Jeździcie pod namiot? My tak i bardzo to sobie chwalimy. Namiot to zew natury, to wolność, ale i … rzeczy, o których trzeba pamiętać bardziej, niż w przypadku wakacji w hotelu – na przykład o łóżku.
Do rzeczy! Rok temu, gdy jadąc na czeski camping do pięknej miejscowości w Morawach Południowych (tzw. czeska Toskania) Strážnice, zapomniałam wziąć… śpiwora. Cóż, dziś mamy trzy. Jednak ten wypad sprawił, że powstała czeklista, której punkty muszą być bezwzględnie odhaczane, by wyjazd nie był drogą usianą wątpliwościami pod tytułem „czy naprawdę wzięliśmy x, y, z?”
Teraz, nasz weekendowy wypad na Jurę Krakowsko- Częstochowską przebiegł w pełnym relaksie już przy pakowaniu. Po prostu realizowaliśmy kolejne punkty czeklisty, stworzonej na bazie naszych potrzeb i wcześniejszych doświadczeń. Może pomoże i Wam? Dodawajcie, odejmujcie to, co jest dla Was ważne. Poniżej podaję przepis na wyjazd dla 2 dorosłych osób:
- Namiot
- Śpiwór x 2
- Nóż
- Łóżko polowe x 2 / samopompująca karimata x 2
- Poduszki x 2
- Kuchenka gazowa + kartusze
- Krzesła x 2
- Menażka (zestaw do gotowania i jedzenia) + płyn do mycia naczyń + gąbka.
- Stolik
- Kubki metalowe x 2
- Latarka czołówka x 2
- Lampka namiotowa
- Baterie
- Power bank
- Saperka
- Młotek gumowy
- Opcjonalnie prysznic turystyczny
- Apteczka
- Worki na śmieci (na śmieci oraz brudne ubrania, buty)
- Opaski zaciskowe tzw. trytytki
To jest lista podstawowa, must-have. Rzeczy z niej są po prostu niezbędne do życia na polu namiotowym. Te wszystkie rzeczy warto mieć w jednym miejscu – zwłaszcza namiot. Nasz namiot mieści się w „torbie treningowej” i zawsze jest w niej wszystko, co jest potrzebne do postawienia go; śledzie, pałąki i młotek gumowy. Tego zestawu nigdy nie rozdzielamy.
Kolejna lista, którą proponuję, to ważne dodatki, takie jak:
– przyjmowane leki
– niezbędne kosmetyki (polecam wersje mini)
– ręczniki turystyczne
– gumowe klapki (pod prysznic)
– pęseta do usuwania kleszczy
– krem z UV
– kilka butelek wody mineralnej lub źródlanej
– zapasowe sznurówki
– igła z nitką
– żel do dezynfekcji rąk
I tutaj też dochodzimy do coraz większego zorganizowania oraz zminimalizowania – zwykle większość tych rzeczy trzymamy razem w jednym pojemniku – np. apteczka wyjazdowa + igła z nitką + sznurówki. I to wszystko jest podpisane. Ale to nie wszystko. Podam Wam teraz pomysły na pomocne
Gadżety i triki pod namiot, które zastępują kilka innych produktów
Jednym z kluczowych jest… papier toaletowy w tabletkach! No dobrze, to już nosi miano klikbajtu – fachowo ten produkt nazywa się i pod taką nazwą go znajdziecie: chusteczki oshibori. To produkt, który wymaga zastosowania dosłownie kilku kropel wody, by stworzyć z niego mały, kuchenny ręcznik, chusteczki, a nawet regularny ręcznik! Oshibori można bowiem kupić w dużym rozmiarze, bo aż 160 cm x 70 cm! Uważam ten produkt za rewelacyjny.
Od kilku lat w ogóle nie używam żadnych płynów, mleczek, wacików do demakijażu – zastępuję to wszystko jednym jedynym produktem, jakim jest rękawica do demakijażu. Osobiście mam z firmy Glov i bardzo sobie ją chwalę. Jest świetna zarówno do usuwania makijażu (choć przyznaję, że jadąc pod namiotem, w ogóle go nie robię) jak i do przecierania twarzy rano, usuwania brudu i kurzu ze skóry.
Żel do dezynfekcji rąk – dzięki alkoholowi w składzie, ma wbrew pozorom szersze zastosowanie. Z powodzeniem można go użyć do odświeżenia pach, zamiast myć je pod wodą – np. przed nałożeniem antyperspirantu lub do szybkiego odświeżenia stóp.
Nie wiem, czy ktoś ma czas na czytanie książek pod namiotem, ale jeśli tak, polecam wziąć czytnik zamiast zwykłej książki – na czytniku pomieścisz wiele książek, w zależności od nastroju, ale i magazyny.
Jeśli chcesz mieć wszystkie drobne rzeczy w jednym miejscu, dobrze sprawdzi się …. Wiszący organizer na buty. W każdej przegródce możesz umieścić coś innego; kosmetyki, spinki, gadżety kuchenne, zwinięte ręczniki, skarpetki, które nigdy nie chcą chodzić parami… i wiele innych.
Moim sposobem na wygodny urlop czy to pod namiotem czy w hotelu jest niezmiennie jedna rzecz: ubranie domowe. Mam swoje ulubione ciuchy domowe, w których czuję się swobodnie…. I biorę je również na wakacje. Polecam.
Jaki namiot kupić?
Wielu z Was pewnie zastanawia się, jaki namiot jest najlepszy? W naszym biwakowym życiu mieliśmy tylko dwa (i kilka doświadczeń znajomych) i ten, który mamy obecnie jest świetny i polecam go. Jest to Quechua Arpenaz 4.1 F&B 4-osobowy. Dlaczego polecam? Bo:
– jest poręczny. Cały namiot + osprzęt mieści się w torbie typu sportowa. Waży 10 kg.
– szybko się go rozkłada i składa. Ta czynność zwykle zajmuje nam kilkanaście minut – rekordem było bodajże 5 minut, kiedy go składaliśmy. I było to chyba tuż przed nawałnicą…
– sypialnia nie nagrzewa się. Technologia fresh & black robi swoje.
– ma wysoki przedsionek – dorosły mężczyzna może spokojnie tam stanąć, bez konieczności schylania się. Dorosła kobieta…też.
W ogóle polecam namioty z przedsionkiem – nasz pierwszy namiot go nie miał i był to naprawdę spory problem podczas deszczu (byliśmy na 10-dniowym na wypadzie, na którym lało non stop..) bo człowiek jest zmuszony siedzieć w namiocie. Gdy masz przedsionek, jesteś panisko! Możesz siedzieć w suchości i wpatrywać się w strugi deszczu, jednocześnie gotując obiad i robiąc pajacyki. Na przykład.
– W namiocie zmieszczą się 4 osoby (bez łóżek polowych, tylko karimaty) my podróżujemy we dwójkę + łóżka polowe i jest to optymalna wygoda. Gdyby do tej grupy dołączył spory pies, również by się zmieścił.
Z opowieści oraz obserwacji mogę przestrzec Was przed namiotem Quechua 2 second 4-osob. – być może się sprawdza w użytkowaniu, rozkłada się go szybko, ale składanie….. widziałam niejedną scenę dantejską na polach namiotowych, gdy biwakowicze próbowali wcisnąć go do auta. Znam też historię, gdy najmłodszemu w rodzinie powierzono rolę siedzenia na włożonym do auta namiocie, by się nie rozłożył….
Lubicie wypady pod namiot? Co dodalibyście jeszcze do mojej listy? Macie jakieś swoje triki, którymi chcielibyście się podzielić? Nie wahajcie się użyć poniższego komentarza lub tego na Facebooku – tam też, jeśli przeczytałeś , przeczytałaś ten post i spodobał Ci się, zareaguj, to zwiększa zasięgi. Dzięki! I może…do zobaczenia na kempingu?!
O polach kempingowych godnych polecenia, innym razem, ale już wkrótce! Śledzikujcie wpisy.