Nie poddaję się – zapisuję wszystko, co w przeciągu całego miesiąca robiłam po raz pierwszy. Sierpień również zanotował kilka premier :- )
Sama w domu – nigdy, przez ostatnie 5 lat nie rozstawałam się z moim mężem na dłużej niż 1,5 doby. W sierpniu po raz pierwszy spędziłam sama 5 dni i 5 nocy.
Blendowanie – do tej pory wiązałam to jedynie z czynnościami z zakresu kuchni. Dzisiaj wiem, że blendować należy również cienie na powiekach i to czynię.
„Klan z Alaski” – ten serial dokumentalny na Discovery, skradł moje serce! Rodzina Brownów (7 dzieci, 2 rodziców) żyje w alaskańskiej dziczy, a ich mottem życiowym jest: Bóg, Rodzina, Niezależność.
Uwielbiam ich i śledzę ich losy.
Dredloki – mycie – jak pisałam miesiąc temu, mam dredloki. W sierpniu po raz pierwszy je umyłam, co nie było ani łatwe, ani przyjemne. Tej czynności nie będę praktykować zbyt często. Zdecydowanie.
Osobiste przełomy – tego doświadczać lubię najbardziej. W ubiegłym miesiącu również dowiedziałam się czegoś nowego o sobie, co zdeterminowało moje kolejne wybory.
A czego Wy doświadczyliście w sierpniu po raz pierwszy?