Co to święto dziękczynienia i czemu zawsze jedzą indyka? Dlaczego policjanci pouczają przestępcę o jego prawach? I o co chodzi z tymi bractwami na uniwerkach? – pewnie nie raz oglądając amerykańskie filmy, zadajecie sobie takie pytania. Jako, że kultura i historia Stanów wyjątkowo mnie fascynują, objaśnię Wam tu co nieco, by następne seanse przyniosły Wam większy komfort oglądania :- ) Jedziemy!
A skoro o jeździe mowa, zacznijmy od szkolnych żółtych autobusów zbierających dzieci z okolicznych osiedli. W przeciwieństwie do żółtych taksówek (yellow cab)na Manhattanie, kolor autobusów ma uzasadnienie- muszą być widoczne z oddali i w różnych warunkach pogodowych.
Harvard czy Princeton?
A skoro dziecię nie przegapi żadnego z żółtych autobusów i dokończy szczęśliwie edukację „niższą” by rozpocząć tę „wyższą” i po high school (szkole średniej ) iść do college na 2 lata gdzie uzyska jakiś zawód (polski odpowiednik to technik) a potem może kontynuować 4-letnie studia na którymś z prestiżowych uniwerków należącym do tzw. Ivy League (ivy – ang. bluszcz; odnosi się do budynków z tak długa tradycją, że ich ściany porasta bluszcz) czyli: Harvard, Princeton, Yale, Cambridge, University of Pennsylvainia, Brown University, Columbia University, Cornell University, Darthmouth University.
Jeśli mowa o uczelniach to pewnie gdzieś w filmach zwróciliście uwagę na 2 poboczne wątki:
obawa o sfinansowanie studiów oraz – jeśli wszystko pójdzie dobrze – bractwa.
Studiowanie w Ivy League jest bardzo drogie i rodzice , którzy mają pragnienie by dziecko poszło na któryś z popularnych uniwersytetów zakładają mu lokatę oszczędnościową na ten cel, gdy tylko dziecię przychodzi na świat. Harvard jest najbogatszym uniwersytetem świata, ale też semestr potrafi kosztować (wliczając: czesne, akademik, ubezpieczenie, wyżywienie) w przeliczeniu na złotówki 200 tys. zł rocznie.
Inną ciekawą sprawą są bractwa – w filmie przyjmują nazwę od liter greckiego alfabetu (np.Alfa, Beta itd.)a najstarszym jest Phi Beta Kappa i zawsze na filmie ktoś bardzo chce do któregoś z bractw należeć. Są bractwa męskie (Fraternities) i żeńskie (sororities). Studenci zabiegają o akceptację bractw za wszelką cenę. Ale po co? Bo bycie w bractwie to kontakty; nigdy nie wiadomo, kto z bractwa pomoże ci w przyszłości znaleźć pracę. Nie każdy jednak student do bractwa należy – a i obecnie bractwa mają ostatnio sporo problemów z powodu jakichś ciemnych, wewnętrznych sprawek.
„Masz prawo zachować milczenie”
…Jeśli rezygnujesz z tego prawa, wszystko, co od tej pory powiesz, może zostać użyte w sądzie przeciwko tobie. Masz prawo do adwokata i do jego obecności podczas przesłuchania. Jeśli nie stac cię na prawnika, przysługuje ci obrońca z urzędu. Podczas przesłuchania, w każdym momencie możesz skorzystać z tego prawa, nie udzielając odpowiedzi na pytania i nie składając oświadczeń. Czy rozumiesz swoje prawa, które ci przedstawiłem?“
Wszystko zaczęło się w 1963 roku gdy policjanci ze stanu Arizona zatrzymali Ernesto Mirandę podejrzanego o gwałt, porwanie i napad z bronią w ręku. Mirandę przesłuchiwano, spisał nawet protokół zeznań, ofiara go rozpoznała, Miranda przyznał się do winy, sąd uznał go za winnego na podstawie jego zeznań, ale wtedy Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych uznał, że nie poinformowano Mirandy o prawie do zachowania milczenia i mówienia tylko w obecności adwokata. Miranda z przestępcy stał się ofiarą, ale na chwilę. Skazano go i tak. Na 11 lat. Wyszedł warunkowo w 1972 a 4 lata później został zasztyletowany podczas gry w karty i uwaga- o paradoksie- jego oprawcy odczytano formułę Mirandy. Ta cała procedura nosi nazwę Prawo Mirandy.
Indyk w Święto Dziękczynienia
W wielu filmach pojawia się wątek Święta Dziękczynienia (Thanksgiving Day) i wiele osób sądzi, że to ichniejsze Boże Narodzenie. Tymczasem Święto Dziękczynienia Amerykanie obchodzą w czwarty czwartek listopada i jest ono ściśle związane z…. pierwszymi osadnikami w Ameryce, kiedy to, dotarłszy na nowy ląd z tego starego (Europy) w 1621 prawie umarli z głodu. (właściwie z ponad 100 osób przeżyło ok.46) Wtedy Indianie (plemię Wampanoag) podzielili się z nowo przybyłymi swoimi plonami oraz pokazali jak sadzić warzywa. W ten sposób osadnicy (pilgrims) przeżyli i tak postanowiono wspólnie świętować dobrodziejstwo owych plonów. Ale podczas pierwszych obchodów ŚD nie jedzono indyka z sosem żurawinowym, a raczej kaczkę lub gęś.
FBI, CIA i Policja
Motyw FBI (Federal Bureau of Investigation) pojawia się w tak wielu filmach, że….każdy chyba już wie, czym się ta jednostka rządowa zajmuje? Powiedzmy, że tym samym co Policja, ale FBI wkracza wtedy, gdy przestępstwo wykracza poza granice danego stanu. W filmie „Złap mnie jeśli potrafisz” Franka Abagnale’a ścigała już nie tylko Policja ale i FBI gdyż pomimo, że podlegał jurysdykcji Nowego Jorku, skąd pochodził, przestępstwa popełnił w wielu innych stanach.
Z kolei nie mniej popularne CIA (Central Intelligence Agency) zajmuje się nieco tajniejszymi sprawami i sprawkami jak pozyskiwanie informacji z zagranicy na temat osób prywatnych, firm, zagranicznych rządów.
Osły i słonie czyli polityka
Stąd już krok do polityki. A tu głównie rządzą Osły i Słonie czyli Demokraci i Republikanie. W kilku filmach pojawiał się wątek związku dwojga ludzi, z których jedno było ‘Republikaninem’ a drugi „Demokratą” :- ) Czyli ten pierwszy opowiadał się za rządami bardziej konserwatywnymi, chętnie by rozdawał pieniądze wojsku, ale biednym i imigrantom już nie. Za to każdemu dał do ręki broń w imię obrony dobytku, a tych nad wyraz nieposłusznych sadzał na elektrycznym krześle. Jednocześnie był przeciwko aborcji, eutanazji i homo-związkom. Na pewno darzył sympatią Abe Lincolna, G.W.Bush’a, Ronalda Reagana, Richarda Nixona, T.Roosevelta i….Donalda Trumpa?
Jeśli drugie opowiadało się za rządami Demokratów, nie podzielało ingerencji Kościoła w sprawy państwa, broni dla każdego, wojen i wydatków na wojsko. Za to chętnie wspierałoby mniejszości, indywidualizm jednostki, legalną aborcję i eutanazję oraz homo-związki, a jedyna walką, jaką wyznawałoby to walka o prawa kobiet. Ludzie z tej partii to np. Andrew Jackson, Thomas Jefferson, Bill Clinton, Barack Obama i Hillary Clinton. No i kogo byście wybrali? Słonia czy Osła? ….
Północ- południe
Czy ktoś tak jak ja kocha amerykańskie filmy z akcją osadzoną na południu Stanów? Jeśli tak, z pewnością nie raz nie dwa słyszał takie terminy jak wojna secesyjna czy Konfederaci. W skrócie: była to wojna , która trwała 4 lata (od 1861) pomiędzy południem Stanów a północą. Północ chciała obalić niewolnictwo, a Południe nie, bo niewolnicy byli im potrzebni do pracy. Stąd nazwa wojna domowa. (Civil War)
Ponadto o wojnie mówi się secesyjna (secesja- odłączenie się) bo Konfederaci (czyli południowcy) uznali , że ich interesy i poglądy znacznie różnią się od Północy czyli Unii, i chcieli się od nich odłączyć. Nie chcieli być jednym państwem. Efekt: wprawdzie 4 mln niewolników odzyskało wolność, co jest dobrą nowiną, ale i życie straciło ponad 620 tys. osób. Motyw wojny secesyjnej świetnie ukazuje serial „Północ-południe”, „Przeminęło z wiatrem” film „Lincoln” a w serialu „Hart of Dixie”* w jednym z odcinków mieszkańcy Bluebell co roku odtwarzają sceny z wojny.
* tak przy okazji: dixie to nazwa mieszkańca Południa Stanów. (Alabama, Arkansas, Maryland, Georgia, Karolina płd., i płn., Wirginia i Wirginia Zach., Teksas, Tennessee, Kentucky, Oklahoma, Luizjana, Floryda, Missisipi).
„Skorzystam z 5.poprawki”
Wróćmy jeszcze na chwilę do prawa. Dość sporo filmów o prawnikach, prawda? Kiedy ponad 20 lat temu w moje ręce wpadła książka Johna Grishama pt. ”Klient” po raz pierwszy spotkałam się z terminem „piątej poprawki”, z której to skorzystał zeznający wówczas 12-letni Mark Sway. A brzmi ona tak:
Poprawka V
Nikt nie może być pociągnięty do odpowiedzialności za zbrodnię główną lub inne hańbiące przestępstwo bez aktu oskarżenia uchwalonego przez wielką ławę przysięgłych z jej własnej inicjatywy lub na wniosek prokuratora, chyba że chodzi o sprawę dotyczącą lądowych lub morskich sił zbrojnych albo milicji w czynnej służbie podczas wojny lub niebezpieczeństwa publicznego. Nie wolno też nikomu za to samo przestępstwo wymierzać dwukrotnie kary na życiu lub zdrowiu. Nikt nie może być zmuszony do zeznawania w sprawie karnej na swoją niekorzyść, ani też zostać bez prawidłowego wymiaru sprawiedliwości pozbawiony życia, wolności lub mienia. Własność prywatną można przejąć na użytek publiczny tylko za sprawiedliwym odszkodowaniem.
Nieco więcej o poprawkach do Konstytucji znajdziecie tutaj.
Dr House się ceni
Tak dużo jak wątków prawnych, jest w filmach amerykańskich wątków ze służbą zdrowia. Chociaż ze służbą ma to mało wspólnego. Z usługami owszem. W filmach często widujemy ludzi, którzy nie chcą iść do szpitala, bo nie mają za co zapłacić. Rzeczywiście, usługi medyczne, a zwłaszcza hospitalizacja są w Stanach bardzo drogie, a ubezpieczenie medyczne nie jest odprowadzane dla każdego. Jeśli masz dobre stanowisko, pracujesz w korporacji, możesz spać spokojnie. Mniej więcej.
Ogólnie służba zdrowia w USA jest prywatna- toteż w filmie chociażby już wspomnianym „Klient” pada stwierdzenie, że w szpitalu jest więcej agentów ubezpieczeniowych niż lekarzy. Coś w tym jest. Każda osoba może- jeśli ją stać- wykupić sobie ubezpieczenie w jednej z firm ubezpieczeniowych. Jeśli nie – ryzykowała…. do roku 2014 kiedy to weszło obowiązkowe ubezpieczenie dla wszystkich (Obama Care). Kwota takiego ubezpieczenia na miesiąc to OKOŁO 400$. Są też takie all inclusive za 1,000$. Z tym, że wizyty u lekarza są tak zróżnicowane w kosztach, że trudno określić, ile pacjent ostatecznie zapłaci. Podczas gdy wizyta u lekarza pierwszego kontaktu to koszt ok.100-200$, to za kilkudniowe leczenie w szpitalu można dostać rachunek na kilkadzieści tysięcy dolarów.
In God we trust – Bogu ufamy
Pomału zbliżamy się do końca, co chciałabym zwieńczyć mottem Stanów Zjednoczonych czyli In God we trust. Motto to, używane od drugiej połowy 18 wieku, pojawiało się na ustach wielu żołnierzy podczas bitew, a od 1938 dewiza jest na wszystkich amerykańskich monetach.
Później to hasło miało znaczenie ideologiczne- podczas zimnej wojny z Rosją, Amerykanie chcieli pokazać różnicę między swoim krajem, a ateistycznym komunizmem Rosji.
Ale…. Amerykanie jakich znamy to przybyli do Nowego Świata purytanie (czyli uznający tylko zwierzchnictwo Boga nad człowiekiem, a nie pośredników np. papieża oraz jedynie Biblię, a nie dodatkowo tradycję) , uciekający przed opresją w Anglii. Nie znajdując również dobrego gruntu dla swej wiary w Holandii, wyruszyli w kierunku Ameryki. I tam spotkali Indian…tych od plonów i Święta Dziękczynienia… tak oto historia zatoczyła koło :- )
A ja mam nadzieję, że opisane ciekawostki sprawią, że amerykańskie filmy będzie oglądało się Wam przyjemniej :- ) Jeśli macie jakieś ciekawe amerykanizmy, dawajcie – rozgryziemy wszystkie po kolei :- )