Gdy Kamil pisał niedawno o życiu pasją i talentach, z tyłu mojej głowy powstawał pomysł na ten post. Zaczął powstawać z chwilą, gdy wsiąknęłam w tematykę motocyklową, ale tak naprawdę… jego żniwa zbierałam od wielu lat. Ty prawdopodobnie też :- )
Sądzę, że każdego z nas coś kręci i do czegoś go „ciągnie” w skrócie: nie wiedzieć czemu, zaczyna poszukiwać informacji na dany temat, odwiedzać miejsca, zgłębiać tematykę teoretycznie albo praktycznie, lub jedno i drugie. I chce poświęcać temu środki i czas, którego nigdy nie uważa za stracony.
Cieszą nas postępy, dowiadywanie się nowych rzeczy na interesujący nas temat, ale i nie zrażają jakoś specjalnie porażki – bo chęć tworzenia (co jest jednak z porażką związane) jest silniejsza.
I czasami nie zdajemy sobie sprawy z tego, co nasze hobby z nami robi. A robi wiele!
Trudności zbliżają
Oddając się danemu hobby, prędzej czy później człowiek natrafia na innych pasjonatów. Tym oto sposobem dowiedziałam się, że nieznajomi motocykliści pozdrawiają się na drodze, oraz pomagają sobie w razie draki. Wspólnie też organizują akcje dobroczynne (np.Mikołaje na motocyklach) Tak tworzy się więź między człowiekiem, a człowiekiem – zwłaszcza, gdy w grę wchodzą trudne warunki, zmierzenie się z niebezpieczeństwem.
Podobną więź mieli mężczyźni w czasach no wiecie….czynnych drwali :- ) gdy wszyscy mężczyźni razem wyruszali na zdobywanie trudem rzeczy niezbędnych do życia, do gospodarstwa domowego. Musieli się zorganizować, polegać na sobie i sobie ufać. Poznać swoje mocne i słabe strony, by z powodzeniem i bez wypadku, podołać zadaniu i bezpiecznie powrócić do domów. To potwierdza mój mąż, ale o nim i jego pasji kiedy indziej.
Przenosząc to na czasy współczesne: masz motocykl/ uprawiasz wspinaczkę wysokogórską/ trenujesz krav maga/ biegasz (!)…. Mam tak samo, wiem, z czym się mierzysz, wiem, jakie możesz mieć problemy, rozumiem cię.
Frajda zbliża
Ludzie, którzy mają dobrą wolę, tworzą rzeczy niesamowite. Mogą je tworzyć osobno, mogą dołączyć do mniejszej lub większej grupy, by razem działać ku dobremu to jest – niekolokwialnie mówiąc: czynić świat lepszym miejscem do życia.
Gdzie w tym wszystkim Bóg? Z moich osobistych relacji z Jah wiem, że On chce, by ludzie świetnie się bawili, mieli pasję tworzenia, On zapewnia wszystkie narzędzia temu, kto chce. I w ten sposób ma kilka pieczeni na jednym ogniu; szczęśliwych ludzi pełnych pasji , którzy się nie zatrzymają – bo na tym polega tworzenie – i lepszy świat, który im dał :- )
Ja to … ja!
Posiadanie hobby czyni nas indywidualnościami. To taka mała namiastka tego, jak nas widzi Jah :- ) Każdy człowiek jest dla Niego wyjątkowy, zupełnie niepowtarzalny, obdarowany zdolnościami, które rozwinie, bądź nie- w zależności od własnej woli. Każdy jest ważny i potrzebny.
Jest jeszcze jedna fajna sprawa
Moje hobby to…moje hobby :- ) Nie muszę rywalizować, popadać w czarną otchłań rozpaczy gdy coś się nie uda, bo wszystko tworzę w swoim własnym rytmie. Nie muszę być najlepsza, bo jestem na swoim własnym etapie. Przykład: od zawsze kocham dwie rzeczy: pisanie i fotografowanie. Wiem, że Grocholę wydają, a mnie dwa wydawnictwa odrzuciły książkę, ale nie przestanę pisać, bo słowem mam coś światu do powiedzenia. To mnie uspokaja, przenosi w inny świat, to jest część mnie samej. Podobnie fotografia – podziwiam prace przeróżnych fotografów (czyli dla mnie: osób świadomie fotografujących, po prostu) ale sama… robię takie zdjęcia, jakie robię. Mogę się dopasowywać do trendów, zamieniać pomieszczenia w kuliste twory, by wydawały się większe, ale nie chcę. Zaczęłam fotografować w wieku 12 lat, bo po prostu sprawiało mi to radość. I tak już zostało.
Wszystko może być użyte ku dobru, lub ku złu. Jah daje nam zainteresowania, pasję życia, bo widzi wspaniały twór i to wielotorowy. Popatrz na przykład na film “Surferka z charakterem” Wielka pasja Bethany nie miała pozostać jedynie wielką frajdą, ale była środkiem do celu – do ulepszania świata. To samo dotyczy jednego z motocyklistów, który jako niepełnosprawny kombatant objechał na swoim motocyklu prawie cały świat – jak sam powiedział, nie chodziło tylko o jeżdżenie; chciał dotrzeć do każdego zakątka świata by wzbudzać w ludziach nadzieję i być inspiracją. O tym napiszę osobny post, bo na wspomnienie filmu „Why we ride” mam do tej pory gulę w gardle. I to właśnie zasługuje na osobny wpis.
Wiele tracimy, gdy widzimy w swojej pasji pieniądz. Nie, żeby to było złe – zarabianie na swojej pasji to -wydaje mi się- połączenie idealne. Ale nie warto dążyć do tego za wszelką cenę, tylko dalej robić to, co nam sprawia radość. Przypomnij sobie frajdę z wykonywania danego hobby – pojawiła się przed myślą o zarobku. Ostatecznie: talenty u Jah nie liczą się w sensie mnożenia dóbr, ale ich… dzielenia :- )
Człowiek często albo tego nie widzi, albo nie docenia – siły talentu, pasji. Uważam, że między innymi niektórzy ludzie zostają rodzicami; to wspaniała okazja, by wymieniać się doświadczeniami, wspierać się w trudach wychowywania potomstwa, tymczasem masa matek walczy ze sobą o słuszność swoich poglądów na temat karmienia, ubierania, wychowywania dziecka. Masa ludzi niezdrowo rywalizuje ze sobą w sportach, podkładając sobie kłody pod nogi (i czasem nawet dosłownie) kociarze katują się wzajemnie za wypuszczanie kotów na zewnątrz czy dawanie do jedzenia KitCata, a świetne kucharki stale deprecjonują inne kobiety zafascynowane tworzeniem kulinarnych dzieł.
I po co to wszystko?
Czy jest sens żyć w duchu wojny całe życie, podczas gdy hobby, życiowa pasja może być czymś, co niesie światu pokój i jedność? To jedność ludzi dobrej woli jest największym zagrożeniem dla Zła.
Nie czekajmy, aż historia znów każe nam „sprawdzić” jak to Polacy potrafią się jednoczyć w czasie zagrożenia. Miejmy hobby :- ) Nie wiesz, co mógłbyś robić? Obierz swoją pasję od Jah :- ) Ona już tam jest przygotowana, tylko czeka na odbiór – i zacznij przygodę życia :- )