Święta tworzą ludzie – magia świąt odczarowana.

Przytulny, ośnieżony domek, a na zewnątrz świerki w białych czapach. W środku wesoła rodzinka, która wybaczyła sobie już wszystko zanim  przywdziała sweterki z reniferami i zaczęła wspólnie piec pierniczki.
Mniej więcej takie wyobrażenie mają osoby, które zapytałam, dlaczego lubią Boże Narodzenie. Tylko, kiedy ostatnio były święta ze śniegiem?

 

 

Ale ja tak naprawdę nie o świętach. Kilka tygodni temu na stronie Bielsko – Biała pojawiło się ogłoszenie o tegorocznym jarmarku bożonarodzeniowym na starówce. W komentarzach poniżej można było przeczytać, że „Eeee w sumie to nic ciekawego” albo „Pewnie będzie drętwo jak rok temu, człowiek się pokręcił, wypił piwo i do domu”.
Wiecie co, zgadzam się – i trudno mi się z tym pogodzić, że Polacy to często

 

 

Ludzie bez serca

 

W sensie: wszystko jest organizowane, żeby było, ale jest to robione bez serca – a ono tworzy atmosferę, która przyciąga ludzi, bo ludzie lubią grzańce na rynku, ale przede wszystkim lubią ciepło bijące z drugiego człowieka; jego szczerego uśmiechu i prawdziwego zaangażowania.

 

Kiedy pojechałam do Anglii KLIK a była to końcówka listopada, byłam zachwycona jedną rzeczą najbardziej: ATMOSFERĄ. Na jednej z ulic Colchester zaczynał się jarmark bożonarodzeniowy, wiecie; sprzedawcy wystawiali świąteczne ozdoby, rękodzieło, a wokół czuć było zapach jedzenia. Ale to LUDZIE tworzyli całą atmosferę – oni po prostu czuli święta! 
Pamiętacie post, w którym napisałam o swoich najlepszych świętach Bożego Narodzenia?
A  nie było ani grama śniegu, ba, ludzie stamtąd mówili: Chciałbym kiedyś zobaczyć prawdziwy śnieg!
Na wigilię w południe jadłam fish ‘n’ chips i tamte święta wprowadziły mnie swoją atmosferą do swoistej krainy z Disney’a;  wszyscy ludzie, z którymi w tamtych dniach wchodziłam w interakcję, uśmiechali się do siebie, patrząc sobie w oczy życzyli wesołych świąt – nawet policja konna patrolująca plaże, poruszała się nieśpiesznie, kierując w stronę plażowiczów życzenia.  Mogło być wtedy wypowiedzianych miliony zdań z życzeniem wesołych świąt, ale nawet gdyby nikt nie powiedział ani słowa, tę atmosferę, przepełnioną pokojem i autentyczną radością czuło się na każdym kroku, w każdym miejscu.  Zresztą, przeczytajcie sami KLIK

 

Tak żeśmy się przyzwyczaili za komuny, że liczą się pozory, że ważne, aby coś tam było, byle było. Pro forma. Z jednej strony idziesz na starówkę z tym samym sercem co w poniedziałek rano i rozglądasz się za kimś, za czymś, kto zrobi ci te święta – to wspomnienie z dzieciństwa; domu pachnącego choinką, pierniczkami i zdobytymi cudem mandarynkami.  Albo chociaż poda grzańca z sercem na dłoni.
Z drugiej, idziesz na starówkę, wystawiasz swoją belgijską czekoladę, anioły z ceramiki, albo organizujesz oprawę muzyczną i ślizgawkę dla dzieci. I to wszystko wygląda dobrze ze zdjęcia drona. I jest o czym napisać w biuletynie. Tylko potem znów ktoś pisze:  „Pewnie będzie drętwo jak rok temu, człowiek się pokręcił, wypił piwo i do domu”. I ja go rozumiem, bo jeśli trafi na człowieka, dla którego nie liczy się pozór, tylko prawdziwość, to na darmo szukać atmosfery tam, gdzie jest jedynie wskaźnik temperatury. I żadne dekoracje tego nie zmienią.
Ale to można zmienić! Czytaj TUTAJ

 

Święta  tworzą  ludzie

 

Na wigilię mogą spaść i dwa metry śniegu, a pierniki i goździki roznosić się zapachem po całej ulicy. Możesz mieć przefantastyczną choinkę, a po wigilii kulig w górach – to bardzo pomaga w budowaniu tego rozkosznego, gwiazdkowego tła, ale główną rolę odgrywa tutaj twoje, moje serce. Ono jest jak radiator; intensywnie i skutecznie „robiący” atmosferę ciepła, które chce się nieść dalej, nawet wtedy gdy śnieg już dawno stopniał.
Witryna Bielska-Białej ma rewelacyjne hasło:  Miasto tworzą ludzie.
Ilekroć je sobie przypominam, myślę sobie, że twórca tego hasła musi „mieć” tak samo, jak ja – szukać głębi otaczającego świata.
Boże Narodzenie ma głębię samą w sobie – oto przypomnienie historii o narodzinach tego, który pozytywnie poprowadził losy ludzkości do końca. A nade wszystko: uczył ludzi kochać i cieszyć się! Cała Jego misja opierała się na miłości i radości.
Zatem tak, JUŻ MOŻNA się radować! Nie warto z tym czekać – nikt nam nie zrobi takich świąt, takiej atmosfery jak On. A może prawdziwa radość wypływa po prostu z prawdziwej wdzięczności?