…. ale żebym nie musiał/a niczego zmieniać. Idealne rozwiązanie, nie? A jeśli zapodam Ci słowa Rockefellera: Nie obawiaj się porzucić czegoś dobrego dla czegoś wspaniałego
Zmieni to coś? Każda zmiana wymaga podjęcia działania. Zwykle chcemy zmiany na lepsze niż to, co było do tej pory- czy nie powinno to raczej rodzić nadziei zamiast obawy? A jednak najczęściej to, co nieznane postrzegasz jako to, co złowrogie tylko dlatego, że nie masz pełnej kontroli nad tym, co będzie po drodze. Tzw. PROBLEMÓW, przeszkód.
Abraham Maslow powiedział: Człowiek może wybrać powrót w stronę bezpieczeństwa lub pójście naprzód w kierunku wzrostu. Wzrost musi być wybierany raz za razem; strach musi być pokonywany raz za razem.
Nie bój się żyć na maxa; jeśli przyjmujesz zwycięstwa, czemu nie miałabyś przyjmować przeszkód czy porażek?
Wiesz, co jest absolutnie wspaniałe? To, że człowiek ZAWSZE ma WYBÓR. To oznacza, że możesz minuta po minucie wybierać swój los. Możesz zmieniać SIEBIE będąc wolna od obowiązku zmieniania kogokolwiek innego. Nie musisz zmieniać znajomych, szefa, teściów, partnera, rodzeństwa – to jest zbyt … skazane na porażkę. I kompletnie bez sensu. Bo na jakich chciałabyś tych ludzi zmienić? Na „swój obraz i podobieństwo”? Nie, to się nie uda i wątpię, byś naprawdę tego ostatecznie chciała.
Zmieniaj siebie, na coraz fajniejszą wersję siebie. Skąd wiedzieć, że nowa Ty będzie tą lepszą wersją? Nie patrz na innych. Wsłuchaj się w siebie i zapoczątkuj zmiany, byś była osobą, którą sama chciałabyś spotkać.
Sądzisz, że potrzebujesz przewodnika? Nie zaprzeczam. Ale jeśli masz kogoś wybierać, nie wybieraj kogoś, na kim w końcu się zawiedziesz. Wybierz kogoś doskonałego. Znam kogoś takiego.
To nie tak, że jesteś widzem w kinie swojego życia. Jesteś reżyserem tego filmu, który trwa i na który patrzą też inni widzowie. Daj się poznać jako inspiracja, jako ogień, który zapala innych do dobrych zmian, do dobrego, ba, wspaniałego życia! Takie istnieje. Gdybym nie porzuciła tego, co znane i bezpieczne na rzecz tego, co nieznane, tkwiłabym w nijakim punkcie. Nie doświadczyłabym najprawdopodobniej niczego co obecnie jest moim udziałem, co dało mi nową tożsamość, nową jakość życia. Trzeba zrobić duży krok, bo przepaści nie pokonasz dwoma małymi.
Przez lata się zmieniałam; często spotykało się to z niezrozumieniem czy wręcz śmiechem. Bywały jednostki, które postrzegały mnie jako osobę, która nie może być w niczym stała, bo stale coś zmienia i że trudno za mną nadążyć. „Faktycznie – myślałam – kiedy ja w końcu skończę z tymi zmianami?”. Dziś już nie myślę w ten sposób. Te zmiany były potrzebne, bym wiedziała, że idę do przodu, że żyję, rozwijam się, To co z tego, że jeszcze miesiąc temu nie lubiłam muzyki rockowej, a dziś ją uwielbiam? Albo, że rok temu nie pijałam kawy, a potem się to zmieniło? Zmiany są wspaniałe! Mam swojego Przewodnika, który nie tylko jest moim guru, ale i nadąża za wszystkimi moimi zmianami. Ba, on jest ich zapłonem!
Wszystko w moim życiu zmieniło się, kiedy wyszłam z domu (ja)
Opuść swoje ciepłe miejsce, uwierz, że masz jeszcze wiele do zmienienia w sobie- wtedy rusz z miejsca i dokonuj wielkich rzeczy! :)