Udane małżeństwo? To możliwe!

Dzisiaj nasza druga w tym roku, siódma rocznica ślubu :- )  No i szukałam, szukałam i nie znalazłam. Nie ważne. Obejdzie się bez symbolicznego zdjęcia ślubnych obrączek, bo mimo tego, że ślub jest ważny, ważniejsze jest cała reszta po, czyli małżeństwo :- )
Początkowo planowałam się streszczać tak, jak zrobił to Kolega bloger na swoim, blogu  a wyszło jak wyszło.
Dziś mija 7 lat odkąd jesteśmy małżeństwem – i cała reszta  czyli to, co przyjdzie nie napawa mnie wcale niepokojem – wręcz przeciwnie :- ) Te 7 lat jest czasem wzrostu. Tak mogę to w skrócie nazwać. Bo my od początku, odkąd zaczęliśmy ze sobą rozmawiać o małżeństwie w ogóle, mieliśmy takie nastawienie, że z czasem nie będzie gorzej, tylko lepiej :- ) I tak jest. Za sprawą działań, aby tak właśnie było ;- )

 

Przyjaźń

Kiedy zaczynałam być żoną, a nawet wcześniej, krótko przed tym jak poznałam mojego męża, doszłam do ostatecznego wniosku: z facetem, z którym się zwiążę musi łączyć mnie prawdziwa przyjaźń. Po latach szaleńczego zakochiwania się, wpadania ze skrajności w skrajność uznałam, że mam dość. Nie chcę faceta z różą w zębach. Chcę przyjaciela. Dziś po 7 latach tak mam i podzielam zdanie muzyka, rapera  Daddy Yankee (znanego m.in.z takich hitów jak „Despacito”) . Jest on w dość nietypowej sytuacji jak na osobę popularną i ze świata showbiznesu; otóż poślubił swoją żonę w wieku 17 lat (w 1994) i nadal z nią jest! W mediach podobno nie mówi o swoim życiu prywatnym, ale raz się wypowiedział. Zapytany co sprawia, że jego małżeństwo trwa tak długo i jest uznawane za szczęśliwe, odparł, że z żoną łączy go głęboka przyjaźń.

(Podczas zakupów)
Ona: Jutro rocznica ślubu!
On: Zaszalejmy! Kupmy masło!

Poczucie humoru

To jest ogromna siła naszego związku! :- ) Rozbraja większość problemów. Ma w ogóle potężną, rozbrajającą siłę na każdego focha, na sytuacje, które jakże standardowo potrafią przebiegać u innych („Znowu nie wyniosłeś śmieci, a prosiłam” itp.) u nas zamieniają się w komedie. Idąc tropem poczucia humoru, my już gadamy swoim językiem, którego inni ludzie nie rozumieją- zresztą nie muszą :- ) Wydurniamy się właściwie cały czas. Zresztą, mój mąż to człowiek tak śmieszny, nawet z wyglądu, że no….przejdziesz obok Minionka, nie uśmiechając się chociaż raz?! Pamiętacie sitcom “Kasia i Tomek” ? No to to jest to :-))
Zauważyłam, że brak poczucia humoru niszczy związki, wpędza je w jakieś kryzysy, wprowadza niepotrzebnie nerwową atmosferę, rodzi presję, poczucie kontroli, pretensje – a to są często totalne bzdury! Po co tracić tyle chwil wspólnego życia skoro można zamienić je w komedię – choćby czarną?!

(Oglądając program o tym, jak ludzie wybierają się na podstawie zapachu)
Ona: A wiesz, ze ja też cię wybrałam na podstawie zapachu?
On: Pachniałem kabanosem?

Wyzbywanie się egoizmu

Pamiętacie TEN POST? On się bardzo sprawdza we wspólnym życiu. To jest proces, ale warto nad sobą pracować, bo pozbycie się jarzma egoizmu otwiera drzwi do nowej jakości życia. Pozwala być wolnym w kochaniu, pozwala w wyzbyciu się ograniczeń (te wszystkie „sprawiedliwe”  podziały z pretensjami : Dziś ja zmywałam gary, jutro ty/ Ty wynosisz śmieci, ja myję podłogę/ Dziś twoja kolej… itede) w ogóle poszerza granice bycia ze sobą. Prawdziwa miłość to miłość w wolności czyli miedzy innymi, bez egoizmu.

(Oglądając film)
Ona: Popatrz, jak mężczyzna pamięta o rocznicy ślubu!
On (ze współczuciem): On ma autyzm…

Magiczne słowa

Raz już napisałam post na ten temat TUTAJ i nadal to u nas działa :- )

Ciche noce

Tak sobie na szybko przeanalizowałam te 7 lat i stwierdziłam, że nigdy nie pokłóciliśmy się jakoś na serio. A już na pewno nie na noc! W tej kwestii jakoś naturalnie stosujemy zasadę wspomnianego Kolegi blogera czyli Niech słońce nie zachodzi nad gniewem waszym

Potrójny  sznur

Tak naprawdę cały ten cytat brzmi: Gniewajcie się, lecz nie grzeszcie; niech słońce nie zachodzi nad gniewem waszym, nie dawajcie diabłu przystępu –  pochodzi z Biblii. Z listu do Efezjan 4: 26-27.

W życiu obojga z nas nastąpił i cały czas następuje wzrostu duchowy. Ma on wpływ na relacje między nami i sprawia, że mamy jeden punkt odniesienia, a jest nim Bóg – ciągniemy ten sznur we trójkę, czyli coś w stylu alleluja i do przodu :-D

 A jeżeli jednego można pokonać, to we dwóch można się ostać; a sznur potrójny nie tak szybko się zerwie. (Księga Kaznodziei Salomona 4: 12)

Na koniec mamy dla wszystkich, którzy chcą wytrwać w bardzo szczęśliwym małżeństwach, radę:
Jedzcie banany i kupcie sobie motory! :- )))

Inne posty tego typu: Blondynka wychodzi za mąż   Życie bez kija w tyłku  Witaj nowa rodzinko! Żona swojego męża
Najtrudniejszy pierwszy rok  Ślub i wesele  perspektywy czasu   Czas tylko we dwoje Ogarnąć ślub i całą resztę   Pora na romans  Ciemna strona pożądania

A co Wy uważacie za czynniki szczęśliwego małżeństwa?