Wbrew pozorom, to nie film s-f, a brutalne życie.
50-letnia Ally właśnie świętuje swoje urodziny, otoczona kochającą rodziną. Wszystko wychodzi na plus: kariera zawodowa lingwistki, oddany mąż, trójka dorosłych dzieci, z których można być dumnym.
TO po raz pierwszy zdarza się podczas wykładu. A potem w Central Parku. A następnie przy świątecznym stole. Później pędzi jak kula śniegowa….. nieznośna luka w pamięci. Gdy staje się uciążliwa, Ally robi badania. I wtedy dowiaduje się, że cierpi na rzadką odmianę choroby Alzheimera. Są dwie złe wiadomości: codziennie będzie już tylko gorzej. Choroba jest dziedziczna.
Ally, jeszcze świadoma stara się uporządkować swoje życie, zanim nastąpi koniec. Bo jak inaczej nazwać stan, w którym nie rozpoznaje się bliskich, a całe życiowe doświadczenie nie pozwala na zapięcie guzików w bluzce?
Nadchodzi dzień, w którym Ally zostawia specjalną wiadomość dla siebie samej, na czarną godzinę, która zbliża się dużymi krokami. Wiadomość w folderze zatytułowanym „Motyl still Alice”.
Ode mnie: Film jest mi bliski, bo sprawa również dotyczyła mojej babci, która odeszła, nie pamiętając, kim jestem.
Ally mówi, że człowieka nie ma, gdy znikają jego wspomnienia. I należałoby się zastanowić; po co nam te całe pliki przeszłych wydarzeń, które nosimy w swojej pamięci? Czy to nasze doświadczenia, nasza empiria, dzięki której możemy obecnie żyć ? czy to wspomnienia zrobiły z nas osobę, którą obecnie jesteśmy, a bez nich….nas nie ma? Czy są ściśle związane ze szczęściem? Kim jesteśmy bez wspomnień, bez żadnej przeszłości?
Polecam bardzo! To ten typ filmów, gdy >Ninja kroi cebulę< ;- )
Przy okazji mam do Was pytanie: mam propozycję kilku filmów, które obejrzałam niedawno. Niech ich tytuły będą tajemnicą, zapodam Wam teraz ich bardzo krótkie opisy – który z nich intryguje Was na tyle, że chcielibyście zobaczyć pełen opis w serii „Film tygodnia”? : – ) Ten z największą ilością głosów zostanie opisany w następnym tygodniu.
-
> Od pucybutki do milionerki<
-
Męskie relacje nie zawsze są proste.
-
Związek transkontynentalny i trans-społeczny
-
Zdrada : to było do przewidzenia