Święta bez spiny – niemożliwe, a jednak!

„Jak przeżyć święta i nie zwariować?” – im bliżej świąt tym coraz więcej tego typu porad pojawia się w kolorowych magazynach. Zaraz obok reklamy środków wspomagających trawienie. Bo i jedno, i drugie potrafi wyjść bokiem.

 

Okazuje się, że nie tylko ci >rodzinni< mogą mieć problem z powodu spotkań z dużą rodziną, niekoniecznie lubianą. Wiele osób przestało lubić święta po ślubie; konieczność odwiedzania całej rodziny po kolei tak, by nikogo nie urazić, jest męcząca.
Święta to trudny czas dla singli nie-z-wyboru; jak podaje wielu psychologów, świąteczna atmosfera, pewne podsumowanie roku sprawia, że single czują się szczególnie samotne. Coraz częściej (podobno! Ale nie wiem gdzie!) fundują sobie przed świętami  kozetkę u psychologa, próbując zawczasu poradzić sobie z pytaniami ciotek o związek, czy też z życzeniami typu „Żebyś sobie wreszcie ułożyła życie”.

 

Atmosferze świątecznego szaleństwa łatwo ulec. Nikt tak, jak Polacy nie ma do tego większego talentu!  A wszystko to ma jeden tytuł: SPINA.
Zaczyna się już około Mikołaja, gdy myślimy nad prezentami dla bliskich. Później Wielkie Sprzątanie by chociaż na święta było w domu  ładnie i przyjemnie. Następnie zakupy, prezenty, długie kolejki i duże korki. Gotowanie, pieczenie; by wszystko było idealne i na czas. No i Wigilia; tak trudna dla tak zamkniętej grupy ludzi jak my, Polacy. Potem jedzenie, odwiedzanie, znów jedzenie i odwiedzanie….. ani chwili, którą spędzisz tak, jak tego pragniesz.

 

Bluzka z kokardą

 

Niedawna dyskusja na blogu jednej z blogerek, dotyczące nietrafionych prezentów przyczyniła się do przywrócenia mnie na właściwe tory pojmowania całej sprawy.
Zapytałam męża, co zrobi gdy dostanie coś czego nie chciał i co mu się nie podoba. Odparł, że nic! Bo będzie się cieszył z radości tych, którzy wybierali dla niego ten prezent! I że to w ogóle nie jest ważne.
I wtedy uświadomiłam sobie, że on ma rację! Że przecież nieważne, co dostanę, a czego nie. Może to będzie bluzka z kokardą, która pasuje do mnie jak do świni korale. Nie chce mi się marnować czasu na rozważanie tak nieistotnych detali. W  końcu….

 

Święta trwają tylko 2 dni!

 

To tylko 2 dni w roku, które można przeżyć jakkolwiek. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że to również czas wyłażenia na wierzch wszystkich naszych kompleksów. Głupi prezent gwiazdkowy potrafi sprawić, że czujemy się niedocenieni, nierozumiani, pominięci. Jakby cały rok skumulował się podczas tego jednego wieczoru. A ten jeden wieczór miał przesądzić o całym roku.
Tymczasem…. nie wiem, jak Wy, ale ja przez cały rok nie narzekam na ludzi, z którymi żyję i z którymi zjem kolację wigilijną. Wymyśliłam sobie prezent: chciałabym, aby zamiast kupować mi cokolwiek, każdy wpłacił równowartość prezentu na pomoc dla zwierzaków. W rodzinie popłoch : – D  I już czuję po kościach, że to nie wypali; po prostu…..

 

To jest moja wizja świąt i nikogo poza mną

 

Tak sobie wymyśliłam  i od razu zapragnęłam wcielić w życie. A tak się zwyczajnie nie da ; – ) Dla ludzi z mojego otoczenia prezenty są ważne z jakiegoś powodu. I cała ta szopka z makówkami, rybami, sałatkami i tak dalej.  Ale oni też zupełnie zaakceptowali mnie sprzed 5 i 6 lat gdy powiedziałam im, że ja świąt bożonarodzeniowych nie obchodzę w ogóle. I było okej! Nikt niczego ode mnie nie oczekiwał!  Z czasem zmieniłam zdanie, bo zobaczyłam ile radości sprawia to innym,i że jest to kolejny dzień, kolejny powód do cieszenia się moim Bogiem, i kurde, że fajnie się z tym czuję! Przecież nie muszę być zawsze najważniejsza.

 

święta bożego narodzeniaLuz przede wszystkim

 

Jak co roku, nie mamy z mężem zamiaru latać z wywieszonymi jęzorami, pucując cały dom, ale na pewno zaszyjemy się w kuchni z lampką wina, by wspólnie coś ugotować; jest to jedna z najfajniejszych rzeczy okołoświątecznych, której trudno nam sobie odmówić nawet, jeśli stół będzie uginał się od przeróżnych potraw : – )
Nie będziemy też „obskakiwać” całej rodziny, jakbyśmy mieli się już nigdy nie zobaczyć ;- )
Nie mogę się też doczekać czasu po wigilii, gdy noc magicznie się wydłuży, a my przeniesiemy się na kanapę (a za nami koty) i będziemy do nocy oglądać filmy, od czasu do czasu skubiąc coś ze świątecznego stołu  :- )

 

Zrzućmy zbroję!

 

Komercja, konsumpcjonizm, tradycja, świąteczna gorączka ; to nie musi nas dotyczyć. Możemy spędzić święta tak, jak chcemy, a na pewno wydobyć z nich to, co chcemy.
Wierzę, że każdy  z nas ma takie specjalne miejsce w środku, gdzie chowa się serdeczność i życzliwość. Można przełamać wszystkie reguły, lęki i pozwolić wyjść na jaw tym dobrym cechom – i samego siebie zadziwić przy okazji  ;-  )

 

Dosięga Was świąteczna gorączka? Co jest dla Was najważniejsze podczas świąt?

 

27 grudzień 2015 – po świętach:
I jak, udało się? :-) Mnie tak! Słodkie lenistwo w otoczeniu jedzenia i telewizora :-D Brak pośpiechu, za to niespodziewany, fajny czas, gdzie ktoś wniósł coś w moje życie, a ja mogłam wnieść coś w czyjeś :) Dużo zabawy, śmiechu i ciekawych rozmów.
Prezenty – poprosiłam “Aniołków” by zamiast kupować mi prezenty, pieniądze przeznaczyli na fundację pomagającą zwierzętom. Oczywiście nie zadziałało to tak do końca, ale dostałam np.prezent z fundacji, na zasadzie: chcę kupić kalendarz, niech to będzie kalendarz z fundacji, czyli dwa w jednym- super pomysł! :) Jak Wam minęły święta?

 

P1060298