Zdawałoby się, że ludzie chodzą do restauracji czy kawiarni, by zasilić strefę dóbr luksusowych. Nic bardziej mylnego. Znam staruszka, który chodził do tego samego lokalu od 20 lat; dzień w dzień o godzinie 7.45. Od 20 lat przychodził z poranną gazetą (na szczęście nie tą samą) i zamawiał herbatę z plasterkiem cytryny, do której obsługa dodawała mu małe ciastko.
Kiedy mijał 20. rok jego wizyt, staruszek miał „szczęście” trafić na mnie; nową kelnerkę nieznającą jego zwyczajów. Podeszłam i zapytałam „Co będzie dla pana?”. Chcielibyście widzieć jego minę! Głęboki szok połączony z oburzeniem. No i stało się: zepsułam humor człowieka, prawdopodobnie na dobre pół dnia.
Następnego dnia wszystko stało się inaczej: dowiedziałam się o zwyczajach staruszka oraz o tym, że mówi po grecku. Podchodząc z herbatą z plasterkiem cytryny i ciastkiem powiedziałam po grecku: „Dla pana to, co zwykle; herbata z plasterkiem cytryny i ciastko. Smacznego!”.
Prócz bardzo tłumionego banana od ucha do ucha dostałam napiwek. Obsługa mówi, że to pierwszy napiwek staruszka od 20 lat.
Inna historia przydarzyła się mojej koleżance, z którą obecnie pracuję. Do lokalu przyszedł facet, który bardzo głośno się zachowywał, przeszkadzając innym klientom. Koleżanka zwróciła mu uwagę – na nic się to zdało. Gdy wychodził z toalety, akurat się mijali i koleżanka rzuciła mu zabójcze spojrzenie, żeby dać mu do zrozumienia, że zachowuje się skandalicznie.
Facet po chwili podszedł do baru, rozpiął polar i w geście rezygnacji wyciągnął rolkę papieru toaletowego. Rzucając ją na bar, rzucił „No dobra, sorrrryyy!” – i wyszedł. Ten borok sądził, że M. posiada wiedzę na temat tej kradzieży i stąd jej gromiące spojrzenie! M. pozostała jakąś chwilę w szoku.
Niektórym nie wystarcza własna kawa, czują naglącą potrzebę „załyczenia” cudzej. Tak jak Klejoman, który pewnego dnia nie wytrzymał, podszedł do sąsiedniego stolika i wysączył przez rurkę mrożoną kawę klientki.
Ludzie chodzą do baru, kawiarni, restauracji by na neutralnym gruncie i w przyjemnej atmosferze spotkać się z bliskimi, by w spokoju poczytać książkę, by na chwilę uciec od rodzinnych obowiązków lub…. by przez chwilę nie być samemu.
W następnym odcinku: Co ludzie wynoszą z kawiarni oprócz ciastek na wynos.
A dziś zostawiam Was ze świetnym przepisem na coś innego niż wszystkie :- )
Będziecie potrzebować:
– 2 gałki sorbetu
– 1 mały szampan Dorato
Gałki do wysokiej szklanki, zalać szampanem, do tego słomka i…..cieszyć się smakiem! :- )