Dlaczego chrześcijanie (nie) oglądają porno

 

Dziś miałam pisać o czymś innym. Mój intelekt miał naprawdę dobry pomysł na dzisiejszy post, a ciało zabrało się do roboty; zaparzyłam zieloną herbatę, usiadłam przed kompem, , ale zrobiłam jeszcze jedną rzecz, którą robię zawsze przed pisaniem posta zwłaszcza duchowego – zapytałam Ducha Świętego, o czym mam pisać, czy Jego wizja zgadza się z moją. Nie zgadzała się. Dzisiaj napiszę o tym, co usłyszałam w duchu. I to jest temat na dziś.

 

Poniższy post jest dla chrześcijan czyli dla każdego, kto wyznał Jezusa Chrystusa jako Syna Bożego i swojego osobistego zbawiciela. Bo to w życiu chrześcijanina toczy się walka pomiędzy tym, co Boże i tym co zakazane. Przynajmniej tak się mu wydaje.  A mianowicie toczy się walka na 3 płaszczyznach: ducha, duszy i ciała a brak zrozumienia tej koncepcji prowadzi  do frustracji, wiecznego samopotępiania, potępiania innych, osądu innych, a nawet utraty wiary.
Również z powodu niezrozumienia tej rzeczy ateiści się z Was śmieją, zwłaszcza gdy widzą, że mówicie o Bogu, a Wasze życie jest zaprzeczeniem tego co mówicie. Niech tak nie będzie.

Dlatego tak ważnym jest, abyście nie zignorowali tego, co zaraz będę pisać, a dotrwali do końca (możecie posłuchać audio) bo tu w tym miejscu: duch, dusza, ciało jest Wasze być albo nie być – w Bogu.

 

A sam Bóg pokoju niechaj was w zupełności poświęci, a cały duch wasz i dusza, i ciało niech będą zachowane bez nagany na przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa. (1 Tes. 5, 23)

 

Zanim przejdziemy do meritum, popatrzcie na poniższy obrazek – musimy ustalić, że człowiek jako całość składa się z ciała (tę sprawę najprościej ustalić) duszy (czyli psyche) i ducha (pneuma (gr.) ruah (hebr.)) oto co niosą te 3 sprawy:

 

Co to jest ten duch?

 

Duch to tchnienie życia, które dał człowiekowi Bóg na samym początku (po hebr. ruah) i w tym duchu Adam i Ewa byli połączeni z Bogiem; tam się komunikowali z Nim. Jednak z wyniku grzechu, duch Adama i duch Ewy „obumarł”, nie miał już Bożej doskonałości. Zdecydowała o tym dusza Adama i dusza Ewy, która między innymi charakteryzuje się wolną wolą, a następnie ciało się temu poddało (sięgnęło po zakazany owoc, zerwało je i posmakowało). Odtąd każdy człowiek rodzi się z duchem – ale jest on w uśpieniu. Kościół Katolicki nazywa to grzechem pierworodnym.  Oznacza to, że chodzący po ziemi, przeciętny człowiek jest w 1/3 nieaktywny; działa w ciele, duszy, ale jego duch jest uśpiony.

 

 

Kiedy duch ożywa?

 

 

„Wierzę, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym, który umarł za moje grzechy , przyjmuję Go jako Pana i zbawiciela”  – mniej więcej w taki sposób naciskasz guzik, którym ożywiasz swojego ducha. Nie chodzi o wypowiedziany tekst, ale o Twoje przekonanie w sercu, o wiarę, z którą go wypowiadasz. „Każdy kto uwierzy , będzie zbawiony”.  Słowo zbawiony  sozo [gr.] nie oznacza tylko wymazania grzechów, nie oznacza „tylko” pójścia do Nieba gdy nadejdzie kres życia- to słowo po polsku nie wyraża tego, co po grecku. Sozo oznacza: całkowicie uzdrowiony, pełny, postawiony >na nogi< kompletny  taki…. rychtig – jeśli ktoś zna gwarę śląską!
Następuje to w wyniku tzw. nowonarodzenia.  I tu następuje ważna sprawa: człowiek  rodzi się na nowo w duchu, a nie w ciele lub duszy (psychice) to znaczy, że jeśli przed wyznaniem i uznaniem Jezusa na swojego zbawiciela miałeś nadwagę, to po nowonarodzeniu nadal będziesz ją miał. Jeśli lubiłeś jasne piwo i pornole, to nadal prawdopodobnie będziesz to lubił.

 

 

Dlaczego chrześcijanie (nie) oglądają porno

 

 

Ponieważ mimo, iż jesteś narodzonym na nowo (z ducha) chrześcijaninem, nadal masz duszę i ciało, a te 3 rzeczy są w nieustannej walce ze sobą. Masz stare przyzwyczajenia.
Bóg za to CAŁKOWICIE  zmienił Twojego ducha – nastąpiła całkowita transformacja, Bóg patrzy teraz na Ciebie dokładnie tak samo, jak na Jezusa – jesteś w Nim usprawiedliwiony = masz Jego sprawiedliwość, Jego szatę.

 

Na początku mojej chrześcijańskiej drogi popadałam w różne tarapaty; gdy minęło mi to pierwsze zachłyśnięcie się Bogiem, trafiłam do społeczności, w której każdy musiał iść w tym samym tempie; nie było sposobności by przyjrzeć się sobie, zdecydować, co jest do poprawienia, do zmiany- bo inni mi to uświadamiali, inni żądali zmian ode mnie, co do których nie miałam przekonania. Miałam ożywionego ducha, ale zupełnie nie znałam różnicy między duchem, duszą i ciałem. I zależności między nimi. Sądziłam, że skoro zostałam chrześcijanką, to teraz wszystko musi być od razu doskonałe ; jeśli coś nie było, udawałam, że takie jest.  Dziś wiem, że w ten sposób żyją rzesze chrześcijan. I w ten sposób stają się dla świata pośmiewiskiem.

 

Mam nadzieję, iż załapaliście, że porno jest tylko przykładem. Tu możecie dodać co tylko chcecie, co Was trapi. Ale chcę pokazać pewną zależność:

Chrześcijanie cieleśni i duszewni –  rozliczają siebie i innych z dobrych i złych uczynków. Ich chrześcijaństwo kręci się wokół tego. Nie mają zmienionej natury, pracują jedynie nad powierzchownością. Rządzi nimi to, co akurat czują /nie czują, pragną/ nie pragną. Instynkty wygrywają w ich życiu częściej niż by tego chcieli, co z kolei frustruje ich, stale czują się niegodni.
Chrześcijanie duchowi – przyjmują tożsamość Jezusa (napiszę o tym wkrótce) i w tym duchu pomalućku zmieniają to, czym karmią swoje oczy, uszy, ciało, duszę. Jeśli oglądali porno, to przestają, bo dociera do nich, że Bóg, który mieszka w nich, nie jest taki, nie ma z takim światem nic wspólnego, a oni chcą poruszać się już tylko w Jego świecie, pragną się Mu podobać, mieć Jego serce, bo tam jest prawda – o wszystkim.

 

 

Jak połączyć ducha, duszę i ciało?

 

 

Najpierw podziękuj Bogu, że w Tobie zamieszkał. To jest cudowne, tu masz wszystko. Odetchnij, nie biczuj się!
Teraz uświadom sobie, że jesteś PANEM swojego ciała i swojego umysłu. Ty. Bóg tego w Tobie nie uczyni. Możesz oglądać pornole i błagać Boga „Boże, zabierz to ode mnie!” ale tak się nie stanie – czasem słyszę od  chrześcijan „Bóg mógłby to wziąć ode mnie, sprawić bym tego nie robił!”  więc mówię im: „Na serio tego byś chciał? Żeby Bóg ci na przykład połamał nogi, abyś nie chodził do prostytutek? Bóg nie uważa Cię za idiotę, tylko za człowieka z wolną wolą i silną wolą decyzyjną”.

 

 

Zewleczcie z siebie starego człowieka wraz z jego poprzednim postępowaniem, którego gubią zwodnicze żądze, I odnówcie się w duchu umysłu waszego, A obleczcie się w nowego człowieka, który jest stworzony według Boga w sprawiedliwości i świętości prawdy.(Ef. 4,22-24)

 

 

Widzisz, możesz to robić. Nie od razu, bo zmiana myślenia jest procesem. Zmiana odrzucania swojego ego jest procesem. Tego nie da się zrobić w jeden dzień, to wymaga czasu i ćwiczenia woli, zmiany przyzwyczajeń.

 

 

Co zrobić najpierw: rzucić pornole czy wyznać Jezusa?

 

 

Nie czekaj, aż wyzdrowiejesz zanim przyjdziesz do lekarza – wyznaj Jezusa, bo wtedy uruchomisz właściwą kolejność:  Duch Boży zostanie w Tobie ożywiony, tam będzie możliwa Twoja komunikacja z Bogiem, Duch Boży będzie Cię pouczał.

JEŚLI WYBIERZESZ ODWROTNĄ KOLEJNOŚĆ czyli będziesz usilnie starał się o porzucenie grzechów , obawiam się, że wylądujesz w wariatkowie – będziesz doznawać na każdym kroku frustracji, zafiksowania, bo Twoje ciało zawsze będzie brało górę. Wejdziesz po prostu w system religijny, w którym będziesz się rozliczał ze swoich grzechów i próbował nadrabiać dobrymi uczynkami.

 

 

Czy harmonia ducha, duszy i ciała jest w ogóle możliwa?

 

 

Dusza i ciało nie są Twoimi wrogami, ale raczej „wychowankami” – masz nad nimi realną moc. I tak, jest taki moment, kiedy wszystko gra: masz ożywionego ducha i CHCESZ wykonywać tylko Jego robotę. Bo wiesz, że należysz do Królestwa Bożego – jest w Tobie duch Boży i decydujesz, że będziesz go karmić dobrymi rzeczami.

„Żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus. ” (Gal. 2,20) = Jemu oddałam swoje ego. Nie chcę go już, chcę by On zdominował każdą moją myśl, wolę, decyzję.

„Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie.” (Gal.2,20) – dokładnie tak.  Żyję w ciele, dopóki ono nie umrze, ale moje wybory nie są już cielesne – chcę patrzeć jak Jezus i kochać jak Jezus. Dlatego spędzam z Nim czas i karmię się Jego Słowem. Moje ciało nie ma już nade mną mocy, potrafię mu odmawiać i nie cierpię z tego powodu – bo Boże priorytety stały się moimi priorytetami, a Jego serce moim sercem, Jego oczy moimi oczami. Nie chcę ani poruszać się w ciele (w sensie: aby ono mnie dominowało) ani w duszy (kierować się emocjami, urazami, własnym ego)  ani grzeszyć (a każdy grzech jest dokonywany >w ciele< tudzież duszy. Duch nie grzeszy)

 

 

A jeśli jednak zgrzeszę?

 

 

To jeśli żyjesz w duchu, łatwo Ci będzie z grzechu pokutować – odwrócisz się szybko od niego, bo poczujesz do niego odrazę i smutek. Ten grzech nie będzie Cię jednak oskarżał przed Bogiem, bo zostałeś usprawiedliwiony. Z wiary, nie z uczynków. Żaden grzech, którego dokonujesz w ciele, nie może już oddzielić Cię od Boga – który mieszka w Tobie. Po prostu grzeszysz z Nim – chcesz tego??
Wszystko rozchodzi się o EGO. Pozbywaj się go; bo tylko gdy Chrystus będzie żył w Tobie, będziesz prawdziwie wolny.
Jezus Chrystus nie tylko zabrał na krzyż Twoje grzechy, ale rozprawił się również z Twoją grzeszną naturą. Każdy, kto Go wyznał, przestaje mieć grzeszną naturę – zaczyna w Nim żyć i poruszać się Duch Boży.

 

 

Dlaczego ludzie niewierzący się ze mnie śmieją?

 

 

Jest wiele powodów. Może masz grzywkę, w której śmiesznie wyglądasz, może jesteś hipokrytą udającym świętego przed innymi i przez godzinę w niedzielę, a w domu różne ciemne myśli nawiedzają Twoją duszę. Nie wiem. Ale jest i taka opcja, że niewierzący ludzie śmieją się z Ciebie, bo nie rozumiesz koncepcji duch- dusza- ciało. I biczujesz się notorycznie, wymagasz od siebie i innych i raz po raz upadasz, bo czujesz, że jako chrześcijanin, powinieneś żyć jakoś inaczej, ale nie wiesz jak to osiągnąć – żyjesz więc  w wiecznym rozdźwięku co inni odbierają jako chrześcijańskie bezsensowne umartwianie się, odmawianie sobie wszystkiego w celu zaskarbienia Bożej łaski i nazywają chrześcijan ofermami, cierpiętnikami –bez –powodu i w ogóle nie chcą znać Twojego Boga! I nie dziwię się temu.

 

Zrzucanie własnego ego by „przejąć” sposób myślenia i  kochania Jezusa to proces, często bolesny bo ego boli. Właściwie nic tak nie boli jak pozbywanie się swojego ego – ale robisz to na rzecz doskonalszej natury niż swoja własna. Masz się zespolić z Bogiem całkowicie. Tego pragnij, a ludzie niech się śmieją.

 

 

Ci, którzy żyją tylko w ciele (+ duszy) nigdy nie dowiedzą się kim jest Bóg. Będą się chichrać, bawić i tak ich zastanie powrót Jezusa

 

(„A jak było za dni Noego, tak będzie za dni Syna Człowieczego. Jedli, pili, żenili się i za mąż wychodzili aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki i nastał potop i wytracił wszystkich. Podobnie też było za dni Lota, jedli, pili, kupowali, sprzedawali, szczepili, budowali. A w dniu kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba ogień z siarką i wytracił wszystkich. Tak też będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi” (Łk 17,26-30).

Ale obleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie czyńcie starania o ciało, by zaspokajać pożądliwości.(Rz. 13,14)

 

Ale najpierw dowiedzcie się, czy macie odrodzonego ducha i pomału i na spokojnie podejmijcie kroki do odnowienia umysłu – cały czas współpracując z Jezusem, który sam przeszedł przez cierpienie i próby, może dopomóc tym, którzy przez próby przechodzą. (Hebr. 2,18)
Bo nie macie być tacy, jak Wam internety mówią: zmień to czy tamto, bądź asertywna, bądź optymistą. Skoro zdecydowałeś, że Jezus jest Twoim Panem, odetchnij- masz już Jego sprawiedliwość. Teraz po prostu się uświęcaj.

 

 

Jak zacząć?

 

 

JEŚLI NIE MASZ ODNOWIONEGO DUCHA ale masz przekonanie co do Jezusa:   Boże, wyznaję, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym,  przyszedł w ciele i mnie wykupił na krzyżu, przyjmuję Go jako mojego Pana i zbawiciela.

W tym momencie Twój duch zostaje ożywiony.

JEŚLI MASZ ŻYWEGO DUCHA BOŻEGO: Boże, daj mi oczy i serce Jezusa Chrystusa. Pomóż mi wyzbyć się mojego ego. Chcę widzieć tak jak Jezus i kochać tak jak Jezus. Amen.

Proszę, nie kierujcie się sympatią czy antypatią do mnie – proście Ducha, by objawiał Wam prawdę o sobie- bo to jedyna prawda jaka jest. Trzymajcie się!