Życie po śmierci istnieje

 

Pamiętacie mój post pt. „Moment przejścia”? Tak, potrzebujemy zaznaczania przełomowych momentów w naszym życiu, by zaznaczyć zmianę

 

To zaznaczanie zmian jak i potrzeba samej zmiany jest gdzieś głęboko w nas zakorzeniona; i Bóg przyszedł na świat w ciele człowieka, by dać zmianę każdemu, kto zechce i ta zmiana jak żadna inna żąda bycia zaznaczoną.

 

 Pisałam ostatnio  o nowonarodzeniu. I ten post warto przeczytać, zanim zdecydujesz się na lekturę tego.
Nowonarodzenie musi poprzedzać śmierć.
 Podobnie rzecz ma się z ziarnem pszenicy; jeśli nie obumrze, nie wyda plonu ( Jan 12, 24). Tak jest z człowiekiem. Ale uwaga: nie musisz spisywać testamentu!

 

Jak zapewne wiesz, w Biblii większość rzeczy ma znaczenie zarówno dosłowne jak i przenośne. Śmierć Jezusa za nas, była dosłowna. A nasza śmierć ,po której ma nastąpić nowe życie jest symboliczna, ale ma przynieść realną, widoczną zmianę. Zmianę, na którą sami decydujemy się z miłości do Boga; żeby Jego duch mógł w nas zamieszkać i prowadzić, żebyśmy my mogli żyć bardziej duchowo niż cieleśnie, bo w duchu mamy poznanie serca Boga; tam się z Nim komunikujemy, tam poznajemy prawdę, tam następuje ta pierwsza zmiana, która wysyła „sygnały” do naszej duszy i ciała… i one pomału się zmieniają.
Jeszcze raz powtórzę: nie ma życia z Bogiem, jeśli człowiek nie narodzi się na nowo. (Jan 3,1-7)

 

Jak skutecznie umrzeć, by narodzić się na nowo?  

Już mówię, jak to następuje, pomoże mi ap. Paweł:

 

 

Czyż nie wiecie, że my wszyscy, ochrzczeni w Chrystusa Jezusa, w śmierć jego zostaliśmy ochrzczeni? Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z nim przez chrzest w śmierć, abyśmy jak Chrystus wskrzeszony został z martwych przez chwałę Ojca, tak i my nowe życie prowadzili. (Rzymian 6:3-4)

 

 

To jest najlepsze wyjaśnienie;
– najpierw jest pragnienie i decyzja człowieka, że chce narodzić się na nowo czyli żyć już tylko z Bogiem w sercu i Jemu się poddać.
– w Biblii chrzest, który znamy wszyscy: chrzest wodny jest symbolem  „zmycia” starej natury, a właściwie zatopienia jej, gdyż jest to chrzest przez całkowite zanurzenie. Woda – zbiornik wodny jest tu symbolem grobu, do którego człowiek zstępuje, aby tam zostać „pogrzebanym”; ale jak wiecie, Jezus nie zostawia trupów; przyszedł i On sam umarł naprawdę, ale i zmartwychwstał – tak i każdy z nas może umrzeć dla grzechu i „wynurzyć się” do nowego życia z Bogiem.  A co umiera? Nasze ego. Bo ono oddzieliło nas od Boga, od bezpośredniej relacji z Nim. Jezus ją dla każdego z nas odzyskał i każdy z nas może ją „odebrać” ale odbiór następuje przez jednoczesną śmierć i nowonarodzenie.

 

Co jest po śmierci?
Prawdziwe życie! 
Stajesz się dziedzicem Królestwa Bożego. Dostajesz  nową tożsamość dziecka Bożego a jednocześnie przyjaciela Boga.
Jesteś carta blanca; Bóg już NIGDY nie wspomni Twojej przeszłości; jakakolwiek by ona nie była. Żadne Twoje grzechy nie będą nigdy wspomniane czy też wypomniane; a jeśli by ktoś z Twoich współwierzących to robił, nie ma na to Bożego przyzwolenia.  Jesteś po prostu nowym stworzeniem.
Odtąd wszystko, co należy do Boga, należy do Ciebie.
Jeśli nie otrzymałeś jeszcze daru Ducha Świętego, możesz o Niego poprosić – otrzymasz Go na pewno. To On ma Cię prowadzić na tej nowej drodze życia . On jest Twoim przewodnikiem i nauczycielem.
Jeśli Twoje ciało teraz umrze, Ty przejdziesz ze śmierci do życia – nie ma dla Ciebie śmierci ducha ani sądu. (Jan 5:24)
No i całe Niebo się cieszy z Ciebie i z Tobą ! (Łk 15:7).

 

 

Dlaczego nazywa się to śmierć?

 

 

Śmierć jest symbolem końca, straty – i śmierć, pogrzebanie lub ukrzyżowanie SIEBIE właśnie tym jest; decydujesz się żyć tym, do czego zostałeś przeznaczony: miłością.  To jednak wymaga pozbywania się swojego ego; możesz podejmować takie wysiłki, ale uwierz mi: lepiej zostawić tę ciężką robotę Duchowi Św.; On Cię zna najlepiej, wie jak z Tobą, w Tobie pracować, żebyś miał/a z tego umierania same korzyści, a za Tobą – inni, których spotkasz na swej drodze . Ty jedyne co musisz zrobić to całkowicie się Mu poddać, zgodzić się na totalną rozwałkę. Nazywam to budowaniem nowego człowieka :- ) To miejscami boli – bo pozbywanie się swojego ego boli! Ale nie bój się – dostaniesz znieczulenie.

 

 

 

Jak taka śmierć wygląda w praktyce?

 

 

 

Jest to przede wszystkim wyznanie wiary w Jezusa Chrystusa; zanim wypowiesz słowa, Twoje serce musi w to uwierzyć – nie traktuj tego jako zaklęcia. Takie wyznanie zamieszczam na końcu w większości moich duchowych postów. Brzmi ono mniej więcej tak (Twoje serce może podyktować Ci zupełnie inne słowa!);
Jezu, wyznaję Cię i przyjmuję do mojego życia  jako Pana i zbawiciela; wierzę, że przyszedłeś w ciele, umarłeś za moje grzechy i dzięki Twojemu zmartwychwstaniu mam życie wieczne. Pragnę nowego życia i Ducha Świętego, który mnie poprowadzi. Wejdź do mojego serca i zawładnij nim, daj mi odrodzenie z ducha! Amen.

Doskonałym, fizycznym symbolem, deklaracją jest chrzest w wodzie. Jak Filip ochrzcił podczas podróży pewnego Etiopczyka (Dzieje Apostolskie 8, 26-39) a uczniowie Jezusa (pomijam sławetną dwunastkę, mam na myśli każdego, kto decydował się naśladować Jezusa) chrzcili kolejne osoby, tak dziś każda osoba, która już przyjęła Jezusa Chrystusa na swojego zbawiciela i jest Jego naśladowcą , może Cię ochrzcić (polecam się :- ) ) . W tym celu najlepiej udać się nad wodę (miałam zaszczyt i przyjemność chrzcić człowieka w morzu) a jeśli to niemożliwe (zima..) można to zrobić w wannie pełnej wody. Można też zasięgnąć języka, w których społecznościach chrześcijańskich mają tzw. baptysterium (czyli taki basen w podłodze) i kiedy organizują chrzest – i przyłączyć się.
Jak to wygląda? Wpisz na YT „chrzest wodny” i zobaczysz.

“Uwierzenie w sercu” a następnie “wyznanie ustami” że Jezus jest Panem, przyjęcie zbawienia z łaski to bezceremonialnie najważniejsza decyzja w życiu człowieka. Niektórzy nazywają ślub najważniejszym dniem w życiu – ślub z człowiekiem tak, ale najpierw zaślubiny z Bogiem.
Ja sama przyjęłam chrzest w wieku 23 lat, poprzedziło to duchowe nowonarodzenie, więc mój wodny chrzest był wyznaniem tego, co podziało się w moim duchu.

 

UWAGA: bywają społeczności, które od razu wymagają od człowieka deklaracji przyłączenia się do nich, chodzenia na nauki przed chrztem i podpisania listy rzeczy, które będziesz robić  (np. oddawać dziesięcinę) i nie będziesz robić (np. palić papierosów). Radziłabym szukać dalej bo takie praktyki są niebiblijne. Chrzest jest jedynie symbolem wyznanej wiary w Chrystusa, nie łączy się z przynależnością do żadnego kościoła poza chrystusowym, a tym bardziej z żadną doktryną. Prostota chrztu zniewala – ale uwaga: ewangelia jest prosta.

 


Śmierć – czy to konieczne?

 

 

Tak. Bo bez końca nie ma początku. Jeśli chcesz zacząć nowe życie, musisz porzucić stare. Powiem więcej: wielu chrześcijan jest  nieszczęśliwych i nie wydają dobrego owocu, bo nigdy nie zmienili swojej tożsamości, jedynie swoje uczynki, a człowiek nie potrzebuje zmieniać swojego życia, tylko swoją tożsamość, tak, żeby powiedzieć „Żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus”. (Galacjan 2:20)

DOPIERO WTEDY możesz być skutecznym człowiekiem Boga! Masz „podłączenie” duchowe, całe Niebo Ci sprzyja, jesteś sprawiedliwy i możesz żyć z wiary – a dobre „uczynki” i tak pójdą za Tobą.

 

Co dalej?

 

 

Dalej jest rozwijanie życia duchowego. Wszystkiego dobrego na Nowej Drodze Życia!