nią współpracować, zamiast machać ręką i myśleć  Jakoś to będzie!

Szczera rozmowa nie tylko rozwiewa wiele wątpliwości i pomaga ustalić kierunek związku, ale jest jednym z… jego spoiw. Bardzo lubię szczere rozmowy z moim mężem, bo one nas jeszcze bardziej do siebie zbliżają, tworzą prawdziwą intymność. Dziś nie ustalamy już priorytetów, ale o nich swobodnie rozmawiamy. Kawa na ławę to moja ulubiona metoda komunikacji. Oczyszcza atmosferę, a na wczesnym etapie związku pomaga  go kontynuować z jeszcze większym zaangażowaniem lub zakończyć na właściwym etapie.

Podobne wartości, które –uwaga- stosujemy na co dzień!
Każdy powie, że szczerość jest dla niego ważna, ale jakże często oczekuje tego od innych, a sam nie praktykuje. Jeśli mam do czynienia z człowiekiem, dla którego ważna jest (i jestem w stanie to sprawdzić naprawdę szybko) otwartość, kręgosłup moralny, prawda , szacunek – to już czuję się lepiej, bo wiem, że to solidne podstawy do rozwiązywania nieporozumień w związku lub do ich niepowstawania.

 

Miłość czy kalkulacja?

Raczej: uświadomienie sobie swoich wartości, priorytetów i nie zdradzanie ich.
Każdy, kto zdradza sam siebie, czyli sam siebie oszukuje, nie będzie prawdziwie wolny i szczęśliwy w dożywotnim związku z drugą osobą.

Tak, metoda kawa na ławę  niejednokrotnie prowadzi do rozstania; doświadczyłam tego i ja, i wielu moich znajomych – ale żaden z nich (w tym ja)  po latach tego nie żałował – wręcz przeciwnie!
Oczywiście, można machnąć ręką i pomyśleć  Jakoś to będzie!   Ale po co? Skoro można stworzyć świadomy, satysfakcjonujący i trwały związek i przez to dać się poznać jako dojrzała osoba, która kieruje się wartościami (przysłowiowym domem na skale), a nie emocjami(domem na piasku)?
Tego każdemu życzę!

Co jeszcze, czego nie napisałam uważacie za must be  w małżeństwie?

Czytaj też:
Jak skutecznie zabić żonę.
Udane małżeństwo? To możliwe!
Młodzi na dorobku czyli trudne początki.
Seks przedmałżeński.
Co robi z tobą twoje EGO.