Witam Was w drugiej części o technikach manipulacji! Jak obiecałam, tak będzie, czyli:
– manipulacja w rodzinie, wśród bliskich osób
– przykłady i nazwy technik manipulacyjnych
Z rodziną wychodzi się ponoć dobrze tylko na zdjęciach. Coś w tym jest. W codziennych relacjach tak bardzo zależni od siebie, często się ścieramy. Jest zdecydowanie więcej pola do konfliktów niż w przypadku znajomych, którzy wpadają do nas od czasu do czasu, a także… więcej zależności, więcej zagrożeń, jeśli chodzi o własne interesy. Chcemy jednocześnie zachować swój komfort i pozostać w dobrych relacjach z rodziną.
Manipulują rodzice dziećmi, dzieci rodzicami, mąż żoną i na odwrót. Niektóre z tych form są zupełnie nieszkodliwe (ale umówmy się: zazwyczaj mają na celu WŁASNE dobro). Oto przykłady:
Kosz śmieci tak prosi….
Już na początku zamieszkania z moim facetem odkryłam, że nie ma sensu powtarzać utartych tekstów:
– Kochanie, kosz jest pełen (biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z rodzajem męskim, trzeba wiedzieć, że on nie odbiera tego: Acha, muszę wynieść śmieci! Tylko: O, kosz jest pełen.)
– Mógłbyś wynieść śmieci (no mógłby, ale to nadal sfera pobożnych życzeń)
– Wyniesiesz w końcu te śmieci?! (po co robić nerwówkę w domu?)
…. I jego wieczne ZARAZ niczym greckie „avrio” które dosłownie oznacza „jutro” a niedosłownie „nigdy”.
Jeśli masz dzieci, a one mają swój pokój pełen porozrzucanych zabawek i walających się wszędzie kolorowanek i kredek, moja rada również będzie przydatna. Brzmi ona:
„Kochanie, wolisz wynieść śmieci teraz czy za 10 minut?” Naprawdę działa. Korzystajcie, bo dla Was poświęciłam swój komfort. Mój mąż przeczyta dzisiaj ten post co oznacza, że będę musiała opuścić raz na zawsze strefę komfortu i śmieci wynieść sama.
Dlaczego to jest skuteczne? Bo człowiek lubi mieć wybór. I jest on pozorny, bo pytanie jest przecież zamknięte, na zasadzie albo-albo. Nie ma „czy”. Mogę zaliczyć tę technikę manipulacji do udanego kompromisu, a powiedzenie głosi, że kompromis polega na tym, by podzielić tort w taki sposób, by każdy myślał, że dostał największy kawałek.
Ważne! Posłużę się cytatem psycholog Tatiany Ostaszewskiej-Mosak:
„ – Czyli to wszystko, co do piątego-szóstego roku życia robią z nami nasze dzieci: te histerie, płacz, tupanie nogami – to nie jest świadoma manipulacja?– Do piątego roku życia nie ma mowy o manipulacji. Maluch nieświadomie wywiera na nas wpływ. Manipulacja bowiem zakłada świadome intelektualne wywieranie wpływu na drugą osobę. Dziecko mniej więcej do czasu pójścia do szkoły uczy się i obserwuje: “co i jak na nich działa”? Czy krzyk i tupanie jest najskuteczniejsze, żeby mama zwróciła na mnie uwagę? Czy opłaca mi się być cicho? Ale nie ma w tym wyrachowania. Dzieci działają na zasadach bodziec – reakcja.”
Tylko ty…!
– Kochanie, zrobisz kanapki?
– A sama nie umiesz?
– Umiem, ale moje mi tak nie smakują. Ty robisz najlepsze kanapki na świecie! (i tu kilka przymiotów owych kanapek wymienić)
Cudowna taktyka doceniania. A jeśli w dodatku jest to prawdą, to sukces podwójny!
Inną, zabawną formę przekonania kogoś do słuszności danej decyzji zaobserwowałam w serialu „Londyńczycy” kiedy to zwariowana Mariolka zachodzi w nieplanowaną ciążę, mimo, że planowała raczej karierę modelki i aktorki. Jest tym faktem załamana, na to z pomocą przychodzi ojciec dziecka, podając przykład Angeliny Jolie; że przecież ona też ma dzieci i to nawet szóstkę, a karierę w świecie show biznesu robi. Mariolka została przekonana, utożsamiając się szybko z Angeliną.
Ale nie każda manipulacja jest zabawna i nieszkodliwa. Wiele form przynosi wręcz opłakane skutki:
Jeśli mnie kochasz…
Poczucie winy – niestety goniąc za zapewnieniem sobie własnego dobra i komfortu, wielu ludzi, zwłaszcza rodziców, wpędza swoje dzieci w poczucie winy, które przybiera różne formy. Poczucie winy to zwykle proces, „drążony” umiejętnie przez rodzica, który nie chce, by: dziecko usamodzielniło się, związało się z osobą, która nie pasuje rodzicowi. To najczęstsze powody. Rodzic drąży, urabia, a dziecku coraz ciężej na sercu, bo stoi w rozkroku nad przepaścią. Po jednej stronie decyzja, po drugiej stronie decyzja i każda wydaje się zła.
Taką manipulację stosują najczęściej kobiety, które chcą mieć stale większy lub mniejszy (a najlepiej największy!) wpływ na wszystkie osobiste wybory swojego dziecka. Jest to rodzaj kontroli.
Wtedy stosują często histerię bardzo często połączoną z nagłą hipochondrią („Od tego wszystkiego znów boli mnie serce”) mniej lub bardziej wysublimowanymi perswazjami („Nie mam nic przeciwko, że się z nim spotykasz, ale zastanów się co ten człowiek sobą reprezentuje?”) deprecjonowaniem danej osoby („Okropna z niej nudziara!” , „Justyna jest bardzo fajna, ale kompletnie nie radzi sobie z codziennymi obowiązkami”).
Ale mogą też wchodzić w rolę niezbędnego Pomocnika – który jak wiadomo, wszystko wie najlepiej, warto (w jego mniemaniu: trzeba) się do niego zwracać w każdej sprawie, on doradzi najlepiej….dla siebie.
Mogą jawić się jako Altruiści – kupią ci mieszkanie, samochód, a pewnego dnia na pewno ci o tym (mniej lub bardziej subtelnie) o tym przypomną.
Jeśli mnie kochasz cz.2
Popularny tekst na seks, przed którym przestrzegało nawet “Bravo” swego czasu :-) Tak, on (lat 15-20) uderzając w tę cienką strunę jakim jest w związku miłość, chce ją przekonać do pierwszego razu. A ona? Cóż, zawsze może odpowiedzieć: “A jeśli ty mnie kochasz…”.
Podłe podwójnie: nie dość, że pozbawia jednak ważnego dla kobiety poczucie bezpieczeństwa w związku, to jeszcze odwołuje się do uczucia, które ukazuje niczym warunkowe. Miłość nie jest warunkowa. Ta dojrzała.
Mężczyźni potrafią być mistrzami manipulacji, kiedy chcą mieć seks. Szukam i szukam, ale nie przychodzi mi do głowy inny powód manipulacji ze strony facetów, niż seks. Użyją w tym celu nie tylko tak znanego arsenału jak ocean komplementów wypowiadanych to zniżonym, to wyższym, to cieplejszym, to pseudo-obojętnym tonem, ale potrafią z wielkim zaangażowaniem grać rolę przyjaciela, by jak najbardziej obłaskawić “ofiarę”. Są zawsze przy kobiecie, zrobią wszystko, za wszystko zapłacą, wszystko załatwią – jak odczytać REALNE intencje? Sprawa jest chyba prosta :-)
Miałam na myśli raczej związki nastolatków, ale dorośli (nie dojrzali) mężczyźni, również manipulują kobietami, bazując na ich poczuciu winy czy emocjonalności, wszystko w imię dobra ZWIĄZKU. Manipulator nie powie “Chce, żeby mnie było dobrze” – bo to nie byłaby manipulacja, a szczere wyznanie. Powie za to: Nie zrobisz tego dla dobra naszego związku?!
Manipulatorowi oczywiście nie zależy na zdrowiu związku, a na osiągnięciu jakiejś własnej korzyści poprzez zmianę drugiej osoby. Osoba dojrzała wie, że jeśli chce żyć na innym poziomie (emocjonalnym, materialnym) to musi zmienić w sobie to, co jej to uniemożliwia. Jeśli hamuje ją druga osoba, to się z nią rozstaje. Osoba niedojrzała pragnie zmienić drugą osobę, by pasowała do jej wyobrażeń.
Zazdrość okazywana – to także technika manipulacji. On (ona też!) oczywiście mówi: Jestem zazdrosny/a bo zależy mi na naszym związku!
Manipulator w związku odnosi sukces, gdy wie, że zależy ci na nim bardziej niż jemu na tobie.
Zawiany tata
Alkohol ustawia całą rodzinę w magicznym szyku. Oto ojciec (albo matka!) wraca do domu zawiany…coraz częściej… i wszystko jest jemu podporządkowane; dzieci chodzą jak zegarki, żona schodzi z oczu, by się nie narażać, spełnia kolejne prośby. Jego osoba, jego sprawy i potrzeby stają się najważniejsze. A rano znów wszyscy żałują ojca, bo chodzi z miną cierpiętnika. Ma kaca, ale tak bardzo cierpi…że potrzebuje spokoju…potrzebuje X, potrzebuje Y….
Bo Bozia będzie zła
Pewnie nieraz, jako dziecko odpychając od siebie talerz zupy, słyszałeś te słowa od babci albo mamy (mistrzynie manipulacji J ) Powiedzmy, że pół biedy (ale tylko pół) kiedy ma to miejsce sporadycznie i nie prowadzi do trwałego poczucia winy.
Niestety, manipulatorzy czasem używają tej techniki do kontrolowania osób dorosłych. Ma to miejsce najczęściej we wspólnotach wyznaniowych; takich, w których nie ma miejsca na osobisty rozwój i osobistą odpowiedzialność przed Bogiem, a zastępuje się go ogólnoprzyjętym (słowo „ogólno” – sięga tu czasów socjalizmu, kiedy nie było czegoś takiego jak odpowiedzialność jednostki. Była tylko odpowiedzialność zbiorowa) kodeksem norm, zachowań , odpowiedzialnością zbiorową – oczywiście w imię Boga „który tak chce”.
Jest to jedna z najdoskonalszych form manipulacji, z którą miałam do czynienia, gdyż uderza w absolut człowieka wierzącego – jego Stwórcę. To tak, jakby małemu dziecku mówić na okrągło: Jeśli nie zjesz zupki, tata będzie zły. Jeśli tak się ubierzesz, tata się na ciebie obrazi. Jeśli się tak będziesz zachowywał, zasmucisz tatę. Dodatkowo, by zobrazować to jeszcze lepiej, wygląda to tak:
Jeśli się tak będziesz zachowywał, zasmucisz tatę. Popatrz, tu pisze, że tata mówi „Nie przyjmę dziecka zachowującego się w taki sposób”.
W takiej wspólnocie, wszystko, co robi wierzący jest poddawane ocenie, konfrontacji ze „Słowem Bożym” wyrwanym z kontekstu na potrzebę chwili. Nie ma miejsca na indywidualizm, na rozwój , który ZAWSZE przebiega u każdego człowieka inaczej, swoim rytmem i swoim torem. Nie ma miejsca na miłość.
Celem manipulatora jest uzyskanie kontroli nad umysłami i tym samym: życiem członków wspólnoty, zastąpieniu osobistej relacji z Bogiem. Inaczej: posiadaniem władzy absolutnej, powiększaniem „imperium” czyli: wzbogacaniem go.
Efekt jest o tyle piorunujący, że po jakimś czasie wyznawcy mówią tym samym językiem, co manipulator i próbują przekonać innych do jedynej, słusznej drogi. Bo sami innej już nie widzą.
Zdejmij maskę manipulatorowi
Jeśli ktoś odniósł sukces w manipulowaniu Tobą, to znaczy, że zostałeś pokonany. I to znaczy, że nie masz wokół siebie przestrzeni do rozwijania SIEBIE, poznawania siebie, podejmowania swoich decyzji. Można to zmienić. Na początek, rozpoznaj wroga. Oto kilka popularnych technik manipulacji:
METODA drzwiami-w-twarz : zasada jest prosta: chcesz, aby ktoś spełnił twoją prośbę, poprzedź ją inna prośbą, znacznie wygórowaną. Przykład:
Kolega (chce pożyczyć 100 zł) ; Pożycz mi 1,000 zł!
Ty: Nie mam tyle!
Kolega: To chociaż 100!
METODA Sympatia: ten sam kolega….
– Koledze nie pożyczysz? Przecież się znamy, wiesz, że oddam!
METODA Zainteresowanie: pewnie nie raz, idąc przez miasto zostałeś zaczepiony przez ulicznych handlarzy perfum (tak zwanych: konsultantów) i od razu w twojej dłoni wylądował flakonik. Tak, to technika manipulacji, dzięki której masz się zainteresować tym, co już „poznałeś”, co masz w ręce.
METODA Złudne zaprzeczanie: czyli „Nie myśl teraz o gorącej plaży i koktajlu owocowym” … no i o czym myślisz?
METODA Limit : powszechna strategia marketingowa. Znasz na pewno slogany „Ograniczona ilość miejsc”, „Do kupienia tylko dziś!” …
METODA Dobry-zły: To z kolei technika przesłuchań policyjnych. Możliwe, że zaobserwowałeś ją na filmach, kiedy to do pokoju przesłuchań wchodzi policjant, który zastrasza i gnębi, a za chwilę wchodzi drugi, gotowy „pomóc” jeśli tylko oskarżony przyzna się do winy. Technika ma za zadanie zmiękczyć osobę. Miejmy nadzieję, że nigdy nie będziesz mieć z nią styczności.
W warunkach domowych może to być „straszenie tatą” („Poczekaj, tata przyjdzie to zobaczysz!” , „radze ci to zrobić teraz, bo jak tata wróci, to….”)
METODA Gadka-szmatka: stosowany przez marketingowców, ale i każda, świadomą osobę pragnącą szybciej wkupić się w czyjeś łaski, zostać „znajomym” a nie człowiekiem, który coś oferuje. To może być poszukanie wspólnego backgroundu ( „mój” marketingowiec bazował na moim hobby, rozwijając temat, chwaląc, uznając podziw i odnosząc się tym samym do swoich doświadczeń w tym zakresie)
Ostatnio te technikę widziałam w serialu kryminalnym, gdy pani komisarz chcąc wyciągnąć kluczowe informacje w domu podejrzanej, która podlewa właśnie kwiaty, zaczyna rozmowę o swoich doświadczeniach zarówno botanicznych jak i małżeńskich (uderza w życie osobiste podejrzanej).
METODA Cytowanie: również lubiana przez marketingowców. Ale i przez znajomych. Manipulator cytuje innych, by pozbyć się emocji między sobą, a „ofiarą”. Często cytuje osoby znane, a czasami wymyśla sam autora cytatu – a tego przecież nie sprawdzimy, ani też nie będziemy go podejrzewać o kłamstwo. W końcu on jedynie cytuje innych.
METODA Zastraszanie: ukochana przez partie polityczne, które głoszą, że jeśli na jedną czy drugą nie oddasz głosu, to do władzy dojdą ci jeszcze gorsi.
METODA Konformizmu: czyli znów krótkie hasła, mające na ciebie działać, skłaniając do decyzji: „80% kobiet wybiera ten produkt”, „100% zadowolonych klientów!” , „Twoi sąsiedzi już to mają”…
METODA Przywołanie pozytywnych emocji: szeroko stosowana w biurach podróży. Przyznaję, jest to moja ulubiona forma manipulacji, jako, że mam zajawkę na bycie copywriterem i pisarką :- ) To odwoływanie się do emocji związanych z na przykład wakacjami w Italii. Osobiście bardzo do mnie trafia (bardziej!) informacja typu:
7 dni w Italii, w Bibione. Koszt: 1200 zł Hotel 4*
niż
Twoje 7 wspaniałych dni w zawsze słonecznej Italii, na szerokich i ciepłych plażach Bibione. Pobyt w luksusowym, romantycznym czterogwiazdkowych hotelu z widokiem na plażę.
Jestem konkretna i lubię konkrety, mam też wyobraźnię – toteż całą resztę sobie dopowiem, ale na zdecydowaną większość osób to działa. Sama lubię w opisach odnosić się do wrażeń z danego miejsca, opartych na pięciu (a nawet więcej!) zmysłach.
METODA Odwlekania: metoda ta polega na takim rozbiciu tematu na poszczególne części, by nie powiedzieć wszystkiego za jednym razem, a jedynie wzbudzić ciekawość na tyle, byś wrócił na mój blog :-)
Do zobaczenia w kolejnym poście na temat manipulacji. Będzie o tym, jak wziąć byka za rogi, czyli nie być więcej ofiarą wyrafinowanej manipulacji !
Tymczasem, zapraszam Was do pierwszej części: Chcę pracować tylko z panią!