Dziennik kelnerki cz.3

Zdawałoby się, że ludzie chodzą do restauracji czy kawiarni, by zasilić strefę dóbr luksusowych. Nic bardziej mylnego. Znam staruszka, który chodził do tego samego lokalu od 20 lat; dzień w dzień o godzinie 7.45. Od 20 lat przychodził z poranną gazetą (na szczęście nie tą samą) i zamawiał herbatę z plasterkiem cytryny, do której obsługa dodawała mu małe ciastko.

 

Kiedy mijał 20. rok jego wizyt, staruszek miał „szczęście” trafić na mnie; nową kelnerkę nieznającą jego zwyczajów. Podeszłam i zapytałam „Co będzie dla pana?”. Chcielibyście widzieć jego minę! Głęboki szok połączony z oburzeniem. No i stało się: zepsułam humor człowieka, prawdopodobnie na dobre pół dnia.
Następnego dnia wszystko stało się inaczej:  dowiedziałam się o zwyczajach staruszka oraz o tym, że mówi po grecku. Podchodząc z herbatą z plasterkiem cytryny i ciastkiem powiedziałam po grecku: „Dla pana to, co zwykle; herbata z plasterkiem cytryny i ciastko. Smacznego!”.
Prócz bardzo tłumionego banana od ucha do ucha dostałam napiwek. Obsługa mówi, że to  pierwszy napiwek staruszka  od 20 lat.

 

Inna historia przydarzyła się mojej koleżance, z którą obecnie pracuję. Do lokalu przyszedł facet, który bardzo głośno się zachowywał, przeszkadzając innym klientom. Koleżanka zwróciła mu uwagę – na nic się to zdało. Gdy wychodził z toalety, akurat się mijali i koleżanka rzuciła mu zabójcze spojrzenie, żeby dać mu do zrozumienia, że zachowuje się skandalicznie.
Facet po chwili podszedł do baru, rozpiął polar i w geście rezygnacji wyciągnął rolkę papieru toaletowego. Rzucając ją na bar, rzucił „No dobra, sorrrryyy!” – i wyszedł. Ten borok sądził, że M. posiada wiedzę na temat tej kradzieży i stąd jej gromiące spojrzenie! M. pozostała jakąś chwilę w szoku.

 

Niektórym nie wystarcza własna kawa, czują naglącą potrzebę „załyczenia”  cudzej. Tak jak Klejoman, który pewnego dnia nie wytrzymał, podszedł do sąsiedniego stolika i wysączył przez rurkę mrożoną kawę klientki.

 

Ludzie chodzą do baru, kawiarni, restauracji by na neutralnym gruncie i w przyjemnej atmosferze spotkać się z bliskimi, by w spokoju poczytać książkę, by na chwilę uciec od rodzinnych obowiązków lub…. by przez chwilę nie być samemu.

W następnym odcinku:  Co ludzie wynoszą z kawiarni oprócz ciastek na wynos.


 

A dziś zostawiam Was ze świetnym przepisem na coś innego niż wszystkie  :- )

Będziecie potrzebować:

– 2 gałki sorbetu
– 1 mały szampan Dorato

Gałki do wysokiej szklanki, zalać szampanem, do tego słomka i…..cieszyć się smakiem!  :- )

erotyka,dziennik kelnerki,praca kelnerki,kelnerowanie