Nie śpieszyło mi się do tego postu. Być może dlatego, że nie sympatyzuję z konkretnymi denominacjami chrześcijańskimi, ale w większej mierze dlatego, że stawiam przede wszystkim na RELACJĘ z Bogiem i do niej zachęcam każdego, nie na religię – ta ostatnia jest jednak w swej naturze naznaczona ludzką doktryną, niemającą nic wspólnego z prawdziwym życiem duchowym. Ale….
Wiele osób jednak czuje potrzebę przynależenia do jakiejś denominacji i budowania więzi z innymi wyznawcami, co może przynieść wiele dobrego również na zewnątrz.
Ponadto należy zaakceptować jedno: każdy z nas ma inną wrażliwość, inaczej odbiera świat, Boga i na danym etapie życia, czego innego potrzebuje. Ma po prostu inny język duchowy.
Pytano mnie wiele razy o te różne „smaczki”, a ja taką wiedzę posiadam – od strony bardzo praktycznej, zatem chętnie uchylę Wam rąbka tajemnicy.
Katolicy vs. Świadkowie Jehowy
Tak się utarło, że w Polsce istnieją dwa wyznania: katolickie i Świadków Jehowy. No, ewentualnie gdzieś tam Ewangelicy, ale ich mało widać. A właściwie to tylko katolickie- reszta to sekta. Tak przeciętny Polak postrzega życie religijne we własnym kraju – kto nie jest Katolikiem, jest albo ateistą, albo ŚJ, a jak mówi, że czyta Biblię, to na bank tym drugim. Tymczasem
W Polsce jest wiele denominacji protestanckich
Protestanci różnią się od Katolików tym, że między innymi: nie uznają zwierzchnictwa papieża , a za jedynego pośrednika między człowiekiem a Bogiem uważają Jezusa Chrystusa.
Nie będę się rozwodzić nad absolutnie każdym detalem. Ale zaspokoję Waszą ciekawość, jeśli chodzi o kilka naglących tematów.
Do tej pory poznałam jakimi regułami rządzi się Kościół: Katolicki, Ewangelicko-Augsburski, Adwentystów Dnia Siódmego, Chrześcijan Dnia Sobotniego, Wolnych Chrześcijan, Zielonoświątkowców, Baptystów – a dzięki Oli, również Kościoła Ewangelikalnego. Ola na swoim blogu pisze, że nie zależy jej na promowaniu wiary protestanckiej – a jedynie osobistej więzi z Jezusem – mnie również. To, co napiszę, nie ma zatem charakteru promującego jakikolwiek Kościół. Piszę, jak jest.
Jednocześnie nie zamierzam pisać na zasadzie porównania z KK – bo ten przecież wszyscy znamy. Jedziemy? Używam skrótów:
KK- Kościół Katolicki, KP – Kościół Protestancki (i tu wybaczcie, uogólniam trochę)
Ambona i mównica
Zacznijmy od słownictwa. To, co w KK jest amboną, w KP jest mównicą. Inne różnice w nazwach to:
KK ofiara – KP dary
KK kościół – KP zbór
KK ksiądz – KP pastor
KK msza – KP nabożeństwo
KK Maryja Dziewica – KP Maria, matka Jezusa
KK papież, biskup – KP przewodniczący Kościoła w Polsce
Pieniądze
Tak, pieniądze są ważne dla Kościołów i nie powinien być to temat tabu. W Niemczech KK działa na zasadzie członkostwa; deklarujesz się jako wierny KK, płacisz coroczny podatek na swój Kościół.
KP nie są w żaden sposób finansowane przez państwo. Kościoły protestanckie w Polsce, które poznałam, utrzymują się z datków wiernych, tzw. dziesięcin. Dziesięcina to jedna dziesiąta zarobków, dochodów w ogóle. Jeśli przykładowo zarabiasz 2,000 zł/mies., to 200 zł oddajesz na Kościół PRZY CZYM…nikt tego nie sprawdza, nie egzekwuje, nie ponagla. Jeśli jednak się „przyznasz” dostajesz kwitek i możesz to odliczyć od podatku. Nie wiem, czy nadal. Podatek na kult religijny miano bowiem znieść.
Podczas nabożeństwa zbiera się także dary – jedna część idzie na bieżące potrzeby lokalnego zboru (w tym opłaty za media, Dziesięcinę w niektórych zborach płaci się oddzielnie. Pastor jest człowiekiem zatrudnionym na tym stanowisku i dostaje comiesięczne, stałe wynagrodzenie od przełożonych Kościoła przy czym nie płaci za wynajmem lokalu (jeśli mieszka w wynajmowanym jako przyjezdny) benzynę i garnitur. W roku około 2005 pensja pastora wynosiła ok. 1600 zł na rękę, teraz na pewno więcej.
Co do opłat za różne “usługi” ze strony Kościoła – wszystko jest bezpłatne, nie ma ani cennika, ani kwot umownych; załatwiając sprawy ślubu czy pogrzebu – można iść bez portfela.
Hierarchia
To sprawa złożona i sądzę, że w każdej denominacji wygląda to nieco inaczej. W tych, które znam jest tak: pastor trzyma pieczę nad zborem, ale uważa się, że jest człowiekiem jak każdy inny – członkowie zboru nie czują się zobowiązani do wynoszenia go na piedestał i traktują go jak jednego z nich. Sama wiele razy dyskutowałam z pastorem na temat zmian, które widziałabym w zborze. Warto dodać, że z pastorem można się również nie zgadzać w kwestiach doktryny i otwarcie z nim o tym rozmawiać. Pastora należy napominać, kiedy uważa się, że robi coś niewłaściwego – i taka postawa jest uważana za właściwą. Ale pastor nie jest jedyną osobą decyzyjną- stoi tu Rada Zboru i bez niej mało co ruszy.
Sakramenty
Wszystkie sakramenty, jakie przychodzą mi na myśl to chrzest i małżeństwo. Przy czym chrzest jedynie osób dorosłych, które świadomie chcą przyjąć Jezusa na swojego zbawiciela. Jest to chrzest przez całkowite zanurzenie i odbywa się albo w baptysterium, które znajduje się w większości zborów, albo na łonie przyrody, w rzece, jeziorze czy morzu.
Małżeństwo zawierane w Kościele Ewangelickim oraz Kościele Adwentystów Dnia Siódmego jest również, podobnie jak w KK, konkordatowe – o ile pastor zawiezie stosowne dokumenty do Urzędu Stanu Cywilnego, takie małżeństwo nabiera mocy prawnej z chwilą jego zawarcia. Nie każda denominacja przeprowadza jednak śluby konkordatowe co nie oznacza, że nie może odbyć się w kościele ceremonia zaślubin. Jak najbardziej może, odbywa się i ma zdecydowanie inną formę niż w KK; panna młoda fakt, najczęściej występuje w ślubnej bieli a pan młody w garniaku, jednak sama ceremonia jest bardzo osobista i ma luźniejszy charakter.
Jak wspomniałam powyżej, wszystkie sakramenty są bezpłatne. Pastor nie może przyjmować za nie pieniędzy a i z tego co wiem, w umysłach „wiernych” nie ma takiej myśli, że wypadałoby za coś płacić.
Przebieg nabożeństwa
Wiele nabożeństw w KP trwa od 1,5h do …kilku godzin. Najkrótsze na jakim byłam to 1,5h, najdłuższe – w Afryce, kilka godzin; nie nudziłam się ani minuty. Ale na razie zostawimy afrykańskie zbory.
W Polsce często nabożeństwa trwają ponad 2h; oczywiście składają się z wielu elementów (pieśni, studiowanie Biblii, kazania, osobiste świadectwa) – jeśli nie ma tam Ducha Św., rzeczywiście można umrzeć z nudów. Jeśli jest – godzina jest jak minuta.
Jest też tylko jedno nabożeństwo (chyba, że gdzieś jest inaczej, proszę o info) w ciągu dnia weekendowego. Jeśli jest coś w tygodniu, zwykle jest to jakieś spotkanie tematyczne np. studiowanie danego zagadnienia w Biblii czy spotkanie modlitewne w jakiejś sprawie.
Nie ma pojęcia spowiedzi w większości Kościołów jakie znam. Uważa się, że każdy człowiek odpowiedzialny jest przed Bogiem i musi to się odbywać tete-a-tete; jest to część wzrostu duchowego.
Dla mnie najlepszą częścią nabożeństwa jest uwielbienie – w niektórych Kościołach ludzie po prostu udają, że śpiewają i się cieszą, czekając końca tej męki, w innych wznoszą ręce w górę, tańczą, a uwielbienie może właściwie trwać 2 godziny i każdemu mało.
Seks i te sprawy
Tu mogę rozczarować wielu: seks w znanych mi KP nie jest tematem tabu ani czymś co wywołuje zagorzałe dyskusje. Dla pastora nie ma problemu, by zażartować, że dziś czeka go upojna noc z żoną, a wszystkie kwestie związane z życiem seksualnym człowieka czyli na przykład antykoncepcja, aborcja, rodzicielstwo, seks taki czy owaki – zostawia się tylko tej dwójce ludzi; małżeństwu, jednocześnie niczego im nie sugerując.
A i oni się nikogo nie radzą w tej sprawie. Zasada dla wszystkich jest prosta: masz Boga do poradzenia się i współmałżonka do decydowania- korzystaj z tego.
Wszędzie jest „promowany” seks małżeński, natomiast nigdy nie słyszałam, by grzmiano z kazalnicy na ten temat. Nie ma również żadnych opracowań na ten temat – wiadomym jest, że seks ma być ze współmałżonkiem- i to w dodatku własnym ;- ) A jak, kiedy i gdzie? Hulaj dusza! – masz Boga !
Jak już wspomniałam, pastorzy nie żyją w tzw. celibacie; mają żony i często mają dzieci. Ich żony jak to żony; często pracują zawodowo, czasami tylko zajmują się domem. Rozwody się zdarzają – jest to niemiła sytuacja, ale można po tym żyć dalej. Generalnie jest tak: żona u boku pastora jest mile widziana, bo to wysyła informację: on wie, o czym mówi , gdyż cierpi jak my wszyscy.
Kobiety w zborze
Ponoć kobiety – pastorzy w Polsce istnieją, ale dla mnie są jak na razie jak jednorożce…
Jednak mam inną informację: nie trzeba być pastorem (większość osób w Polsce musi skończyć 5-letnie studia w tym zakresie) aby przemawiać do tłumów.
Pisząc ten post, mam w głowie obraz dwóch zupełnie sprzecznych zborów protestanckich; w jednym kobiety mają równe prawa – inaczej: nie ma różnicy kto ma coś wartościowego do powiedzenia; kobiety prowadzą spotkania, przewodzą uwielbieniu, mają kazania – i nie muszą nosić sukienek czy spódnic, by pokazać światu, że są rodzajem żeńskim; w tych Kościołach można czuć się zupełnie swobodnie; sobą. To cecha Kościoła dojrzałego.
Pojawia się też w mojej głowie obraz KP, w którym kobiety są najmilej widziane w spódniczkach i sukienkach (kto nie lubi popatrzeć na zgrabną nogę?) oczekuje się od nich , że będą „ciche i uległe” wobec mężczyzn , którym zawsze dadzą pierwszeństwo z racji swej ułomnej płci.
Jednocześnie chcę zaznaczyć, że jako kobieta i to krótko po 20-tce, byłam swego czasu członkiem Rady Zboru, w której skład wchodziło 7 innych osób, głównie starszych mężczyzn i liczono się z moim zdaniem. Czy co mądrego uradziłam? Dziś nie mnie to oceniać.
Dzieci w zborze
Jak wspominałam: dzieci się nie chrzci. Same muszą na pewnym etapie swojego życia zdecydować, kto jest ich zbawicielem i czy chcą iść za tym, co wpajają im rodzice. A ten etap jest różny. Najmłodsze dziecko, jakie znam, które świadomie poprzez chrzest oddało swoje życie Jezusowi (ps. oddać swoje życie Jezusowi nie oznacza złożyć ofiary ze swojego ciała i umrzeć ;-) –jak rozumieją niektórzy, a wybrać drogę Jezusa- wskoczyć po prostu na Jego tor i iść przez życie już z Nim, na Nim opierając swoje decyzje) miało 7 lat. Dziewczynka po prostu miała osobiste doświadczenie z Jezusem, które ją do tego przekonało i sama wyszła z inicjatywą. Dzieci/młodzież/dorosłych się zresztą na chrzest nie namawia – sami wychodzą z inicjatywą, gdy czują że tego chcą.
Dzieci również poddaje się świadomej indoktrynacji. Oznacza to lekcje religii – podczas gdy dorośli mają studiowanie Biblii, obok w salce dzieci mają spotkanie prowadzone przez osobę kompetentną, z którą omawiają jakieś biblijne zagadnienie – oczywiście w języku dostosowanych do nich.
Dzieci z innych wyznań nie muszą uczestniczyć w katolickich lekcjach religii w szkołach – wystarczy (…) że przyniosą papierek, że uczestniczą u siebie w Kościele i z wszystkim, co trzeba są zaznajomione.
Święta i celebracje
Tu Was może też trochę rozczaruję: nie znam rytuałów, prócz Wieczerzy Pańskiej, które na stałe zagościłyby w KP. A Wieczerza Pańska, to odwzorowanie na tyle, na ile się da, ostatniej wieczerzy Jezusa z Jego uczniami. Co się robi? Umywa sobie nogi (nie ma koedukacyjnie. Faceci facetom, kobiety kobietom) i spożywa przaśny chleb (przepis: mąka, trochę soli, woda i oliwa) oraz pije napój winny (dopisz, co chcesz) lub to wszystko, ale bez umywania nóg. Praktykuje się to różnie, zwykle raz na kwartał.
Jeśli znacie jeszcze jakieś celebracje ze swoich lub znajomych denominacji, nie wahajcie się użyć komentarza.
Muzyka
I znów mam przed oczyma dwa obrazy z dwóch różnych KP; w jednym rozbrzmiewa mi angielska lub spolszczona wersja Oceans – Hillsong , a w drugim wysłużone już palce starszej kobieciny , próbujące jak najwierniej odtworzyć na fortepianie pieśń Cudowna Boża łaska i cały zbór, próbujący jak najwierniej, a jednak tak samo nieporadnie, ją wyśpiewać. Ci, co nie śpiewają, marzą, by właśnie nastąpił koniec świata.
Więzi
Jak łatwo się domyślić, inne denominacje niż katolicka, są w Polsce w mniejszości, zatem relacje w poszczególnych zborach są też inne. Ludzie się po prostu znają; wiedzą również o swoich potrzebach i troskach, często pomagają sobie czy w opiece nad dziećmi, czy w poszukiwaniu pracy, albo przeprowadzkach. Często spotykają się po domach i razem modlą, albo wyskakują razem na pizzę. A na pewno, wchodząc do zboru, pozdrawiają się – bo jeśli na nabożeństwo przychodzi 40 osób, wszystkie one znają się najczęściej z imienia i nazwiska.
Pogrzeby
I tu następuje pewne podsumowanie.. Cóż, umieramy w ciele wszyscy i to ciało należy pożegnać i pochować. W KP taki obrządek również jest, a po nim następuje pochówek, zazwyczaj na cmentarzu komunalnym. Sam obrządek jest oczywiście posługą bezpłatną.
Żałobnicy, którzy mi obecnie przychodzą na myśl, niekoniecznie noszą czerń, a groby ozdabiają wiecami i świecami – pogrzeby protestanckie mają raczej charakter minimalistyczny, za to tchną nową nadzieją, a teksty, które się często przytacza to:
„Dni człowieka są jak trawa: Tak kwitnie jak kwiat polny. Gdy wiatr nań powieje, już go nie ma I już go nie ujrzy miejsce jego. Lecz łaska Pana od wieków na wieki……” (Ps 103 od w.15)
„Dobry bój bojowałem, biegu dokonałem, wiarę zachowałem; A teraz oczekuje mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu da Pan, sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie, lecz i wszystkim, którzy umiłowali przyjście jego.” (2 Tym.4, 7-8)
Przytaczane są również liczne fragmenty z Apokalipsy, opisujące życie z Bogiem ; nowe niebo i nową ziemię.
Tak oto dobiegliśmy do końca :- )
Wierzę, że pomimo wielu różnic, wszyscy jako chrześcijanie z wyboru, nie z nazwy – chcemy wzrostu duchowego. Ten z kolei zakłada przechodzenie przez różne etapy poznania, ale niech łączy nas jedno:
Jezus Chrystus. To ON robi różnicę; ale niech to nie będzie różnica między Kościołami, ale w życiu każdego, kto uwierzył.
Mam nadzieję, że takie zestawienie było dla Was przydatne i ciekawe – jeśli macie jakiekolwiek pytania – zamieszczajcie w komentarzach; postaram się odpowiedzieć wg swojej wiedzy, doświadczeń lub zasięgnę języka. Podobnie z innymi ciekawostkami – piszcie, jak jest u Was; o wszystkim, o czym nie wspomniałam – bo też nie mogłam.
Bless you all!