Kobieto, nadstaw drugi policzek cz.2

W poprzednim poście trochę nas –  kobiety rozbrajałam i uświadamiałam psychologicznie. Dzisiaj dam Wam kilka rzeczowych wskazówek, JAK uniknąć sytuacji niebezpiecznych i jak sobie z nimi RADZIĆ, gdy już nas dopadną.

 

Pierwszą zasadą jest…ich unikanie, czyli na przykład  omijanie ciemnych, opustoszałych miejsc. Wiem, że nie zawsze jest to możliwe – na przykład  połowa mojego odcinka przystanek – dom  może nie jest miejscem ciemnym, ale rzadko uczęszczanym i właśnie na tym docinku, w samo południe zaczepił mnie nachalny facet. O tym za chwilę.
Dlaczego unikać ciemności?  Bo w dobie wszechobecnego monitoringu, łatwiej odstraszyć napastnika tam, gdzie jest jasno.

 

Unikanie ma inną, rozsądną stronę: nie zawsze możesz zamknąć się w domu i tam bezpiecznie spędzać życie na pisaniu bloga ;- )  Zatem opuszczasz swój dom, ale jesteś czujna. Detekcja to podstawa. Unikanie to na przykład:
– Idzie naprzeciw Ciebie grupka facetów zachowujących się podejrzanie: przejdź na drugą stronę ulicy.
– Jesteś na parkingu poza zasięgiem światła, cały czas patrz co się wokół Ciebie dzieje, czy ktoś się nie zbliża. Nie trać czujności. Jeśli widzisz człowieka zbliżającego się do Ciebie, w kapturze, lub wykonujący jakieś nerwowe ruchy, natychmiast wsiądź do swego samochodu, zablokuj drzwi.
Nie ignoruj biegnącego za Tobą człowieka. Wiem, że biegaczy jest obecnie dużo co to biegają bo lubią ale są i tacy, co chcą kogoś walnąć w łeb. Nie pozwól, by to był Twój łeb. Gdy będzie w zasięgu, zejdź mu z drogi, stań bokiem.  Niech przebiegnie.

 

Odradzam pakowanie się w ekscytujące, ale potencjalnie niebezpieczną sytuację, np. propozycje podwózki przez nieznajome osoby (zalecenia jak dla dzieci ale i dorosłe kobiety mają z tym problem. Sama niejednokrotnie , będąc w Grecji i tylko tam, korzystałam z tego. Przyznaję, 2 razy trafiłam na zboków. Dojdę i do tego).

 

 

Ciemne uliczki, szemrane okolice

 

 

Jestem chyba najgorszą osobą do udzielania przestrogi w tym zakresie, bo kto jak nie ja, wracając z  morderczego treningu, pełna wigoru i pewności siebie zaszczepionej podczas tych 7 godzin, weszłam z własnej woli późnym wieczorem, sama w  jedną z ciemnych uliczek Łodzi. Na gzymsach siedziało kilku facetów z flaszkami (jeden z pękniętą)  trafiłam też na kilkoro transwestytów i człowieka z lubością bawiącego się nożem. Ale kto mi mógł wtedy podskoczyć?! Wy nie róbcie takich głupot, o ile to możliwe.
Jeśli jednak znajdziecie się w szemranej okolicy lub same będziecie wracać z pracy  zimową porą lub późną nocą, kilka przydatnych rad:

– raz jeszcze: zejdź z drogi potencjalnemu zagrożeniu; przejdź na drugą stronę ulicy, zwiększ dystans.

wyjmij ręce z kieszeni. Ręce, to Twoja najlepsza broń, wszystko co masz przy sobie. Atak to jest ułamek sekundy. Potrzebujesz rąk gotowych do obrony.

Idź pewnie i prosto. Kobiety popełniają duży błąd, przechodząc na przykład obok grupy obserwujących je facetów; chowają się jakby chciały się stać niewidzialne. To postawa ofiary czyli działa wręcz odwrotnie. Wyprostuj się, idź pewnie, miej oczy dookoła głowy, bądź czujna. Napastnicy polują na osoby wykazujące słabość.

– nie wahaj się zerknąć przez ramię, co się dzieje za Tobą.

– jeśli masz mieć ręce w kieszeni, to trzymaj w nich gaz lub paralizator. Tu się zatrzymamy:

gaz pieprzowy,paralizator* gaz pieprzowy – do kupienia w sklepach militarnych, koszt ok.15-25 zł. Rewelacyjna sprawa. Ja mam taki w żelu – sama jestem zaskoczona jego zdecydowanym działaniem :- ) (ps. nie próbowałam na żadnym żywym stworzeniu) I polecam ten w żelu bo działa poprzez wiatr, zatem sami się nie zagazujemy.
Wystarczy nacisnąć i w stronę napastnika z prędkością światła na odległość nawet 4 m (czyli napastnik nie musi znajdywać się bardzo blisko Ciebie) poleci strumień żelu z substancją drażniącą, kapsaicyną (ta sama co w tych mega ostrych papryczkach chili) co uniemożliwi napastnikowi dalszy atak. Oczywiście celować w oczy.

 

* paralizator – można kupić przez Internet koszt ok.170 zł. Ja mam Kolter-Guard Storm. Miałam wątpliwości co do tego urządzenia, bo moja wyobraźnia podsuwała mi mnóstwo pytań! Np. czy takie coś nie może być wykorzystane przeciwko mnie samej? Okazało się, że paralizator to urządzenie dobrze przemyślane, ale dla ludzi zdecydowanych, nie bojących się ich użyć. Możesz je mieć na tasiemce, na ręku i włączyć, kiedy zajdzie taka potrzeba. Działa i przez grubą kurtkę, natomiast nie będzie sytuacji, aby napastnik wyrwał Ci go i użył przeciwko Tobie, bo na końcu paska jest małe wejście urządzenia – w chwili wyrwania go, odłącza się jego „zasilanie”. Paralizator ma też jasno świecącą, wręcz oślepiającą diodę, która jest dodatkowych atutem.

 

Spotkanie face- to- face

 

Lena radzi: „Jeśli już taka sytuacja wystąpi, staraj się zwrócić na siebie uwagę jak największej ilości osób. Nasz agresor może poniechać swoich zamiarów”

 

– dokładnie. Nie łudź się, prawdopodobnie nikt Ci na ulicy nie pomoże. Chyba, że będzie przechodził wojownik krav maga ;- ) Ale dzięki dużej ilości osób, napastnik najprawdopodobniej zrezygnuje.

 

Gdy wychodziłam sama z autobusu (zwykle tylko ja wysiadam na tym przystanku) był środek lata i dnia. Zaczepił mnie wysoki, nachalny facet. To, że nachalny, można poznać po tym, że stara się skrócić dystans. Nie można na to pozwolić.
Pamiętam, że nie zamierzałam ani z nim dyskutować, ale też nie miałam ochoty na rękoczyny. Po prostu nie pozwoliłam mu skrócić dystansu, czyli zbliżyć się na odległość wyciągniętego ramienia. Cały czas patrzyłam, jak się zachowuje, obserwowałam jego ręce. Zaczepiał mnie, rozglądając się raz po raz na boki. Postanowiłam jak najszybciej oddalić się z tego miejsca.
Zachowywałam ten powiedzmy 1m, może więcej, a gdy poszłam w swoją stronę, pomimo, że naturalnie odwróciłam się do niego plecami i to dopiero gdy dystans był większy, to cały czas „skanowałam” czy nie próbuje mnie dogonić.

 

– Dobrze mieć w kieszeni drobne monety. Zawsze możesz rzucić nimi w twarz napastnika i zyskać kilka sekund potrzebnych na ucieczkę. Podobnie działa rzucenie w twarz napastnika torebką, kluczami, plecakiem. Nie martw się, ze stracisz swoje rzeczy. Twoje zdrowie i życie są ważniejsze. Spróbuj sobie wyobrazić ciąg dalszy – w przypadku gdybyś nie zareagowała, a poddała się.
Rzucona rzecz ma jeszcze jedną zaletę; normalnie, gdy rzuca się w człowieka plecakiem, odruchowo próbuje go złapać. Rękami. A to oznacza, że otwiera ciało na ciosy. Na przykład tę najskuteczniejszą część: krocze. Tutaj wysyłam Cię na zajęcia  z samoobrony.

 

– Nie daj się nigdy zapędzić w tzw. kozi róg tj. gdy zostajesz przyparta do muru i masz dwie ściany wokół siebie, wykluczające ucieczkę (np. na oszklonym przystanku) To bardzo kiepska sytuacja. Tak się „ustaw” by mieć otwartą przestrzeń za sobą. Jeśli to możliwe, uciekaj!

 

– Ktoś chce Cię ewidentnie okraść i każe Ci oddawać portfel? Jeśli jest agresywny, ma jakieś ostre narzędzie, jesteś  sama, a w dodatku, w torebce nie masz gazu lub paralizatora, daj mu to, czego chce. Po prostu.
Jeśli w torebce masz któreś z narzędzi do obrony własnej, jesteś zdecydowana go użyć, bo szybko oceniłaś sytuację, możesz zapewnić napastnika, że już mu dasz portfel/telefon, sięgasz do torebki i wyciągasz gaz lub paralizator, już gotowy do użytku. To są sekundy. Na pewno go zaskoczysz. Ale musisz dobrze ocenić sytuację. Czasem nie warto ryzykować.

 

– Ktoś chce Cię okraść – podejrzewasz to. Kręci się wokół Ciebie, obserwuje? Wejdź do najbliższego sklepu, autobusu. Zrezygnuje, poszuka innej ofiary. No, chyba, że to stalker. Ale i tu wejście do najbliższego sklepu może pomóc – możesz wezwać pomoc, np. na spokojnie zadzwonić na Policję.

 

– Jeśli jesteś w sytuacji zagrożenia, ktoś np. przekroczył Twoją przestrzeń osobistą, złapał Cię za rękę, cycek, włosy (!) krzycz! Powtórzę: raczej nikt Ci nie pomoże, ale napastnik się przestraszy, że jednak znajdzie się na pobliskiej ulicy odważna osoba i oddali się.

 

 

Podwózka i zboczeńcy

 

To niechlubne historie, ale zakończone happy endem :- ) W Grecji często zatrzymują się faceci, którzy proponują kobiecie podwiezienie. I jest to raczej bezpieczne. Oczywiście, tym mężczyznom chodzi najczęściej i o korzyść seksualną, ale w dalszej perspektywie ;- )
Raz wsiadłam do….taksówki – gościu całkowicie za darmo chciał mnie podwieźć do najbliższego miasteczka! Po przejechaniu kilkunastu metrów, zaczął mnie obmacywać, błagając o seks . Pobiliśmy się, a ja z impetem opuściłam samochód. 

 

W drugim przypadku, sytuacja była bardziej dramatyczna, bo na moją prośbę, gościu nie zatrzymał się koło wymienionego przeze mnie hipermarketu, a jechał dalej, wywiózł mnie na plac budowy na przedmieściach.
Co zrobiłam? Cóż, wtedy jeszcze nie trenowałam samoobrony, byłam nieświadoma wielu mechanizmów, ale po pierwsze nie miałam nigdy tożsamości ofiary, a po drugie….naprawdę wpadam w furię, gdy ktoś udawał miłego, a okazał się…niemiły!
W pierwszym przypadku po prostu gościa zboksowałam pięściami w tym aucie. Całe szczęście, że i tak zwolnił, licząc na Bóg-wie-co, bo mogłoby dojść do wypadku. Zdecydowanie się tego nie spodziewał. Opuściłam samochód, oddaliłam się…dość szybko, a on jeszcze długo siedział w szoku.
W drugim przypadku gdy widziałam, że za chwilę opuścimy strefę zamieszkałą, otworzyłam okno i zaczęłam głośno rozkazywać mu po grecku, że w tej chwili ma się zatrzymać i zostawić mnie w spokoju.
Chyba przestraszył się , że słyszeli mnie ludzie z sąsiednich samochodów i zaczęli się nam przyglądać. Zszokowało go też, że znam grecki – jego język.

 

Jak widać, nic strasznego się nie stało, ale adrenalinę miałam w czubkach uszu jeszcze dłuższą chwilę. Ponadto, były to sytuacje,  w które nie powinnam była się w ogóle pchać. 

 

 

Uprzejmość gubi kobiety

 

 

Ludzie, zwłaszcza kobiety padają ofiarami przeróżnych przestępstw bo nie słuchają swojego instynktu. Porzucają go, bo nie chcą okazać się nieuprzejme. Pozwalają, by człowiek, którego się obawiają, skracał dystans – bo nie chcą wyjść na panikary. Albo nie odwracają się za siebie, bo nie chcą by ktoś posądził je o bycie przewrażliwionymi.

 

W świetnym filmie z Danielem Craigiem  „Dziewczyna z tatuażem” jest scena, która wg mnie, jest najbardziej przerażającą sceną filmu  (minuta 122:45) :

 

Michael odkrywa, kim jest zabójca, którego szukał. Gdy postanawia zakraść się do jego domu i trochę poszperać, napatacza się na niego. Zabójca jest miły i gościnny – jaki zwykle bywa. Zaprasza Michaela do środka, na drinka. Michael niechętnie się tam udaje, ale ostatecznie nie chce pokazać, że coś wie lub, że się boi. Jeszcze, na polecenie zabójcy zamyka za sobą drzwi.
Zabójca mając w szachu naszego bohatera mówi ze spokojem :

 

Dlaczego ludzie nie ufają swojemu instynktowi? Czują, że coś jest nie tak, że ktoś idzie zbyt blisko za nimi…. (…)  Trudno uwierzyć, że obawa o urażenie kogoś może być silniejsza, niż lęk przed bólem. Ale tak jest.

 

Nie chodzi o to, by przez życie przechodzić stale z podniesioną gardą, schizując na każdym kroku. 
Ale o to, żeby być czujnym. Żeby nauczyć się na nowo dobrze odczytywać sygnały z otoczenia i jeśli ktoś wydaje się choć trochę podejrzany, odpuścić. Nie przejmować się tym, co pomyśli, choćby po to, by nie wylądować w okafelkowanej, dźwiękoszczelnej piwnicy podwieszoną u sufitu, bez szans na ratunek. Prawidłowy czas na reakcję jest znacznie wcześniej. W tym przypadku jak mało kiedy sprawdza się powiedzenie : Lepiej zapobiegać niż leczyć.
Bardzo gorąco was zachęcam do zajęć z samoobrony.

samoobrona kobiet,krav maga,walka wręcz,przemoc wobec kobiet,sytuacje zagrożenia