Na ten film głosowałabym, gdybym miała coś do powiedzenia w wyborze tegorocznego, filmowego zwycięzcy na Oscarowej gali. Bo mówi o odważnych wyborach, a ja takie filmy uważam za wartościowe. Bo tylko odważne wybory ruszają życie człowieka naprzód.
Źle ci w Polsce? Wyjedź stąd! – poradzilibyśmy dziś komuś, czy to kobiecie, czy mężczyźnie. Ellis, młoda Irlandka również, około roku 1950., miała wybór. Nikt jej w tej Irlandii nie trzymał siłą. No, może dla małej, okolicznej społeczności nie było do końca normalnym, że młoda dziewczyna, sama, która ma „na głowie” zajmowanie się matką, zdecyduje się na emigrację bo chce spełnić swój amerykański sen o lepszym życiu. Ellis wkrótce porzuca dotychczasowe życie, by stanąć na nieznanym lądzie.

„Nie bądź chamska, ani natarczywa i nie wyglądaj na zdenerwowaną”

W swoim „wyśnionym” Wielkim Jabłku poznaje wielu swoich rodaków, jednak nie może się tam odnaleźć. Do czasu gdy poznaje Anthony’ego; młodego Włocha, który natychmiast się w niej zakochuje i zaczyna  planować wspólną przyszłość. Życie Ellis na “Brooklynie” nabiera wreszcie barw!

Pewnego dnia zostaje wystawiona na próbę. Wraca na trochę do Irlandii, gdzie czeka na nią irlandzki kandydat na męża i wizja spokojnego, irlandzkiego życia. Jaką podejmie decyzje? Czy wróci do kraju, okupionego wyobcowaniem i wieloma łzami, czy zostanie na spokojnej, zielonej wyspie rozumiejąc, że tam jest jej miejsce i zawsze było?

To jest film o wyborach życiowych, które zawsze mają wielu doradców. Ellis jest młodą kobietą, z którą jej społeczność wiąże wielkie nadzieje. Jednocześnie ma dwie bliskie osoby; ukochaną siostrę i mamę, a Ameryka jest tak daleko! ….

Ellis – w filmach obyczajowych trudno o przypadki w doborze symboliki : – ) Tutaj ta symbolika jest bardzo wymowna. Ellis Island jest bowiem wyspą, na którą spragnieni lepszego życia emigranci, byli kierowani w pierwszej kolejności. To ta wyspa była ich pierwszym spotkaniem z Ameryką.

“Brooklyn” – Obejrzyjcie koniecznie i powiedzcie czy i za co dalibyście temu filmowi Oscara :- )