Czy znacie trzy magiczne słowa? Podpowiedź: uczy się ich dzieci i one początkowo wypowiadają je automatycznie, żeby coś dostać, albo załatwić, ale z czasem mają szansę docenić ich moc.
Nic się nie zmieniło; słowa Proszę, Dziękuję, Przepraszam mają magiczną moc – odzyskują w nas jakiś Boski pierwiastek. Sprawiają, że nie działamy jak automaty, zwłaszcza, że przecież codziennie – o ile nie wiedziemy życia eremity – obcujemy z innymi ludźmi.
W małżeństwie to słowo nabiera dodatkowej mocy. Działa bardzo więzotwórczo, odświeżająco wręcz; na nowo przypomina nam, że osoba, którą wybraliśmy kiedyś z błyskiem w oku, nadal jest dla nas wyjątkowa.
Kiedy wyszłam za mojego męża i zamieszkaliśmy razem, on dziękował mi za przeróżne, w mojej opinii: abstrakcyjne rzeczy jeśli o dziękowanie zwłaszcza w małżeństwie chodzi. Na przykład: Dziękuję, że umyłaś gary, Dziękuję, że zrobiłaś dla mnie sok, Dziękuję, że byłaś ze mną u dentysty, … że pozamiatałaś podłogi, …wrzuciłaś moje rzeczy do prania itd.
Człowiek zwykle dziękuje za coś, w czymś ktoś go wyręczył, odciążył , lub za coś extra czego się nie spodziewał, a tutaj mój facet dziękuje mi za coś tak przyziemnego, co wręcz należy do przyziemnej powinności! Hm. Nabierając tego przyjemnego zwyczaju, również zaczęłam mu dziękować za rzeczy, które do tej pory po prostu odhaczałam, albo uważałam, że to jego obowiązek (np. naprawić MÓJ komputer :- D ) I chyba wtedy zrozumiałam, ile rzeczy robi, chociaż nie musi.
A potem, kiedyś wcale się nie zdziwiłam, że pierwszym (i jedynym jak do tej pory) greckim słowem, jakie zapamiętał było Efharistó :- )
Dzisiaj dziękuję mu za takie same banały, za które on mi dziękuje, czyli : ….. że przykryłeś mój motocykl, …. że wyczyściłeś kotom kuwetę, …. że zdjąłeś pranie z suszarki, …. że wyciągnąłeś kotu kleszcza :-D …. że możemy sobie dziękować : – )
Czasami brzmi to przekomicznie, ale kto powiedział, że w związku ma być poważnie?! ;- )
Nie jestem za wprowadzaniem sztucznych zmian, ale może…warto zaryzykować i zobaczyć, co się stanie? :- )
Często ludzie w małżeństwie mają do siebie nieme pretensje, o zrobienie, a częściej o niezrobienie tego czy tamtego. Te pretensje z czasem zamieniają się w rozczarowanie – równie nieme. Być może nigdy nie przerwało ich jedno, jakże proste i jakże magiczne słowo : – )