Czego NIE obiecał Jezus?

Tak sobie myślę, że gdyby przysięgi małżeńskie zastąpiono słowami większych prawdopodobieństw, coś w stylu „Nie obiecuję ci dozgonnej miłości” oraz „Możliwe, że nie będzie nas stać na mieszkanie” lub „Nie uciekniesz przed moim fochem” to całkiem możliwe, że byłoby mniej rozstań, mniej rozczarowań no i mniej ślubów. 
Płonnych obietnic unikał Jezus –obiecywał  tylko rzeczy absolutne, najpewniejsze. A reszty nie obiecywał.

 

Człowiek ma zazwyczaj wiele oczekiwań w stosunku do Boga. To jasne, na kartach Biblii Jezus zrobił sobie tak dobry PR, że wszystko z Nim stało się możliwe! Leczy choroby, wypędza wszystkie demony, zapewnia jedzenie, wodę przemienia w wino, pomaga opłacić podatki,  a na koniec obiecuje miejsce na złotym tronie obok Siebie… zaraz zaraz.  Jedźmy od końca.

Zwycięzcy pozwolę zasiąść ze mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem wraz z Ojcem moim na jego tronie. (Apokalipsa 3, 21)

Zwycięzca to ktoś, kto brał udział w jakimś wyzwaniu i zwyciężył. Znam kilku zwycięzców sportowych i każdy z nich harował w pocie czoła w międzyczasie zdążył zwątpić w sens tego co robi ze sto razy, rzucano mu kłody pod nogi, borykał się z kontuzjami, wypadkami i brakiem finansów  – zanim został zwycięzcą. I Jezus dokładnie o tym!

Wyobraźcie sobie taką scenę:  rzymska arena, głodne lwy i  rzuceni na nią ludzie – to chrześcijanie, którym Jezus NIE obiecał śmierci ze starości w białej pościeli w otoczeniu kochającej rodziny. Podobny los podzielił ukamieniowany Szczepan, a Jana Chrzciciela skrócono o głowę. Apostołowie również zginęli w sposób męczeński. I to dzieje się do dziś, bo pomiędzy obietnicami o życiu – tym wiecznym – Jezus  ostrzegł:

 

I strzeżcie się ludzi, albowiem będą was wydawać sądom i biczować w swoich synagogach. I z mego powodu zawiodą was przed namiestników i królów, abyście złożyli świadectwo przed nimi i poganami.    Mt 10,17-18

A będą was wydawać i rodzice, i bracia, i krewni, i przyjaciele, i zabijać niektórych z was, I będziecie znienawidzeni przez wszystkich dla imienia mego.    Łk 21, 17-18

NIC a nic się nie zmieniło na przestrzeni wieków! Naśladowcy Jezusa byli, są i będą prześladowani do końca świata! W przeróżny sposób.

 

I że Cię nie opuszczę

 

ALE  Jezus na wszystko ma rozwiązanie. Bo do Niego zawsze należy ostatnie słowo:

ale gdy was wydadzą, nie troszczcie się, jak i co macie mówić; albowiem będzie wam dane w tej godzinie, co macie mówić. Bo nie wy jesteście tymi, którzy mówią, lecz Duch Ojca waszego, który mówi w was. (do Mt 10,17-18 )

Lecz i włos z głowy waszej nie zginie. (do Łk 21, 17-18)

 

Gdy zaś usłyszycie o wojnach i rozruchach, nie lękajcie się; to bowiem musi stać się najpierw, lecz nie zaraz potem będzie koniec.  Łk 21,9

Wprawdzie Jezus nie obiecał, że człowiek nie będzie się smucił , że nie będzie ubogi, że nie będzie doświadczać  ludzkiej niesprawiedliwości, że nie będzie prześladowany – ALE dał na to rozwiązanie! Mateusz 5, 3-12.

 

Wtedy rzekł do nich: Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu, I będą wielkie trzęsienia ziemi i miejscami zarazy, i głód, i straszne widoki, i znaki ogromne z nieba. Lecz zanim się to wszystko stanie, podniosą na was swe ręce i prześladować was będą i wydawać do synagog i więzień, i wodzić przed królów i namiestników dla imienia mego. Łk 21, 10-12

To da wam sposobność do złożenia świadectwa.  Łk 21, 13  ale  Ja bowiem dam wam usta i mądrość, której nie będą mogli się oprzeć, ani jej odeprzeć wszyscy wasi przeciwnicy. (Łk 21, 15)

 

Jezus nie obiecał odpuszczenia win, jeśli  człowiek najpierw nie wybaczy swojemu winowajcy.  (Mt 6,14-15)

Nie obiecał ziemskiego pokoju temu, kto zostanie Jego wyznawcą i naśladowcą – wręcz przeciwnie:

Nie mniemajcie, że przyszedłem przynieść pokój na ziemię; nie przyszedłem przynieść pokój, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić człowieka z jego ojcem i córkę z jej matką, i synową z jej teściową. Tak to staną się wrogami człowieka domownicy jego.  (Mt. 10, 24-36)

Wielokrotnie doświadczałam sama jak i moi znajomi chrześcijanie największych prześladowań ze strony najbliższych osób. Osobiście znam kilkunastu chrześcijan wypędzonych z domu za wiarę; przez rodzica czy współmałżonka.  No ale o tym mówił Jezus i to właśnie się działo.

On też powiedział, że pójście za Nim nie będzie łatwe ; ale to nie On będzie robił trudności – raczej naszego ego, świat, do którego jesteśmy aż zanadto przywiązani:

Wtedy Jezus rzekł do uczniów swoich: Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie krzyż swój, i niech idzie za mną. Bo kto by chciał życie swoje zachować, utraci je, a kto by utracił życie swoje dla mnie, odnajdzie je. (Mt. 16, 24-25)

Nie obiecał też łatwej, prostej i przyjemnej drogi do Królestwa Bożego- wręcz przeciwnie!

Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują. (Mt. 7, 13-14)

 

Cierpienie? W imię czego?!

 

Każda z tych niedogodności, które przychodzą na naśladowcę Jezusa jest niekomfortowa, niepożądana i nie jest odzwierciedleniem życia w Jego królestwie. Ale teraz, tutaj wbrew pozorom może przynieść niewymierną korzyść:

Weselcie się z tego, mimo że teraz na krótko, gdy trzeba, zasmuceni bywacie różnorodnymi doświadczeniami, Ażeby wypróbowana wiara wasza okazała się cenniejsza niż znikome złoto, w ogniu wypróbowane, ku chwale i czci, i sławie, gdy się objawi Jezus Chrystus. (1 Piotr 1, 6-7)

Wielu zawróciło

Pewien trener, widząc zapał młodego sportowca, usiadł z nim i wymienił wszystkie trudności, z jakimi będzie się mierzył po drodze; brak czasu na przyjemności, duże wydatki, często kontuzje i ból, treningi niezależnie od pogody, braki w życiu towarzyskim. Na koniec zapytał: czy naprawdę tego chcesz?

Jezus też przedstawia sprawę uczciwie. I niektórzy nie wytrzymują presji, trudności.

Od tej chwili wielu uczniów jego zawróciło i już z nim nie chodziło.  (Jan 6,66)

Podobnie jak młodzieniec, który chciał iść za Jezusem, o którym tyle słyszał, ale cena była dla niego zbyt wysoka (Mk 10, 17-22) Jednak ci, którzy dobrze Go poznali, na Jego  pytanie

Czy i wy chcecie odejść?

Odpowiadają

Panie! Do kogo pójdziemy? Ty masz słowa żywota wiecznego. (Jan 6,68)

 

Nienadający się do Królestwa Bożego mięczaki, odpadną. Ale to też ci, którzy nie trwali w Jezusie.Jezus pociąga wielu ludzi. Wielu w Jego imieniu obiecuje cuda. Sam Jezus obiecuje jedno: SIEBIE; zawsze i wszędzie, dla tego, który w Jego imię przechodzi przez trudności. I mówi:

Błogosławiony jest ten, kto się mną nie zgorszy. (Mt. 11, 36)

 

Tylko nie patrz w dół!

 

Usłyszała dziewczynka, której przejścia po linie nad przepaścią w ucieczce przed mordercą  oznaczało być lub nie być. Dopóki patrzyła na swojego tatę po drugiej stronie przepaści, robiła do przodu krok za krokiem.  Jej siostra pokonywała tę samą drogę, ale spojrzała w dół – ten moment zawahania, spuszczenia wzroku z celu zadecydował o jej losie.
Ty też pewno słyszałeś, słyszałaś to hasło co najmniej raz w życiu! Ja ostatni raz na ściance wspinaczkowej – i  tak, to prawda; dopóki nie spojrzysz w dół, okoliczności cię nie pokonają! Musisz po prostu patrzeć w górę – bo tam jest wsparcie.

 

Tego właśnie nam życzę: dobrego biegu, dobrego boju, a na końcu zwycięstwa i wiecznego odetchnięcia u boku Mistrza; On ze swojej strony zapewnia SIEBIE na każdym etapie trudności.

 

Shalom!